Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
Tak sobie przeglądałam to forum i pyk, akurat moja wczorajszą zagwostka 🤔
Kolega mi przedstawił sytuację dnia, jak to jego hobby wzbudziło sensacje na mieście (No prawie gwiazda) – i tak po pewnym czasie zaczęłam myśleć a Ty biedny człeku czym blysniesz🤔. Hmm no w pierwszej chwili myślę sobie przecież ja niczym się nie interesuje na tyle poważnie żeby czymś błysnąć🤨ale.. Tak po pierwszej pesymistycznej myśli że oczywiście jestem do niczego, pomyślałam że mam takie jedno marzenie tylko jeszcze odwagi mi brak żeby to zrealizować..
A dziś wchodzę na to forum i tak zaczęłam sobie czytać 🙂i ta wypowiedź jedna mnie pozytywnie rozwaliła, bo rzeczywiście to tylko kwestia podejścia może ja też nie jestem jakimś miłośnikiem konkretnej rzeczy ale lubię czytać ( choć nie zawsze mi się chce), lubię rozmawiać z ludźmi – słuchać (też nie zawsze mi się chce), no jest trochę tego.. 🙂Dzięki i pozdrawiam
w odpowiedzi na: Po prostu muszę to z siebie wypuścić #480411Z moją szczerością w malżenstwie różnie bywa, był czas że tak się zamknęłam w sobie i nic nie mówiłam ,ale dotarło do mnie że ta droga daleko nie zajde ( choć mi było tak bardzo dobrze – taki syndrom Zosi samosia),jak zaczęłam mówić szczerze Mężowi co czuje i jak mi jest momentami ciężko to trochę jakby jest lepjej,ale to nie jest takie proste. Bo widzę po sobie że jego reakcje są czasem takie zwyczajne,a ja bym chciała żeby mnie naprawdę zrozumiał ( ale wiem też że to jest nie mozliwe tak na 100%. Każdy jest inny ja wiem że mój problem to bardzo głęboko zakorzenione jakieś kompleksy, brak wiary w siebie a za tym idzie nie wiara w to że ktoś może mnie kochać i choćby nie wiem jak mi to udowadniał ja mam swoje teorie i potrafię dopiec tak że w pięty pójdzie.No ciężki żywot z taka żona ale ja wiem że mam problemy i staram się trochę je na mitingach uzewnętrzniać ,jak tam się wyglądam to jakby mi lżej .To chyba tyle chciałam napisać pozdrawiam
w odpowiedzi na: Po prostu muszę to z siebie wypuścić #480372Pat-sta nie poddawaj się mówi Ci to taka żona z DDA ,poprostu twardo powiedz żonie że musi iść na terapię , mitingi,zacząć coś robić z sobą. Ja zaczęłam ,jest ciężko ale mini kroczkami walczę z tym ,nie jest łatwo bo ranie często swojego męża 🤔 wiem o tym ,staram się coraz rzadziej ale jest to naprawdę ciężkie.Wiem że komuś kto nie zna tych tematów ,wydaje się że przecież to wszystko jest normalne.
Nie jest latwo-czasem wolę spaść parę metrów w dół ,niż wziąsc męża za rękę,tak było dziś na stromym szlaku🙄czemu tak jest nie wiem – ale walczę z tym …Więc jeszcze raz trzymaj się i też Wałcz✊✊✊
w odpowiedzi na: Samotny w małżeństwie. #480362Ja i terapia z mężem-przeciez u nas jest wszystko ok- bym odrazu uslyszala.,to ja wymyślam…Ja już jeden kryzys ostry miałam, do tej pory próbuje łatać to co się popsulo- nie była to próba samobójcza tylko bunt organizmu na te wszystkie stresy i wycieczenie, i podejrzewam że nie pierwszy i nie ostatni.No ja akurat uciekam w pracę i dzieciaki więc też coś w tym jest ,tylko czegoś mimo wszystko brakuje.. U mnie głowa i rozsądek mówi trwaj w tym ,bo dzieci ,dom,przysiega…a serce już dawno jest gdzieś indziej ,wiec ja pewnie będę się męczyć i użalać przed lustrem🤦
w odpowiedzi na: Samotny w małżeństwie. #480360Kurcze🙄czemu mam wrażenie że to wszystko o mnie co wyżej napisane , ja już od pół roku walczę z takim mega kryzysem w samej sobie 😔,chęci to za mało ,bo jak głową i serce podpowiadają co innego to ja tego nie przeskocze .Czyli zostaje być męczennica 😔bo na zmiany jestem zbyt dużym tchórzem.Tylko ciekawe na ile starczy sił w takim martwym związku🤔
w odpowiedzi na: Samotny w małżeństwie. #480309Hej . Przepraszam za bezpośrednie pytanie ,trochę czasu minęło od zamieszczenia Twojego postu – czy udało Wam się poprawić coś w waszych relacjach małżeńskich. Mam podobne doświadczenia i zastanawiam się czy jest jakiś sposób na ratowanie tego co zostalo.Z góry dzięki za odpowiedź pozdrawiam
w odpowiedzi na: Wpisujcie maile. :) #480205Może ktoś będzie chciał pogadac, temat dla mnie jest dość świeży (w sensie z odkryciem że jestem DDA)
w odpowiedzi na: Czy jest tu ktoś z Cork :) #43818Nie wiem jak bardzo jestes pogubiona -ale zapewniam Cie że mój stan też nie ejst za specjalny wiec wydaje mi się że chyba jestem w dobrym miejscu
-
AutorWpisy