Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Złość w związku…

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • truskawka38
    Uczestnik
      Liczba postów: 94

      Oprocz tego,że czuję się,jestem DDA to okazało się,a może poprostu bylo tylko dopiwero teraz uświadomiłam sobie to w terapii,że jestem wspołuzależniona (maż pije). Jestem na etapie poznawania siebie swych uczuć,niby dużo juz wiem,ale jakbym nic nie wiedziała często…
      Ostatnio po depresji zwiazanej z odrzuceniem mnie przez kogoś kogo kochałam,ufalam,ogromnym żalu i obwinianiu siebie ,teraz odczuwam wielka złość do bliskich mi osob-meża,corki.
      Bardzo często wybucham gniewem,agresja z byle powodu według nich. Krzyczę,wściekam się i wyzywam . Dzieje się to wtedy gdy maż czy corka robia to lub zachowuja się tak jak ja nie chcę.Czuję wtedy,że maż jest przeciw mnie ,że robi wszystko na złość. Potem w gniewie On mnie szantażuje i mowi,że jestem chora,a ja sie wściekam jeszcze bardziej…
      Gdy emocje opadna…czuję wielkki żal do siebie,że tak się dałam sprowokować,ale nie umiałam się powstrzymać. Czuję się winna,że zraniłam słowami,krzykiem…i to nierzadko w miejscu publicznym…
      Nie umiem,nie wiem jak sobie z tym radzić…
      A Wy,czy macie podobne momenty w zyciu? Jak sobie radzicie ze złościa?

      Pozdrawiam serdecznie

      Gosia

      ps.czytam Was tu codziennie:-)

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Gosia…Może na poczatku zastanow się nad tym, czy traktujesz męża i corkę jako element własnego życia, czy jako samodzielne osoby… Często traktujemy bliskich jako część naszego życia i gdy robia coś lub mowia coś, co nam nie pasuje, walczymy z nimi tak, jakbyśmy to zrobili z soba, nie dopuszczajac w ogole sprzeciwu. Oni maja myśleć tak, jak my chcemy, postępować tak, jak my chcemy i czuć to, co my chcemy. Ja tak miałam. Co więcej, do obcych nie miałam takiego stosunku. Kiedy to odkryłam, zaczęłam się zastanawiać nad tego przyczyna. Doszłam do wniosku, że ja "nie burzę" do obcych, ponieważ po pierwsze szanuję ich odmienne poglady, po drugie wiem, że rzadko ich widuję, więc nie będa mnie denerwować tym codziennie, po trzecie, uważam, że ich życie to ich życie i ja nie mam prawa się wtracać. Po czym stwierdziłam, zę punkt pierwszy i trzeci powinnam odnieść też do moich bliskich. Bo choć często się widujemy, oni maja prawo mieć swoje życie, takie, jakie chca i być tacy, jacy chca. Sa niedoskonali, ale nie do mnie należy ich zmiana.Im bardziej będę probowała ich zmieniać, tym bardziej oni będa postrzegać mnie jako swojego wroga, a to nie jest mi do niczego potrzebne. Jeśli chodzi o punkt 2, to coś w tym jest. Staram się więc przekonać moich bliskich, aby PRZY MNIE nie robili czegoś, co mi bardzo nie odpowiada. Tak samo postępuję też z obcymi. Nie krytykuję na przykład tego, że przeklinaja, pomimo tego, ze tego nie cierpię. Tylko proszę, żeby nie robili tego przy mnie. O dziwo, odnosi to rezultaty 😀 Widocznie taka osoba patrzy szybko, co jej się opłaca zrobić i stwierdza, żę na określony czas może się powstrzymać od czegoś, żeby nie sprawić mi przykrości. No 🙂 To napisałam, co wiedziałam 😀 Oczywiście nie zawsze mi wychodzi, pewnie moj system zasad nie jest doskonały, ale lepsze to niż nic i mam nadzieję, że jakoś się przyda. Powiedz Gosiu, co o tym myślisz, bo jestem ciekawa 😛

        man
        Uczestnik
          Liczba postów: 303

          Złość to normalne uczucie, natomiast agresja jest zachowaniem ktore bardzo rani obie strony. Kiedyś nie potrafiłem tego odrożnić.

          truskawka38
          Uczestnik
            Liczba postów: 94

            Wiesz,ja chyba rzeczywiście traktuję Ich jako część swojego życia. Tak jakbym chciala za wszelka cenę by czuli i myśleli jak ja. Z drugiej strony wiem,że nie da się zmienić innych,można zmienić tylko siebie. To jakby coś w środka,ta druga Gosia (mała?) moila tak własnie na przekor. To dziwne,rzeczywiście obcym tak nie mowię,tak nie zarzucam zachowania się złego,nie krytykuję,nie oceniam. Podobnie jak Ty,może to wynika ze strachu czy co. A wiem,ze jak już ktoś napisał tu w innym watku ,że gdy się kocha to się nie ocenia . ¯e ocenianie innych nawet takie podświadome przez złość,agresję niszczy…rani .Tak mpman -masz rację bardzo rani 🙁
            Postaram się wprowadzić w życie to co napisalaś Anielo,zobaczę jak to się sprawdzi i czy wytrwam. Bo jak mpman napisał złość jest dobra,ale agresja zła,niszczy innych,niszczy mnie sama…

            Pozdrawiam

            Gosia

            Epsona@
            Uczestnik
              Liczba postów: 15

              Wiesz Aniela, dokłaldnie to samo robię teraz – na bliskich się wyżywam, bo nie mysla tak szybko jak ja, bo nie robia tego co ja, bo nie czuja tego co ja..itd…
              Hm, a może rzeczywiście wezmę sobie Twoje rady do serca i zacznę je wprowadzać w życie???? …
              O ewentualnych rezultatach bedę informować na bieżaco!!! 🙂 🙂 🙂
              Pozdrawiam

              czara
              Uczestnik
                Liczba postów: 90

                Myślę, że Gosia poruszyła problem, ktory dotyczy wielu z nas. Dzięki Aniela, Twoje rady sa bardzo cenne. Ja też bardzo chciałabym zmieniać moich bliskich, chociaż obcych szanuje. I tak jak Gosia mam problem, jesli oni nie zachowuja się tak jak ja chcę. Co gorsza, wymyślam scenariusze rozne dla każdego i wściekam się, bo przecież one tak rzadko się realizuja 😉

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.