Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
  • Autor
    Wpisy
  • sarahh
    Uczestnik
      Liczba postów: 14

      Medulla  – napisałam.

      sarahh
      Uczestnik
        Liczba postów: 14

        tak. ale nie mam gg więc jak mogę się odezwać?

        sarahh
        Uczestnik
          Liczba postów: 14
          w odpowiedzi na: Związek #394834

          Drogie Dziewczyny, bardzo wartościowe!

          Posłuchajce co Wam powiem… to oczywiście bardzo moje subiektywne uczucie..emocje straszne. Byłam w związku 2,5 roku. Pół roku sielanki a potem równia pochyła. On mnie zdradzał poł roku zlaską z sąsiedniego bloku ( co za tupet). Opowiadałam mu o swoim życiu, o swoich byłych partnerach,o domu rodzinnym, sam był nie raz naocznym świadkiem jak było…Dałam się stłamsić, zrównać z gównem  – no bo jak” facet z normalnego” domu może być z taką kobietą jak ja? z taką „przeszłością” z różnymi związkami. Przy nim czułam poczucie winy za wszystko, za to że zwierzyłam się siostrze, za to że wyszłam na piwo, za to że odezwałam się nie takim tonem, za to że z szefem poszłam na obiad, za to że nie poświęcam mu 1000 % uwagi, że go ograniczam, że nie czuje się męsko przy mnie ( to moja wina? ), za to że nie czuałm bliskości w łożku ( powiedziałam mu że się oddalił ). Ja byłam szczera do bólu, zero intymności, wszystko pod niego – gadałam nawet jak on, zmieniłam poglądy, postrzeganie siebie jeszcze gorsze. Pierdolony jamochłon zabrał mi kawał zycia. Dzięki terapii wiem ,że to nie ja jestem „psychiczna”, a dda to łatka, którą łatwo przykleić każdmu, kto pochodzi z domu alkoholowego. Nie mówię, ze to nie ma wpływu na postrzeganie siebie. Dpoóki nie pokocham siebie, nie zaakceptuję swoich wad i słabości,, to zawsze bede miała kompleks niższości.  Takim ludziom ( innym ) własnie łatwo nam przyklejać łatkę. Powoli dochodzę do siebie, choć czuję się jak porzucona zabawka. Ale jego strata. ja jestem wartościowa sama w sobie – nawet przez pryzmat tego, że potrafiłam zaufać i na prawdę pokochać. i choć bardzo boli mnie serce i czuję nie wykorzystana i nie zrozumiana, nie pozwolę, by ktoś pozwalał mi upaść. Postaram się z całych sił. Jesteśmy mądre, wartosciowe, a skoro ktoś sobie nie radzi to nie powód by zwalać winę na siebie, Człowiek w związku ufa, wierzy bezgranicznie, i na siebie przyjmuje całą krytykę….”Bo pomyślałam” „bo powiedziałam” „bo gdybym nie zrobiła to on by ….” . Gówno prawda. Sory dziewczyny, życie to nie lukier. Właśnie w takich momentach, słabośc i, choroby, czekokolwiek można zweryfikowac kto jest naszym przyjacielem, a kto nie. Strach przed nowym ( życiem samotnie) też nas ogranicza. Wiem po sobie… Przepraszam za autoterapię.

          sarahh
          Uczestnik
            Liczba postów: 14
            w odpowiedzi na: Dziś czuję się ….. #390860

            Dziś, pierwszy raz od dawna czuję się ok. Terapia działa powoli, ale działa. Powoli zaczynam być dla siebie wyrozumiała, może nauczę się kochać – siebie.

            sarahh
            Uczestnik
              Liczba postów: 14

              Chyba strach przed samotnością, przed tym, że będę sama sprawia, że tak bardzo mi go brakuje.. Jestem sama od tygodnia, nie umiem sobie znaleźć miejsca. Zawsze, gdy się kłóciliśmy, było mi fatalnie, ale gdzieś z tyłu głowy miałam takie złudne poczucie bezpieczeństwa, że mimo tego że jest żle, to jakoś jest. Jest. A teraz nie ma.. Czuję straszną pustkę i strach, że już nigdy nikomu nie zaufam i resztę życia spędzę samotnie..Że znów będę musiała wszytko opowiedzieć o sobie i to mnie przeraża

