Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • Anika777
    Uczestnik
      Liczba postów: 11
      w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484863

      dda93 mam naprawdę nieodpatre wrażenie, że będące tu osoby z góry zakładają, że jeśli coś idzie źle to napewno jest to wina osoby opisującej sytuacje będącej dda nie wczytując się w caly post. Bo jak inaczej nazwać to co pisze osoba uspeawiedliwiajaca zachowanie innej osoby krzywdzacej od lat dziecko, która nie mająca żadnej refleksji…jednocześnie opisując swój smutek jaki odczuwał kiedy ktoś z rodziny celował mu skarpety krytykując rodzica… no urzekła mnie tragizm sytuacyjny… W pomocy chrześniakowi wprowadzone były wszystkie możliwości pomocy…

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 2 miesięcy temu przez Anika777.
      Anika777
      Uczestnik
        Liczba postów: 11
        w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484851

        Dziekuje za poświęcony czas w dyskusji,  jednak uważam że zupełnie nam nie podrodze w kwestii krzywdzenia dzieci, ty masz zbyt filozoficzne podejście, rozkładasz proste rzeczy  na atomy,  szukając wytłumaczenia osoby wyrządzające krzywdę. Nie próbuje wzbucic w Tobie winy, dla mnie dajesz przyzwolenie i tyle. „Strategia byłaby inna”… strategie stosuje się w czasie wojny… Kiedy krzywdzone jest dziecko szuka się rozwiązania.

        Anika777
        Uczestnik
          Liczba postów: 11
          w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484847

          Irytuje mnie to, że dziecko naprawdę wola o pomoc, wierz mi, że słyszałam nagrania, od których włosy dęba stają. Jestem daleka od mówienia że dziecko manipuluje bo mieszkałam tam kiedy chrześniak był malutki. Już wtedy siostra potrafiła go zamykać nie wypuszczając go z pokoju a on płakał pod drzwiami „baba am, am” siostra zagłuszała jego płacz głośna muzyka! Sory ale naprawdę ta rozmowa zmierza w dziwnym kierunku. „Matka niezależnie od tego czy bije, pije nie zapewnia podstawowych potrzeb , wyzywając dziecko od idioty, debila jest lepsza od każdej innej osoby lub instytucji. Coś na zasadzie co w domu zostaję w domu i nic nikomu do tego. Tylko pozniej jak w sąsiedztwie wydarzy się tragedia sąsiedzi relacjonują „tam nic się nie działo, żadnych krzyków, normalna rodzina to była, eh co za tragedia, szkoda dziecka”. Nosz kurde,  mam wrażenie że dajesz przyzwolenie na krzywdzenie dzieci i nie dajesz przyzwolenia na interwencji z zewnątrz bo „rodzina to swietosc”. Z jednej strony piszesz ze nie powinnam mówić siostrze tego czy tamtego wytykając mi moje działania,  krytykując ot tak… Czy nie uważasz, że skoro faktycznie zainterweniowała zewnętrzna instytucja to musi być coś nie tak? Że skoro doszło do takiej sytuacji to chyba ktoś tam nie ma refleksji nad sobą i nie chce zmiany?. Jestem zdania, że jeśli ktoś decyduje tylko o swoim życiu to jego sprawa i jeśli ma ochotę mieszkać pod mostem to jego wybór,  nic mi do tego. Jednak jeśli w grę wchodzi życie dziecka to już niestety nie tędy droga. Bardzo krytykujesz mnie dając pelne przyzwolenie na dysfunkcyjne moim zdaniem zachowania siostry. Rozumiem, że jak ktoś cie opluje to obcierasz twarz i pytasz czy nadstawić drugi policzek?. Uważam że zarówno siostra jak i mama miały możliwość wyjścia z tej sytuacji. W naszym przypadku zainterweniowała instytucja i ja trafiłam na psychologa, który powiedzial „umiesz, dasz rade” … I dałam,  moja siostra z mama stwierdziła że „jakas glupia baba nie będzie im gadac”… no i ok, tylko to stwierdziły dwie dorosłe osoby, one powiedzmy że są świadome swoich wyborów, jednak kiedy decydujesz się na dziecko to chyba chcesz mu dać to co najlepsze. Jeśli widzisz że z czymś sobie nieradzisz szukasz pomocy a nie obwiniasz innych dookoła? Czy też tak robisz?

