witam wszystich dla mnie święta też nie kojaża się przyjemnie choć od jakiegoś czasu nie spędzam ich z mojmi rodzicami to wspomnienia zostały i jak natręna mucha mnie atakuja 🙁 .Moj tato z natury na wigilję był trze¼wy ale potem ze swojm bratem pili.Jak byłam mała to mama zawsze wyżucała nas z kuchni żebyśmy nie przeszkadzali pozwalali nam ubrać chojnkę ale pod nadzorem mamy.Potem jak już się nadawałam do pracy to pomagałam przygotowac wigilię ale nie lubiłam tego bo mama była strasznie nerwowa i łatwo było dostać z byle powodu.Potem czekaliśmy na wujka mama się denerwowała ze już powinnyśmy zaczynać a babcia prosiła żeby zaczekać, to było chore a potem jakby nigdy nic uśmiech i łamanie się opłatkiem 🙁 .Ja dostawałam prezęty pod chojnke skromne ale były, ale bardziej od tego prezętu ucieszyła bym się jakby mnie ktoś przytulił .Pamiętam też jak kiedyś ojciec nie wytrzymał i przed wigilja się spił ,mama wtedy była strasznie zła 😡 krzyczała z byle powodu aja uciekłam z domu tylko na drogę bo chciałam być zama miałam dosyć tego cyrku.Kiedy mama przyszła mnie wołać to jako słowa pocieszenia usłyszałam czego ryczysz nie masz się choć bedziemy zaczynać i znow byl jak co roku.Teraz mam inne świeta z kolędami wszysto było by pięknie gdyby nie wspomnienia i to że dzwonia i pytaja się czy nie tesknię do nich a ja chciała bym powiedzieć ze nie ale boję się że jch zranię 🙁 .Cieszę się że teraz mam normalne święta i maże kiedyś zapomne o tamtych a będę umiała się cieszyć tymi kture sa przedemna, śpiewaniem kolęd i pojściem na pasterkę.¯yczę wszystkim błogosławionych świat. :laugh:
