Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Zrobilam cos odwaznego! :)
-
AutorWpisy
-
Heej..
zrobilam cos bardzo dla mnie odwaznego. Powiedzialam rodzicowi do ktorego mialam przez lata pretensje co mi lezy na sercu. Bardzo sie wewnetrznie balam ze mnie odrzuci bo czesto mowil 'w zartach’ malo pochlebne rzeczy na moj temat mimo, ze wiedziaalm ze wewnatrz mnie kocha. Ale to bardzo bolalo. Tym razem miarka sie przebrala i rozmowe na temat kolejnego 'zartu’ zamienilam na podzielenie sie okropnymi wspomnieniami z dziwcinstwa- z chwil gdy bylam zostawiona samej sobie, czulam sie niekochana…
Te uczucia na pewno ze mna na dlugo zostana ale uslyszalam przynajmniej przepraszam, byly lzy iu prosba zebym nigdy tak o sobie nie myslala, obietnica poprawy naszych stosunkow i prosba do mnie zebym zawsze byla taka szczera jak w trakcie tej rozmowy. Kamien spadl mi z serca..moze to pozwoli mi uleczyc niektore rany?
Krok do przodu zostal poczyniony…Edytowany przez: buczka, w: 2013/05/05 21:55
A wiesz Buczka, lezki mi poleciały bo u mnie taka rozmowa z rodzicami była wielkim przełomem i u mnie i w stosunkach z Nimi 😉 to jest wielki krok do przoduuuu 🙂
Bravo:)
U mnie taka rozmowa tylko pogorszyła stosunki z rodzicami ale i tak było warto zrzucić z siebie ten ciężar. Mam nadzieje ze będzie u Ciebie inaczej.
u mnie próby takiej rozmowy nie przyniosły skutku. Moja mama stwierdziła, że przecież tak źle nie było. Jak grochem o ścianę.
cześć Buczka. To na pewno jest krok do przodu. Szczera rozmowa zawsze pomaga i jest najlepszym lekarstwem na wyleczenie się z tych ran. Tłumienie w sobie dalej tych uczuć byłoby najgorszym wyjściem, więc dobrze, że się wyagadałaś. I nawet jak piszesz, że poproszono Cię byś zawsze była tak szczera – sama za siebie mówi… pozdrawiam
Italiana zapisz:
„u mnie próby takiej rozmowy nie przyniosły skutku. Moja mama stwierdziła, że przecież tak źle nie było. Jak grochem o ścianę.”"przecież nie było tak, źle" – identyczną miałem odpowiedź w moim przypadku
Super buczka, że Tobie dane było dostać zrozumienie i usłyszeć przepraszam.
Hejka, dzieki za odpowiedzi.
No, powiem wam ze strasznie sie balam jej reakcji. Balam sie, ze zrzuci na mnie odpowiedzialnosc mowiac np. ze przesadzam co czesto jej sie zdarzalo. Na szczescie okazalo sie, ze mama ma rowniez spore wyrzuty sumienia i w zwiazku z tym potrafila wczuc sie w moje emocje.
Ciekawe jest to, ze zaraz po rozmowie czulam sie swietnie ale po kilku dniach to cudowne uczucie ustapilo miejsca smutkowi…nie byla to na szczescie paralizujaca i obezwladniajaca emocja ale myslalam tak czy siak ze jak juz powiem co mi lezy na sercu, bede mogla szybko o tym zapomniec.
Rozmawialam o tym z psycho, ktory jest z reszta na prawde super gosciem i stwierdzil, ze teraz moge zaczac "oplakiwac strate" – tak jakbym wlansie wchodzila w okres zaloby ktorego nie moglam przejsc wczesniej bo dopiero niedawno uswiadomilam sobie i zaadresowalam moje odczucia. Licze wiec, ze skoro byla juz cisza przed burza i sama burza niedlugo przyjdzie i słonce i tęcza!Anonim10 maja 2013 o 17:57Liczba postów: 869Tak Buczka, to było odważne. Gratuluję!
Mój ojciec natomiast mówił, że nie było aż tak źle i że dał mi to, co mógł mi dać. Z drugim stwierdzeniem się tylko zgodzę, bo nie mógł mi dać tyle miłości, skoro sam siebie nie kochał i nie potrafił okazywać uczuć 🙁
Cierpliwości w pracy nad sobą. Bądżmy dobrej myśli 🙂 -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.