Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Alkohol na nie

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
  • Autor
    Wpisy
  • Estera Milewska
    Uczestnik
      Liczba postów: 542

      To moj pierwszy wpis tutaj. Ciężko się zaczyna. Moja historia pewnie nie rożni się od innych. Może koncowka trochę. Moj ojciec wpadał w alkoholizm z czasem, z czasem w ktorym ja dorastałam. Był nerwowy, szczegolnie po alkoholu, czasem bił, częściej dręczył psychicznie: bo nie urodziłam się chłopcem, bo jestem za mało dobra więc nie jestem, nie mogę być jego dzieckiem. Na poczatku się buntowałam, a potem byłam jak to się mowi – dzieckiem bohaterem, ktore probowało ogarnać to wszystko: płaczaca i załamana matkę, buntujaca się siostrę i pijanego ojca, a także sama siebie. Sama siebie: przerażona istotę, ktora boi się niemalże wszystkiego, ktora czuje się samotna, ktora nie potrafi prosić o pomoc, ktora uczyła się wszystkiego sama i uczyła się świetnie, żeby w przyszłości znale¼ć świetna pracę i wyciagnać mamę i siostrę z tego bagna. ¯ycie mojego ojca skonczyło się tragicznie: zawał serca, na nic się zdała moja reanimacja, a potem lekarzy. Chyba ciagle, choć to głupie, czuję się winna, że nie udało mi się go uratować. W wieku 21 lat poznałam swojego pierwszego chłopaka, nigdy wcześniej go nie miałam, nie pozwalałam sie nawet dotknać jakiemuś, zbliżyć. Ten miał w sobie coś, może cierpliwość, może czułość, że udało mu się przebić przez skorupę. Dziś mam 22 lata, ale wiem, że jeszcze wiele muszę zmienić, choćby to, by nie czuć się samotna choć tyle bliskich osob mnie otacza, może uda mi się to dzięki chłopakowi. Ale to tylko jeden jedyny przykład tego, co muszę zmienić, a na terapię nie mam odwagi iść, nie umiem wywnętrzniać się przed obcymi.
      Jednak przechodzę do sedna. Jestem inna. bo do dziś jestem abstynentka, nie tykam alkoholu, czystego alkoholu. Wywołuje on we mnie mdłości i wymioty. Kiedy tylko czuję jego zapach staja mi przed oczami wydarzenia z dziecinstwa, a szczegolnie widok ojca jedzacego obiad po pijanemu jak świ…. Niedobrze mi, że jak sobie pomyślę, że ja mogłabym tak skonczyć i narazić swoje dzieci w przyszłości na taki widok. Kiedyś moje koleżanki (miałam wtedy jakieś 15 lat) dla zabawy zmieszały podczas Sylwestra szampan bezalkoholowy z alkoholowym. Na poczatku nawet nie wyczułam, ale za chwilę one przybiegły uradowane z głupiego żartu i oświadczyły mi, że tam był alkohol. Reakcja była natychmiastowa – bieg do toalety i wymioty. Po jedzeniu i zabawie sylwestrowej. Nie sadziłam, że będzie mnie to jednak prześladować, aż tak. W Wielki Czwartek w Kościele po raz pierwszy przyjmowałam Komunię ¦więta pod dwoma postaciami (chleba i wina). Nie przypuszczałam nawet, że to się tak skonczy. Po przyjęciu Komunii poczułam jak robi mi się niedobrze. Ale ciagle jeszcze klęczałam i modliłam się, bo przecież wierzę, że to Ciało Panskie i Krew, modliłam się, żeby mi przeszło. Nie przeszło. Moj narzeczony wyprowadził mnie na zewnatrz, przeszliśmy się kawałek, on pobiegł po coś do picia. ¬le się czułam przez cały wieczor, trochę chora i trochę oszołomiona. Dzięki Bogu, że nie zwymiotowałam na ulicy.
      Czy ze mna jest coś nie tak? Czy to normalne, że DDA tak reaguje?

      Typisb
      Uczestnik
        Liczba postów: 57

        ” Czy to normalne, że DDA tak reaguje?”
        każdy z nas mimo klasyfikacji ogolnej DDA jest inny, indywidualny, ma inna siatkowkę oka i inne odciski paluszkow, DDA nie ma tych samych lini papilarnych tylko dlatego, że jest DDA, rozumiem, że pytasz o siebie. Odp. Tak, to jest normalne, masz takie doświadczenia i tak na nie reagujesz, przyda się terapia. pa

        artur
        Uczestnik
          Liczba postów: 296

          Ja mam wstret do wodki…… Ostro tez reaguje na pijanych ludzi.

          dziuba^
          Uczestnik
            Liczba postów: 579

            co do wodki,tak samo mam…ogolnie malo pije…
            a zmienilo sie to po ty,jak wywalili mnie ze studiow,cos peklo…przestalam uzywac alkholu…przez rok,nie tknelam alkoholu…
            troche to dziwne…bo wczesniej,jak bylam w lo,pilam sporo,umialam w siebie wlewac,jak smok wode…w siebie…

            a teraz jedno piwo,raz na pol roku…
            powiem szczerze,ze czasem mam ochote wypic piwo,ale jak juz sie zabieram,to jakos chec odchodzi…

            a najlepsze jest to,ze wszyscy sie pytaja:czemu nie pijesz… ;/

            Danuel
            Uczestnik
              Liczba postów: 353

              abstynencja z powodu strachu/wspomnien jest tak samo negatywnym zjawiskiem jak alkocholizm. Tak samo jak u a jestes uzależniona od alkocholu (tylko że odwrotnie) jesteś jego zakładnikiem i to nie twoj wybor. Co więcej będzie cie to prześladowało do konca życia. od alkoholu nie uciekniesz – zawsze będzie cię otaczał czy tego chcesz czy nie i za każdym razem (jeśli nie uporzadkujesz tej sfery swojego życia) będziesz przezywała to samo.

