Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 29)
  • Autor
    Wpisy
  • Kitka
    Uczestnik
      Liczba postów: 43

      <p style=”text-align: justify;”>Witaj,</p>
      Zastanawiałeś się czemu jesteś w relacji z kobietą która nie wie co do Ciebie czuję i nie wie czy nie okaże się za chwilę że wcale Cię nie kocha? Czemu jesteś w związku, w którym czujesz sinusoide w emocjach i nie znalazłeś sobie kogoś kto dałby Ci stałość i bezpieczeństwo, z kim mógłbyś robić dalekosiezne plany a nie tak jak teraz żyć na tykajacej bombie, z którą nigdy nie wiadomo?

      Polecam zastanowić się bardziej nad sobą, swoimi wyborami, swoim udziale w tej sinusoidzie, co Ci to daje?

      Ja spotkałam się do tej pory z sytuacjami że chlopak/ dziewczyna trafiali często na fotel terapeuty z powodu swojej połówki dda, a później okazywało się że sami maja jakiś problem i umawiali się na spotkania terapeutyczne że swojego powodu. Myślę że to nie przypadek że trafiłeś na sinusoide i niepewność uczuć. Coś pewnie masz takiego w sobie co Was do siebie przyciągnęło.

      To moje spostrzeżenia z moich doświadczeń ale nie jestem terapeuta więc nie wiem czy faktycznie tak jest, zauważyłam pewna tendencje do charakterystycznych połączeń ludzi.

      Pozdrawiam i życzę powodzenia w dbaniu przede wszystkim o siebie a nie o dziewczynę, na której skupiles cała uwagę w tym poście ☺

      Kitka
      Uczestnik
        Liczba postów: 43

        Witaj,

        Super że poszliscie razem na terapię, myślę że dda, ddd to podobny problem w emocjach.

        Myślę że jeśli każdy z Was zacznie osobno zdrowiec to jednocześnie Wasz związek będzie zdrowiec, bo każdy z Was wkład do związku swoje 50% i ten wkład tworzy właśnie Wasza relacje. Popracuj nad swoim wkładem. To że Twój mąż jest dda nie oznacza że bierze 100% odpowiedzialności za to co dzieje się w Waszych klotniach. Na pewno są rzeczy nad którymi Ty możesz się zastanowić po swojej stronie, chociażby czemu czekasz do ostatniej chwili kłótni aż dochodzi do szarpaniny.

        Widzę że mocno zastanawiasz się nad męża problemami, jego relacji z rodzicami, jego uczuciami. W tym opisie nie zauważyłam Ciebie, Twoich emocji, Twoich problemów. Może warto byłoby popracować nad tym żeby zająć się sobą a nie męża problemami. Bo Ty tu jesteś ważna i to od Ciebie zależy Twoje szczęście a nie od zmiany Twojego męża.

        Polecam pracę nad sobą na psychoterapii.

         

        Kitka
        Uczestnik
          Liczba postów: 43
          w odpowiedzi na: Samotność,emocje #476578

          Witaj cerber,

          Twój problem jest mi bardzo bliski, sama przeżywam takie same poczucie osamotnienia, mam fobie społeczna w jakimś stopniu, boję się ludzi, problemem jest dla mnie chodzić do pracy, poznawać nowych ludzi, realizować siebie, otworzyć na świat. Cały czas jestem zamknięta w pokoju, w którym czuję się bezpiecznie.

          To co mogę Ci dać że swoich doświadczeń które mi pomogły ☺ to pójście na psychoterapię indywidualna i jeśli będziesz w stanie to na grupowa. Ja byłam już na dwóch grupowych. Na pierwszej w ogóle się nie odzywałem z lęku i strachu, byłam całkowicie nieobecna, wycofana, skupiona tylko na tym żeby przetrwać. Gdy poszłam na drugą zauważyłam zmianę c,hyba najbardziej widowiskowy efekt terapii, zaczęłam mówić, opowiadać o swojej historii, zaistniałam na grupie, ludzie na mnie czekali, byłam dla nich ważna. To było niesamowite. Czułam nadal lek ale nie był on już tak silny żeby mnie powstrzymywal przed gadaniem. Teraz chodzę na warsztaty z poczucia własnej wartości i lęk od pierwszego spotkania jest duuuuzo mniejszy. Angażuje się w grupę, jest super bo doświadczam w końcu wszystkich fajnych rzeczy wychodzących z relacji. Planuję też pojechać na tygodniowy wyjazd grupy terapeutycznej, myślę że to będzie mój kolejny krok.

