Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Taka sama jak on… #119113
Karina – czytając Twój post miałam wrażenie że sama go napisałam – tak dokładnie odzwierciedla moje zachowanie, moje emocje.
Moja rada dla Ciebie – postaraj się udać na terapię, to jedyny sposób na pozytywne zmiany w Twoim postępowaniu. O tym, że jestem DDA dowiedziałam się całkiem niedawno, zaczełam szukać pomocy w zrozumieniu mojego pokręconego zachowania ponieważ nie układało mi się kompletnie w małżeństwie. Powielaniem zachowań, których nauczyłam się w domu rodzinnym zniszczyłam rodzinę, którą sama założyłam.
Z byle powodu prowokowałam awantury, jakiś głos we mnie, jakieś emocjonalne napięcie nie pozwalał mi na racjonalne spojrzenie na sytuację. Dopiero kiedy mleko się rozlało przychodziły wyrzuty sumienia, nienawiść i pogarda do samej siebie.
Chociaż jeszcze jesteśmy małżeństwem nie mam nadziei, że będę miała szansę żeby naprawić swoje błędy, zadośćuczynić itd.
Zapisałam się na terapię, niedługo zaczynam spotkania, jestem zmotywowana do pracy nad sobą aby wykorzenić demony, które nie pozwalają mi na dobre życie. Robię to już tylko dla siebie, bo chociaż na mężu bardzo mi zależy, nie odzyskam jego zaufania.
Dlatego nauczona doświadczeniem proszę Cię – udaj się po fachową pomoc, nie czekaj, ratuj siebie i swój związek, bo kiedyś może być za póżno:((w odpowiedzi na: wpisujcie gg #116281Jestem Gosia, mam 28 lat wkrótce zaczynam terapię DDA w Krakowie.
Chętnie porozmawiam z kimś doświadczonym, kto potrafi słuchać i zrozumieć bo w moim otoczeniu ciężko …
Jestem dostępna zazwyczaj wieczorami, mój nr gg: 5947175w odpowiedzi na: DDA – Kraków #115929Malpka – na spotkanie na jerzmanowskiego udało mi się dostać pratycznie z dnia na dzień – okazało się, że zwolnił się akurat termin, wiec słysząc o terminach wrześniowych absolutnie się nie zastanawiałam:)
Kolejne etapy diagnostyczne są umawiane w odstępach około tygodniowych – jednym minusem jest to, że ciężko z godzinami popołudniowymi,no ale nikt nie mówił, że będzie lekko:)
Co do mojego pesymizmu, że nie zakwalifikuję się na terapię – osoba z ośrodka uprzedziła, że mimo iż wstępna diagnoza to dda, nie musi to oznaczać, że terapia będzie prowadzona własnie u nich, powiedziano mi ,że czasem zalecają np. spotkania u psychologa prywatnie – trochę mnie to przeraża, bo z tego co się orientowałam to po pierwsze koszty są dosyć znaczne a po drugie chciałabym mieć mimo wszystko do czynienia z osobami, które są profesjonalnie ukierunkowane do pracy z syndromem dda.
Pierwsze spotkanie na jerzmanowskiego pozwoliło mi sie wkoncu otworzyć, rozmowa w sama w sobie była juz dla mnie bardzo pozytywnym doświadczeniem, dlatego wiem, że warto poczekać na terapię. Mimo wszystko jednak szukam jakiś alternatyw do czasu jej rozpoczęcia – nie jest to kwestia niecierpliwości – po prostu jestem teraz na tak podłym etapie życia, że potrzebuję wsparcia, rozmowy z osobą, która będzie w stanie mnie wysłuchać, doradzić jak zacząć pracować nad sobą aby w końcu przerwać to błędne koło porażek z którego zbudowane jest moje obecne życie. Póki jeszcze nie jest za póżno, póki jeszcze mam o co walczyć.
Jeżeli jest ktoś, kto ma za sobą terapię, kto mi na chwilę obecną podpowie jak sobie ze sobą radzić do czasu rozpoczęcia terapii, będę bardzo wdzięczna.w odpowiedzi na: DDA – Kraków #113505Witam
Wczoraj byłam na jerzmanowskiego na wstępnej kwalifikacji do terapii DDA – miałam rozmowę z psychiatrą, który potwierdził ze jestem DDA.
Nie wiem czy przejdę dalsze postępowanie kwalifikacyjne, poza tym jestem przerażona długim oczekiwaniem na ewentualne rozpoczęcie terapii, ponieważ jestem u kresu sił, całe moje życie się sypie, pilnie potrzebuję pomocy i nie bardzo wiem, co robic dalej. Do kogo się zwrócić żeby pójść jak najszybciej w kierunku zdrowienia. Może jest ktoś kto podpowiedziałby jakieś sensowne rozwiązanie?
Będę bardzo wdzięczna. -
AutorWpisy