              Czy ja pije? Oczywiście że tak i co więcej uważam że nie ma w tym nic złego, nie czuje że zdradzam sam siebie, że jestem podobny do tego kto mnie prześladował.

              Po prostu polecam terapie i unormowanie tej sfery życia

              Peace

              violka85
              Uczestnik
                Liczba postów: 25

                Ja też mam wstręt do alkoholu, czasem sama piję, ale bardzo nie lubię gdy robi to moj chłopak. Generalnie staram sie nie upijać w ogole, czasem tylko jakieś piwko. A co jeśli chodzi o inne używki?? Gdzieś czytałam, że DDA maja większa skłonność do uzależniania się od rożnych substancji, narkotykow, tytoniu, jedzenia. Macie też takie problemy??

                dziuba^
                Uczestnik
                  Liczba postów: 579

                  narkotykow nigdy nie bralam i nie mam zamiaru…
                  papierosy,znudzily mi sie…palilam ponad rok,przestalam…ost.znowu palilam…ale znowu nie pale
                  jedzenie…kto go nie kocha?procz anorektyczek?

                  hm,mam lekka slabosc do lekow,szczegolnie do ibupromu,potrafie lykac jak cukierki…

                  amelka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 106

                    ja już wydaje mi się wyszłam z najgorszego. cała podstawowkę i poł liceum byłam najbardziej żelazna dama w kwestii papierosow i alkoholu. nawet nie powachałam i ani kropelki. czułam się lepsza przez to. a kiedy zaczęły się osiemnastki w liceum i wypiłam pierwszego kieliszka, a potem zaciagnęłam się papierosem potoczyło się już z gorki. efekt był taki, że na pierwszym roku studiow paliłam prawie paczkę dziennie i średnio dwa razy w tygodniu się upijałam. czułam się jak szmata. kiedy budziłam się rano i patrzyłam do lustra, to ryczałam. na wakacjach po pierwszym roku (na ktorych nota bene musiałam siedzieć sama w domu z ojcem przez cały czas, gotować mu i dysponować jego pieniędzmi, co dla mnie było koszmarem) szala się przegięła jak pojechałam ze znajomymi nad jezioro do domku wujka i cztery dni nie trze¼wiałam. sytuacja się wymknęła spod kontroli, wujek się obraził, bo było tak głośno, że wypędziliśmy sasiada, powiedziałam, że koniec z tym. w nowym roku akademickim zmieniłam mieszkanie, rzuciłam palenie, przez pewien czas nie piłam prawie w ogole i znowu czułam się świetnie, a teraz wszystko wraca do normy. piję czasem piwo, w weekendy przy filmie (potrafię skonczyć na jednym), nie mam wyrzutow sumienia jak czasem wypiję wodkę, bo wszystko się dzieje z umiarem. ciagle nie lubię jak moj chłopak wypije piwo, a ja nie, bo wtedy czuję ten alkoholowy smrod i zaraz boli mnie brzuch. zaczęłam palić od czasu do czasu papierosy na spotkaniach ze znajomymi i chce mi się coraz bardziej. wiem o czym piszecie, bo też to przeszłam i ciagle nie jest idealnie. i myślę, że skłonność do nałogow mam ponadprzeciętna. niewiele mi brakowało i brakuje.

                    violka85
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 25

                      Ja też bardzo wyszalałam się w okresie liceum, żeby chyba odreagować to co się działo w domu. Na studiach, gdy już nie mieszkam z ojcem wyciszyłam się jeśli chodzi o alkohol. Bardzo tylko nie lubię gdy moj chłopak pije, zaraz mam myśli, że też wpadnie w alkoholizm i będzie tak jak w domu. I pomimo tego, że widzę, że jemu alkoholizm nie zagraża to jednak ten lęk pozostaje, obawa przed tym, że historia mogłaby się powtorzyć

                      agniecha
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 35

                        U mnie picie zawsze wywolywalo lęk…moj organizm nie dopuszczal duzych ilosci,nawet po jednym piwie czulam sie okroooopnie.Odzuwalam tez zawsze lek widzac osoby pijace/nawet towarzysko/.lek byl tak silny,ze nawet gdy przechodzilam obok budki z piwem-bolal mnie brzuch.z tego i innych powodow kilka lat temu zrezygnowalam CALKOWICIE z picia alkoholu.Czuje sie z tym bardzo dobrze,czuje ogromna WOLNOSC,…a i lęki minęły… :rolleyes:

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.