          Pracuje już długo na terapii, mam nie raz dość, brakuje mi wiary, wyzywam w myślach terapię gdy nie widzę postępów, ale nie opuściłam jej od pierwszej wizyty. Wierzę że to mi pomaga w jakimś stopniu, czasami są to zmiany niewidzialne, ale później przychodzi moment że te niewidzialne zmiany wyłąza w bardzo widowiskowy sposób w tym samym momencie i wtedy widzę, że terapia działa. Nie poddawaj się.

          To tylko kwestia czasu kiedy zaczniesz inaczej funkcjonować. Nie wiadomo ile, ale na pewno minie jakiś czas i zauważysz że już nie jesteś starym cerberem.

          Powodzenia!

          Kitka
          Uczestnik
            Liczba postów: 43

            Jest jeszcze grupa dda prowadzona przez psychoterapeutow w ośrodkach leczenia wspoluzaleznien. Moja terapeutka nie do końca wierzyła w 12 kroków. Może spróbuj tego. Daj sobie też czas, po pierwszych spotkaniach nie zobaczysz efektów. Potrzeba cierpliwości, zaufania i czasu na wyleczenie. To działa

            Kitka
            Uczestnik
              Liczba postów: 43
              w odpowiedzi na: Witam #476575

              Mój terapeuta mówił że najlepiej jest szukać pomocy w ośrodkach uzależnień i wspoluzaleznien, tam specjaliści na NFZ splniaja pewne standardy, nie są to osoby z certyfikatami tylko po wieloletnich studiach i sposób leczenia też musi spełniać pewne standardy, dlatego jest bezpiecznie, że nie trafisz na wyludzacza pieniędzy.

              Kitka
              Uczestnik
                Liczba postów: 43

                Gdy biegamy również trafiamy na moment że nasze cialo mi mówi nie i mamy okazję do kształtowania siły woli, charakteru, spotkania się że słabościami. W każdym sporcie to występuje. Zdrowe cialo = zdrowy duch = każda aktywność nie tylko joga ☺

                Kitka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 43

                  Ja trenuje jogę od kilku lat i uważam że joga jest trochę zaczarowana wewnętrznym spokojem, harmonia, poszukiwaniem siebie itp. Taka moda, marketing i takie czasy. Myślę że każdy sport jest cudowny, każda aktywność fizyczna, również joga, ale też inne dyscypliny sportowe szczególnie te zespołowe ☺ w których można poczuć wiele radosnych chwil z innymi ludźmi.

                  Kitka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 43

                    Napisze może jeszcze jakie do tej pory miałam sposoby. 5,5 roku terapii indywidualnej i zmierzanie się z prawdziwym obrazem rzeczywistosci, rodziny, siebie co było i jest bolesne; dwie terapie grupowe (na pierwszej nie odzywałem się prawie nic, siedziałam 1,5 roku w kręgu osób aktywnie udzielajacych się, ja natomiast chciałam być całkowicie niewidzialna, no i w większości mi się to udawało, chyba że ktoś wyrywkowo wezwał mnie do odpowiedzi xD wtedy była panika 😂; na drugiej terapii zaczęłam się odzywać, zaistniałam, ludzie na mnie czekali, słuchali moich opowieści, mojego zdania, przejmowali się moim losem. Pierwszy raz od dluuugi ego czasu poczułam że istnieje–super doświadczenie). Jestem teraz na warsztatach grupowych z poczucia własnej wartosci (tutaj też wykazuje się od pierwszego spotkania, cały czas mam fobie społeczna, każde odezwąnie się to ogromny lęk, chęć ucieczki, ale walczę sama ze sobą i doswiadczylam już kilku przyjemnych uczuc w grupie, tj. Poczucie bycia doceninaych, rozumianym, ważnym, istotnym i przydatnym. Super doświadczenia więc polecam każdemu zagubione u dziecku takie terapię grupowe, które otworzyły mnie już trochę na świat. Zaczęłam też radzić sobie z problemami (od czasu do czasu) poprzez proszenie o pomoc, poszukiwanie realnych rozwiązań, zdobywanie wiedzy o świecie, ludziach. Jest to dla mnie bardzo trudne, bo mój umysł jest bardzo wyłączony i nie chętny na wiedzę, informacje, kompletnie nie potrafi się skupić, słuchać ludzi, cennych informacji, co chwilę gdzieś odpływam i mam duże problemy z pamięcią sytuacji, informacji. Ale staram się to robić, bo terapeuta powiedziała mi że jeśli zdobędę wiedzę to wyjdę z tej mgły. Obniżam też stres poprzez jogę, chodakowska :p, basen, emocje wyrażam na terapii indywidualnej, bo to podobno one powodują brak koncentracji, uwagi, problemy z pamięcią i od pływanie w sina dal.