              sarahh
              Uczestnik
                Liczba postów: 14

                Powoli do mnie dociera to co mi robił.. Ja nie byłam święta, ale tak na prawdę sama wiem co mną kierowało, gdy byłam z kimś przed nim.. On mi zakłamał całą moją przeszłość swoimi ocenami; najgorsze jest to, że zamiast słuchać siebie zawierzyłam bezgranicznie jemu. Jak to możliwe, że człowiek ( on ), potrafił mnie „wspierać”, głaskać, mówić że rozumie a chwilę później, gdy było mi lepiej roztrząsać to na czynniki pierwsze i znów oceniać. Nie chcę go obgadywać, bo też czuję się jakoś z tym podle, nawet pisząc tu teraz o nim czuję, że robię to samo, że go oceniam…Straszne uczucie 🙁 Czuję tak jakbym nie miała prawa już mówienia o niczym wprost, sama zakłamuję rzeczywistość taką jaka ona jest. Wiem, że jak mu nie wybaczę, to nie pójdę krok dalej. Czy można przebaczyć ale jednocześnie nie wracać do niego, jeśli on przeprasza i żałuje? Każdy grzesznik, który żałuje powinien dostać drugą szansę… jeny nic już nie pojmuję

                sarahh
                Uczestnik
                  Liczba postów: 14

                  kilka razy mnie szarpał, miałam siniaki na rękach… wyzywał, potem płakał i przepraszał..cały czas czuję, że to przeze mnie, że to ja go sprowokowałam swoim zachowaniem do takich czynów. Raz wziął nóż, chodził z nim po domu, potem go rzucił.. Innym razem bił się sam po twarzy po czym padał z płaczem na podłogę.. Czy to na prawdę moja wina? Za każdym razem po takich sytuacjach go wspierałam, że sobie poradzimy, czując się winna że doprowadzam go do takiego stanu..Kiedyś ja miałam bardzo długo doła i on też był przy mnie mimo tego, że raniłam go słownie mówiąc o swojej przeszłości. A może on tą moją przeszłość tak przerobił, że jest ona dla mnie taka straszna, tak ją udramatyzował? Moi rodzice pili, robili awantury, opowiadałam mu o tym, jednak mieszkaliśmy jako para osobno więc nie uczestniczył w tym tak bezpośrednio? Pod jego wpływem zerwałam znajomości z koleżankami, ograniczyłam z rodziną, zmieniłam numer telefonu, skasowałam facebooka, żeby przypadkiem jakiś były chłopak nie napisał  – to już byłby powód do awantury, że robię coś za jego plecami. Czy to ja jestem chora?

                  sarahh
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 14

                    dzisiaj czytałam trochę i słuchałam o Syndromie Sztokholmskim. Nie chcę sobie sama stawiać diagnozy, porozmawiam o tym z terapeutką.. Kiedyś go okłamałam, przyznałam się do tego, potem wywierał na mnie presję ( nie wiem czy świadomie czy nie ), żebym mu wszystko powiedziała, o tym z kim co robiłam. Oceniał mnie bardzo. Ja płakałam, przepraszałam go bo chciałam być bardziej szczera od Pana Boga. Potem jako tako funkcjonowałam z wiecznym poczuciem kłamczuchy, oszustki, dziwki, zakłamanej osoby  – jego słowa , które cały czas we mnie pracują.. popełniłam wiele błędów, w większości po alkoholu – wtedy z nim nie byłam i to była moja przeszłość. Nie wiem kim jestem, jak mam po raz kolejny siebie odbudować, jak znów zacząć od nowa… Nie mam sił.

                    sarahh
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 14

                      Uczęszczam na terapię, najpierw chodziłam rok na terapię DDA, potem z nim na terapię dla par bo oboje sobie nie radziliśmy. Po kilku spotkaniach on przestał chodzić, okłamał nawet terapeutkę. Chodziłam więc sama, ponieważ dalej obwiniałam siebie za wszytko. Później, za moją namową zdecydował się wrócić na terapię i był sam może dwa czy trzy razy. W tym samym czasie już miał tę kochankę, teraz pytanie kto był kochanką  – czy ja czy ona…Wiele razem przeszliśmy, on był dla mnie jak ideał, nie pił, nie palił, nieskalana opinia u rodziny i znajomych. Cały czas starałam się bardzo, uważałam że na niego nie zasługuję. Powoli otwierają mi się oczy – ostatnio bardzo często zmieniał mu się grafik w pracy, telefony po nocach ( wychodził na balkon ), gdy go pytałam dlaczego tak rozmawia to mówił, że ma tematy z kolegą – a ja nie śmiałam podsłuchiwać, mimo tego że intuicja mówiła mi że coś jest nie tak. Wiele razy przyłapałam go na kłamstwie, to tak sprytnie potrafił mną zmanipulować że czułam się znów winna, że jak ja mogę podejrzewać go o takie rzeczy. Strasznie mnie boli to kłamstwo, a najbardziej to, że dalej wierzę w te jego słowa i obelgi, które rzucał pod moim adresem, te jego oceny, „Jak mogłaś?”, „Sama nie jesteś święta”. Teraz mnie przeprasza, wypisuje smsy, ostatnio zbliżyłam się bardzo do Boga, mam problem z przebaczeniem, czy można coś takiego przebaczyć? Czuję, że jeśli do niego wrócę, to już będę miała po życiu…że znowu mi to zrobi, okłamie oszuka oceni

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)