           

          Anika777
          Uczestnik
            Liczba postów: 11
            w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484842

            Tylko wiesz na czym polega problem? Siostra z mama wzięły mnie jako źródło swojego problemu i za wszystko obwiniaja mnie. Mimo że to szkola zainterweniowała. W ramach ukarania dziecka za to że powiedzial co się dzieje w domu odcięli i zakazali mu kontaktu ze mną. Myślę, że ma już tak dosyć tego co się dzieje i tego że mimo iż poprosił o tą pomoc jest gorzej jak było ze nie oczekuje już niczego poza tym żeby mama z babcia dały mu spokoj. Nie dziwię się mu z jednej strony bo jak zaufać psychologowi, który nie potrafi pomoc, policji która nie chce go wysłuchać. Mogę Tobie dać przykład z własnego życia kiedy jako 12 latka zadzwoniłam na Policję z błaganiem o pomoc bo tata po domu z siekierą latał… wiesz co usłyszałam od policjanta? „Gdyby moja córka zadzwoniła na mnie na policję tez bym ją z siekierą pogonił” Nigdy więcej już nie dzwoniłam, nawet jak tata próbował mnie autem rozjechać.

            Ja nawet się z nimi nie przemówiłam, powiedziałam im tylko co myślę o całej sytuacji. Podsumowałam to jedynie tym ze jeszcze trochę pójdzie do szkoły średniej i jeśli trafi na wpływowe środowisko to go stracą i byle to środowisko nie było „patologiczne”.  To była moja ostatnia rozmowa dokładnie rok temu. Od tego czasu moje 5 letnie dziecko średnio raz w tyg pyta o babcie i kuzyna.

             

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez Anika777.
            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez Anika777.
            Anika777
            Uczestnik
              Liczba postów: 11
              w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484836

              Napisze jeszcze coś..  mam nieodparte wrażenie że osoby będące tu nawet nie wczytują się w treść,  po prostu jestes dda napewno niezależnie co zrobiłaś, napewno to Twoja wina. Piszecie o jakiejś równowadze zupełnie jej nie zachowując.

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 3 miesięcy temu przez Anika777.
              Anika777
              Uczestnik
                Liczba postów: 11
                w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484835

                Mam wrażenie, że cały czas nie rozumiecie o czym pisze… nie ja podałam problem instytucji, to dziecko samo poszło do szkoły po tym jak wyszło z domu nie wiedząc co ze sobą zrobić bo nie dawało rady psychicznie. Szkoła zgłosiła sprawę dalej z uwagi na zachowania siostry podczas spotkań, brak współpracy, zmianę w zachowaniu dziecka. Rodzina mnie obwinia bo łatwiej zrzucić winę na innych niż zauważyć problem. Zupełnie nie zgadzam się, że nie powinno się interweniować, dziecko pozostawione samo sobie bez wsparcia doświadcza różnych emocji, które często kończą się źle. Mam wrażenie że niektórzy tak weszli w dda że każda ocena jest z tej pozycji właściwie oskarżającej inna osobę z dda. Zupełnie nie rozumiem tłumaczenia bicia dziecka, wyzywania go od debila, idioty. Dodam tylko, że chrześniak dlugo po tym jak opowiedział o tym w szkole powiedzial mi ze pojechal najpierw na „dzikie” przejście kolejowe… no w sumie dzięki Bogu, że się tragedia nie stała. Pamiętajcie nie wtykajcie nosa jak dzieje się krzywada,  „Bog” napewno zawsze odpowiednio pokieruje zachowaniem dziecka które jest prześladowane, nie martwcie się. Każde wasze zachowanie jest źle bo jest oceniane z pozycji twojego dda…

                Anika777
                Uczestnik
                  Liczba postów: 11
                  w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484831