                    Długo już nad tym pracuje bo ponad 5 lat i widzę że szybko efekty nie przychodza. Zrobiłam już duże postępy ale nadal mnóstwo pracy przede mną. Cały czas nie potrafię nawiązywać relacji z rówieśnikami, nie mam przyjaciół 😔 problemy w pracy, niewiara w siebie przez te ograniczenia związane z lękiem przed ludźmi.

                    Bardzo zależy mi na tym żeby już teraz, pomimo tego że cały czas boję się ludzi, jestem w procesie terapii, który jeszcze potrwa pewnie kilka dobrych lat, zdecydować się na jakis zawód, który będzie mnie satysfakcjonowal i w którym dm sobie radę z tymi ograniczeniami. Dodam że 4 lata temu skończyłam studia inżynierskie z kierunku Architektura, przez rok studiowałam Taniec o specj. Choreo terapeuta, mam certyfikat instruktora jogi, udzielam prywatnych lekcji z matematyki, jestem osobą jak każde dziecko we mgle, nieśmiała, wycofana ale bardzo twórcza. Obecnie pracuję w bardzo przypadkowym biurze, którego szczerze nienawidzę, chociaż jest stabilna płaca i stale godziny pracy. Wiem że nie chce tu zostać i że zwyczajnie marnuje swój potencjal i lata ciężkiej pracy na studiach. A to wszystko dlatego że jestem dzieckiem we mgle który ciągle blaka.

                    Kitka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 43
                      w odpowiedzi na: lenistwo czy depresja #476564

                      Myślę sobie teraz ze w takiej sytuacji dobrze jest szybko zareagować i nie czekać zbyt długo, bo im dłużej utrzymuje się ten stan, tym większe wyrzadza szkody w naszym życiu. Ja przez ten rok straciłam całkowita motywację, może to kwestia tej pracy, nie wiem… Wcześniej bywało u mnie ciężko, bo proces terapii nie jest łatwy, ale w większości czasu miałam chęci do życia. Teraz często myślę o tym że nie widzę sensu dalszego życia. Myślę o samobójstwie, nie chce tego zrobić, ale momentami samowolnie napływają takie myśli do mojej głowy. Wiem że za długo nie zmienialam swojej sytuacji życiowej i to wszystko doprowadziło mnie do obecnego stanu. Dlatego polecam wszystkim działać od razu, tak by depresja nie zdążyła wyrządzić zbyt wielu szkód w naszym życiu ☺

                      Jestem pozytywnie nastawiona do leków i wierzę że za jakiś czas znikną myśli samobójcze, nabiore chęci do tego by działać i poprawiać swoją sytuację życiową.

                      Obecnie depresja u mnie to brak chęci do działań.

                       

                      Kitka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 43
                        w odpowiedzi na: lenistwo czy depresja #476563

                        <p style=”text-align: left;”>Cześć wszystkim Dda!</p>
                        Temat jest mi bardzo bliski, od jakiegoś czasu czuję się bardzo podobnie. W sumie od dziecka czułam już ze wszystko jest bez sensu ale miałam nad sobą bata który motywowal mnie do czegokolwiek. Teraz gdy odpuscilam pogoń za kariera i skupiam się na prawdziwej sobie (jestem po 5 latach terapii), poczułam pustkę, bo zauważyłam że tak naprawdę na niczym mi nie zależy, a wszystko co wcześniej nadawało mi rozpędu do życia było tylko iluzja bo nie wynikało to z mojej chęci, mojej motywacji, byłam jak zaprogramowany żołnierz. Obecnie nic nie ma dla mnie sensu, szukanie pracy, studia II stopnia, szukanie faceta, podróże, pasje. Wszystko i tak wydaje mi się bez sensu. Od kilku miesięcy utrzymuje się taki stan i w końcu poszłam do psychiatry wspomóc psychoterapię jeszcze frmakoterapia. Leki nie zaczęły jeszcze działać ale widzę w nich nadzieję. Jestem od jakiegoś czasu na zwolnieniu L4, szczerze mówiąc średnio mnie obchodzi to czy mnie wyleja czy nie, bo moja praca jest do bani, nienawidzę jej, ludzi tam pracujących, czuję się fatalnie jak totalne gówno. Mam poczucie że i tak w życiu nic mi nie wyjdzie, niczego nie osiągnie bo do niczego się nie nadaje więc po co w ogóle się zaczynać starać i wkładać w to wysiłek, dlatego najchętniej leży mi się w łóżku. Żeby nie dopuszczać emocji do świadomości to włączam tv. Tak wygląda moje życie od jakiegoś roku. Widzę jak prowadzi to do coraz gorszego stanu. Mam nadzieję że leki pomogą mi poczuć się lepiej i dadzą mi motywację i siłę do zmian w swoim życiu, pracy itp. Podsumowując jest ciężko….

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 29)