Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Żyć czy nie żyć??

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
  • Autor
    Wpisy
  • Super Pchła
    Uczestnik
      Liczba postów: 24

      Jak brzmi odpowiedz na to pytanie??

      Już jakiś czas mam myśli samobójcze…Pierwsze pojawiły się już za czasów liceum ale dopiero teraz to wychodzi ze mnie i ciągle myślę o śmierci…Wczoraj czyli dnia 14.12.2007r. po raz drugi byłem na torach i chciałem ze sobą skończyć…Było jak sobie zaplanowałem…Ubrałem się ciepło po drodze kupiłem sobie 0,5l wódki mp4 i wyruszyłem w podróż…Usiadłem sobie przy torach wypiłem wódkę ale jakoś nie poczułem się pijany więc postanowiłem iż pójdę do sklepu i zakupie sobie jeszcze jedną butelkę i wrócę tam gdzie byłem…Po drodze jednak mnie porządnie wzięło i nie trafiłem do sklepu tylko gdzieś poszedłem i z tego wszystkiego się przewaliłem gdzieś na jakaś polane i wiem że tam leżałem i było mi strasznie zimno i nie miałem siły się podnieść i iść…Kolejne próby kończyły się tym że albo podnosiłem tylko głowę albo byłem na kolanach ale nie mogłem wstać…Leżałem tak bez ruchu po ciemku bez ruchu i trząsłem się z zimna i wszystko mnie zaczęło boleć…Jakiś czas później jak już zebrałem się żeby wstać to wstałem i nie poszedłem na tory tylko wróciłem do domu…Sam nie wiem czemu wróciłem do domu a nie poszedłem na tory sie położyć…Teraz jak i za pierwszym razem żałuję iż wróciłem do domu a nie zrobiłem tego co chciałem zrobić…Ciągle mam jakieś lęki i chodzę smutny i rozdarty na pół w środku…Jeden Tomek mówi idź i się zabij inni będą mieć spokój i Ty sobie sam zrobisz ulgę a drugi Tomek mówi weź wstawaj i żyj dalej i sie nie poddawaj…Przeraża mnie ten świat wokół mnie…W domu nie mam wsparcia i nie mam żadnych przyjaciół, znajomych i jestem sam ze swoimi problemami…Na jakiś czas najgorszy okres mi przeszedł i nie wiem kiedy znów pójdę na tory z butelką wódki…I jak to się mówi że do 3 razy sztuka więc może to być ten mój ostatni raz…

      majam
      Uczestnik
        Liczba postów: 19

        ja tez nie widze sensu w zyciu…naprawde, poprostu nie mam pojecia po co sa ludzie? po co jest swiat? tez probowalam "to" zrobic…ale tabletkami…niestety, wzielam za malo zeby sie zabic a za duzo zeby nic sie nie poczuc…spedzilam dzien nad kiblem wymiotujac zolcia…pozniej przez jakis rok czy dwa nie moglam nawet do ust tabletki przeciwbolowej wziac bo odrazu ladowalam w lazience…ostatnio przeczytalam taka porade dla samobojcow, by zastanowili sie czy np zamiast sie zabijac nie lepiej chocby wyjechac jako wolontariusz w miejsca gdzie trwa wojna, zeby zrobic jakis pozytek z tego zycia.. ja mysle o smierci od podstawowki…mysli o tym przewijaja sie i przewijaja..teraz znow mam nasilenie…nie wiem po co tak trwam w tym, moze jestem zbyt tchorzliwa by sie zabic..boje sie poprostu o moje siostry…o chlopaka…i o nic wiecej, tylko to mnie powstrzymuje..ale przynajmniej jest to "cos", ostatnia rzecz ktora mnie trzyma..tylko co bedzie jak i to bede miala w du***

        Gonzo
        Uczestnik
          Liczba postów: 512

          Mysli samobójcze znam,
          czasami miewam jeszcze takie malutkie
          ze byłoby lepiej beze mnie i takie tam…

          Jestescie i zyjecie, nie pozwalajcie tego komus marnowac.