                  Prawda jest taka że nie mieszkam z siostrą od 8 lat,  moja siostra mimo, że nigdy nie dawała dziecku żadnego uczucia i uwagi, nawet się nie starała jednocześnie była zazdrosna o kazde dobre słowo, które chrześniak wypowiadał względem mnie. Jak urodziłam córkę siostra zamiast przygotować chrześniaka na fajne wydarzenie, na to że będzie miał kuzynkę powiedziala mu „juz teraz ciotka nie będzie cię tak kochać , będzie miała swoje dziecko”. W wyniku czego 8 letnie dziecko z ucznia bardzo dobrze uczącego zaczął przynosić same jedynki. Ona nie zauważała problemu, stała nad nim wydzierając się i tłukąc go zeszytem po głowie. Są jednostki, które niezależnie czy je wyręczasz czy nie działają tak samo. Bo jak nazwać to że 4 letnie dziecko biegało za mama z obiadem kiedy przyszła z pracy kiedy Ona sama nawet nie zainteresowała się czy coś jadł. Nie czuje się winna w żaden sposób „nauczenia” bo dzięki moim działaniom dziecko miało to czego nigdy mama mu nie dala.  Ona gdyby mogła zamknęła by chrześniaka w komórce, żeby się nie odzywal, nie miał potrzeb i… najważniejsze BYŁ GRZECZNY. To słowo powtarzała jak mantrę,  choć dziecko nigdy nie przejawiało żadnych niegrzecznych zachowań. On nawet ja o nic nie prosił bo wiedział że nic nie dostanie. Ona go hodowała nie wychowywała.

                  Anika777
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 11
                    w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484827

                    Jeśli chodzi o chrześniaka… sam szukał pomocy, poszedł do szkoły kiedy już nie dawal rady. Tylko, że wszędzie pracują ludzie, jedni bardziej drudzy mniej zaangażowani. Co ma myśleć dziecko, które opowiada o tym co dzieje się w domu, jak traktuje go babcia i mama, jak mama nie broni go kiedy babcia go szarpie i w odpowiedzi słyszy od Pani psycholog „idz z mama na spacer i postaraj się z nią porozmawiac” kiedy oni jako placówka nie potrafią się z nią dogadać. Co może myśleć dziecko, które w momencie kiedy przyjeżdża policja słyszy od nich „masz pokój,  ciepło o co ci chodzi?” Dopiero kiedy stanie się tragedia wtedy się ludziom oczy otwierają.

                    Anika777
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 11
                      w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484826

                      Nigdy nie czułam się kimś lepszym niż moja siostra, zawsze motywowałam ja do… no właśnie do czegokolwiek. Począwszy od zrobienia prawo jazdy po przez kursy, szkolenia, zawsze to ja podnosiłam jej samoocenę zwracając uwagę zeby nie mówiła źle o sobie. Powiem szczerzę nigdy nie miałam silnej więzi z siostrą. Odkąd pamiętam mama stosowała dziwne metody, miala jakiś problem ze mną nastawiała siostrę na mnie, miala coś do siostry szukała we mnie sprzymierzeńca. Co do matkowania siostrzeńcowi, być może to prawda, że przejęłam jej obowiązki, ale trudno było tego nie robić kiedy siostrą wracała z pracy i kładła się spać a dziecko przychodziło do mnie pytając czy może się przytulić. Trudno było przechodzić obojętnie wobec sytuacji w której siostrą szukając na siłę faceta „wypraszala” 3 letnie dziecko z pokoju, albo wychodziła nie mówiąc gdzie idzie a on siadał na schodach i czekał na mamę. Trudno było przejść obojętnie wobec tego gdy dziecko płakało bo mama mu powiedziala , że nie ma czasu na pierdoły a stroj na bal przebierańców to niech w przedszkolu zorganizują. Tak wiem zaraz powiecie nauczyłaś… moi drodzy moja siostra nigdy nie miala refleksji nad swoim zachowaniem, to ona była biedna, pokrzywdzona i jak to zawsze mówiła „należy jej się szacunek bo wychowuje samotnie dziecko”. Nigdy nic do niej nie trafiało, pokazywałam usiądź z nim , zagraj w planszowke, spytaj jak minął dzień, przytul! W odp słyszałam, że nie ma czasu na pierdoly bo jest zmęczona po pracy. Tulenie? To było bardziej duszenie, ściskanie na siłę. Nie jestem idealna, mam ogromne problemy z emocjami i nie potrafię pogodzić się z tym, że dwie dorosłe kobiety  niszczą życie fajnego , wartościowego dziecka. Trudno pogodzić mi się z tym, że moja córka nie może widziec kuzyna. Nie rozumiem jak babcia może nie mieć potrzeby widzenia wnuczki?

                      Anika777
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 11
                        w odpowiedzi na: Nowa stara Ja #484746

                        Czy to forum „zyje”?

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)