Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • DankaSkakanka
    Uczestnik
      Liczba postów: 8
      w odpowiedzi na: nie ma czym oddychać #486211

      Byłam na terapiach grupowych, miałam terapię indywidualną i czekam na ponowną terapię indywidualną – jestem na dany moment 44 na liście…

      Gdyby nie nerwica lękowa i mój obecny stan – jest kiepski: ciągłe ataki paniki i lęk, chętnie uciekłabym stąd jak najdalej się da.

      Niestety, w moim mieście jest tylko klub AA. Przejazdy do innych miast nie wchodzą w grę, to jest dla mnie największa męka.

      DankaSkakanka
      Uczestnik
        Liczba postów: 8
        w odpowiedzi na: Dziś czuję się ….. #463929

        Cześć wszystkim. Dziś czuję się… strasznie samotnie. Matka i ojczym wyjechali na 2 tygodnie, moja (swoją drogą bardzo dziwna, albo lepiej to zabrzmi: specyficzna) siostra wyszła gdzieś, a ja siedzę sobie sama. Za oknami szaro i zaraz chyba zacznie padać deszcz. Jest mi smutno, pusto i samotnie..

        DankaSkakanka
        Uczestnik
          Liczba postów: 8
          w odpowiedzi na: Cześć #463347

          Witam Cię tutaj, drogi kolego. 🙂 Jestem Danka i mam 23 lata. Dziś mnie również trzyma się ten gorszy nastrój, ale na szczęście ten długi, pusty i nudny weekend się kończy!

          Jak to jest z terapią? Zastanawiam się nad tym od jakiegoś czasu i chciałabym spróbować, by móc w przyszłości znaleźć falę szczęścia w oceanie smutku.

          Pozdrawiam Cię i mocno ściskam. 🙂

          DankaSkakanka
          Uczestnik
            Liczba postów: 8

            Cześć. Jestem Danka, mam 23 lata i przy związku – muszę przyznać, że jesteśmy bardzo, bardzo podobne. Napisałam o tym trochę obszerniej pod moim postem w komentarzu, głupio mi tak wziąć skopiować i wkleić, ale może zerkniesz tam.

            Pozdrawiam Cię i ściskam mocno!

            DankaSkakanka
            Uczestnik
              Liczba postów: 8

              Miło mi usłyszeć odzew. Tak więc nie jestem tutaj sama.

              Najgorzej jest, kiedy jest się wśród znajomych, ale czuje się, że jest się kimś zupełnie obcym. Moje koleżanki z uczelni nie wiedzą nic o mojej przeszłości i teraźniejszości. Mimo młodego wieku dużo złych rzeczy mnie spotkało. Czasem myślę sobie, że gdybym o tym komuś, kto mnie choć trochę zna, opowiedziała – spotkałaby mnie jedynie litość i żal. Z nikim nie rozmawiam o problemach w domu. Mój chłopak nie mieszka w Polsce, jego rodzina to zgrana, wspierająca się i kochająca paczka. Często czuję, że bardzo go ranię. Nawet on sam powiedział mi niedawno, że go zniszczyłam. To taki pozytywny, wesoły człowiek. A ja? Chodzący smutek i negatyw. Na każdym kroku żądający zrozumienia i wsparcia, nie chcący być ani na moment sam, chcący wiecznie czuć, że komuś zależy, że ktoś jest, że kocha… To strasznie męczące. Chyba jestem toksyczna.

              Chciałabym zmienić swoje życie. Grubą kreską oddzielić to, co było od tego, co właśnie się zaczyna. Spakować torbę i uciec. Najlepiej do Lwowa, bo jestem zakochana w Ukrainie, a Lwów to tak trochę ja – zniszczony do szpiku kości, poraniony, pogryziony, ale nadal błyszczący pięknem gdzieś w ukrytych zakamarkach jego podwórz.
              Niestety… w tym domu przykuta jestem kajdankami do kaloryfera. Boję się ich zostawić. Boję się, że coś się stanie. Że nie będę potrafiła żyć normalnie daleko od domu i rodziny. Że cokolwiek by się stało – obwiniałabym tylko i wyłącznie siebie, jak robię to dotychczas…

              Wstał nowy dzień, niedziela. Za oknami szaro i deszczowo – tak jak i w mojej duszy. Czy Wy też obudziliście się dzisiaj smutni? Czy znacie jakiś sposób, który mógłby odmienić ten stan? Tak mi ciężko na sercu…

              Cieszę się, że mogę do Was napisać. To nawet pomaga! Wyrzucając z siebie to, co tak długo mnie gryzie, troszkę ujmuje z wora piachu, który dźwigam na plecach… Dziękuję Wam.

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)