          Wizyta u psychiatry była dla mnie nadzwyczaj miłym uczuciem,
          bez porównania z lękiem jaki fundował mi tata…

          Gonzo

          majam
          Uczestnik
            Liczba postów: 19

            Czuje ze musze cos zrobic w tym wszystkim…moze antydepresanty? Moze je przepisac zwykly lekarz rodzinny? jak o to poprosic? ja zmienilam swojego ostatnio…od tamtego roku mieszkam w warszawie i musialam zmienic lekarza gdy tuz przed sesja dopadlo mnie zapalnie zatok..Czy myslicie ze ta kobieta (z reszta wydawala sie byc sympatyczna) przepisze mi antydepresanty mimo ze widziala mnie raz w zyciu?

            Basik
            Uczestnik
              Liczba postów: 51

              Gdy miewa się problemy natury psychicznej należy zwrócić się do specjalisty, czyli psychiatry bądź psychologa (ten nie przepisuje leków)…

              majam
              Uczestnik
                Liczba postów: 19

                no wlasnie sie zastanawiam, bo moj ojciec normalnie bral od lekarza rodzinnego rodzicow (z reszta wciskajac mu kit ze to dla matki..)

                Basik
                Uczestnik
                  Liczba postów: 51

                  Hmmm, ty chcesz sobie pomóc czy po ćpać na legalu? Specjalista powinien zadecydować czy potrzebna jest Ci farmakoterapia czy też nie…huh

                  kima
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 11

                    Najpierw proponowałbym wybrać sie do psychologa, chociaż jak po leki to do psychiatry. Ale równie dobrze może sie obyć bez leków. Lepiej nie zaczynać od draży, bo jest ryzyko, uzależnienia na dłuższą mete albo ze zrobi sie z gościa roślinka.

                    majam
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 19

                      tak..musze wybrac sie do psychologa…jesli chodzi o antydepresanty…to jedyne co mi przychodzi do glowy..jest zle..stany depresyjne, mysli samobojcze mam odkad pamietam…od malego dziecka…jakos niby zyje ale mam dosc meczenia sie sama ze soba..mam dosc tego co to robi z moim zyciem…jak je niszczy…kazdego dnia..niemal w kazdej minucie…

                      Rysiowa
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 12

                        chyba troche odbieglismy od tematu co??
                        TOMKU na pewno masz jakiegos bohatera chocby z dziecinstwa. moze zabrzmi to banalnie ale pomysl czy ten bohater by sie poddal?? odpowiedz jest jasna bo zaden bohater sie nie poddaje tylko walczy do konca. jak ja myslalam o zabiciu sie (nigdy nawet nie sprobowalam bo brakowalo mi odwagi, a moze i dobrze) zawsze na sam koniec probowalam z tego calego smutku i zalosci wykrzesac troche zlosci i agresji i to o dziwo ona mobilizowala mnie do dalszych dzialan. mowilam sobie "kur** nie mozesz byc mieczakiem , co prawda bywa przeje**** , ale czy to moja wina i czy to ja jestem osoba ktora powinna ze soba skonczyc? co moge zrobic zeby bylo lepiej?"
                        i ta agresja byla moim ostatnia deska ratunku, pewnie ze tylko na jakis czas , ale to zawsze cos skad wiesz co stanie sie na nastepny dzien , moze akurat ten jeden dzien zycia dluzej przyniesie ci cos co zmieni cie na zawsze.
                        mnie tez zycie przeraza i mam go dosc ale stosuje pewna zasada , ktora daje jakies efekty poprostu nie mysl co bedzie za 10 lat , nawet za rok czy za miesiac pomysl o tym ze jutro wstaniesz i co masz do zrobienia, pozniej wstan i to zrob a kladz sie do lozka z poczuciem spelnionej misji , i stosuj to tak dlugo az przestaniesz myslec o tym jak sobie poradzisz w zyciu. to takie sposoby babcine ze tak powiem ale na poczatek dobre i to powinienes napewno pojsc do psychologa lub psychiatry, bo wyraznie jest ci potrzebna pomoc kogos wykwalifikowanego.
                        pozdrawiam i wierze w ciebie ze rozsadek wygra

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.