Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Awanturujący rodzice

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)
  • Autor
    Wpisy
  • Nowa05
    Uczestnik
      Liczba postów: 317

      Dziś miałam niemiłą sytuację z mamą, siostra i ciocią. Miałam się spotkać dzisiaj ze swoją psychoterapeutką. I czekam sobie na swoja kolej i nagle wpadają mama i siostra, a za moment ciocia, weszłam do gabinetu, powiedziałam swojej psycholog, że one tu są i za moment zapukały do gabinetu zaczęły się awanturować i mieć pretensje do psycholog, że mnie buntuje na nich że ja się do rodziny nie odzywam że sa pijani. Moja mama jest alkoholiczka i ojciec także a ciocia- siostra mojego taty nie jest alkoholiczką ale jej mąż jest alkoholikiem i często jak przychodziłam do cioci to leżał pijany więc mówiłam że przyjde jak będzie trzeżwy. Wstydu mi narobili niesamowitego i psycholog mówiła mi o wyprowadzce. Nie wiem co mam robić, chcem się wyprowadzic, ale sie boje, ten strach paraliżujący. Jak tak dalej pójdzie będę musiała na policję pójść że rodzice za mną chodzą do psychoterapeuty i awanturują się.

      „Iść w stronę słońca”
      Uczestnik
        Liczba postów: 203

        Boją się, że zburzysz „ich świat”. Lepiej, żeby wszystko funkcjonowało jak w przeszłości. Nie mówić nikomu o niczym.

        Z każdą wizytą, terapią, będziesz o krok dalej i dalej. W końcu zostaną gdzieś w tyle. Wstydu to narobili sobie. Każdy dorosły sam odpowiada za swoje czyny. Każdy mądry to zrozumie. Ja słyszałam teksty: po terapii cię poj….ło”, tak bardzo boją się, że ktoś ich zdemaskuje.

         

        Patrz przed siebie i pracuj. Możesz być z siebie dumna.

        Delta
        Uczestnik
          Liczba postów: 100

          :))) co za sytuacja , jak z czeskiej komedii ale tobie pewnie nie było wesoło. Współczuję. Typowe zagrywki ludzi nieprzytomnych, psycholog ma rację najlepiej się wyprowadzić jeśli to tylko możliwe bo oni się nie zmienią , będą kombinować abyś stała się taka sama a szkoda życia. Zajmuj się sobą i odpuść sobie całkowicie zbawianie czy uświadamianie ich bo tylko czas stracisz a oni, ani nie zmądrzeją, ani nie okażą żadnej wdzięczności.
          Acha i nie musisz się wstydzić za nich, nie bierz tego wstydu na siebie. Zauważyłam że w rodzinach często występuje taki wzorzec że jest osoba „bezwstydna” młodsi by nazwali „obciachowa” oraz pozostałe osoby które muszą stale się za nią wstydzić a bezwstydny przy tym bawi się w najlepsze. Zabawa się kończy jak zostanie postawiony w sytuacjach w których sam będzie musiał odpowiedzieć za swoje zachowanie.

          Tymczasowy
          Uczestnik
            Liczba postów: 127

            Dokładnie.
            Nie jesteś odpowiedzialna za zachowanie innych i masz prawo odciąć się od toksyczności.

            Nowa05
            Uczestnik
              Liczba postów: 317

              Wstyd to mi było bo przecież wszyscy sie oglądali. Moja psycholog pomyślała żebym jakoś im to wytłumaczyła spokojnie żeby za mną nie chodzili. Wogóle to mam to sobie wyważyć czy oni są pijani mocno, czy tylko podpici. Jeśli podpici to chociaż z nimi porozmawiać o czymś tylko póki z nimi mieszkam, oczywiście dalej szukać mieszkania. Bo moi rodzice nie popuszczą i dalej będą się awanturować a policja nic z tym nie zrobi nie było pobicia, więc nic sie nie stało a oni pozostaną bezkarni i dalej będą zastraszać. Psycholog wie że bardzo się boję przeprowadzki, dużo już mieszkań oglądałam i na żadne nie mogę się zdecydowć, bo bardzo się boję, że sobie nie poradzę, że zostanę sama i już nic nie będzie dobrze. Najgorsze w tym, nie mam nikogo, żeby mnie wesprzeć. Śmieszne jest to że gdybym była dalej z byłym mężem- który mnie wykorzystywał, to szybko bym sie z nim wyprowadziła lub wynajęła jakieś mieszkanie, bo miałabym kogoś kto by mi pomógł. A tak jestem sama jak palec…

              malina32
              Uczestnik
                Liczba postów: 142

                Ale nie jestes sama. Masz pomoc psychologa. Masz forumowicz ktorzy ochocza cie wsieraja. Nie jestesmy fizycznie ale psychicznie z toba.

                Podobno trwamy w trudnych sytuacjach bo one nam cos daja. Moze pasuje ci rola bycia ofiara swojej rodziny bo wmowili ci ze jestes nie warta.  Cos cie tam trzyma jeszcze. Jabys byla zdeterminowana to odrazu w pierwszym mieszkaniu bys zamieszkala. (Z nam to z zycia.)

                Ale widze ze jednak walczysz o siebie bo odeszlasz od tolsycznego partnera. Podjelas terapie i szukasz mieszkania. Gratuluje to sa odpowiedzialne dorosle decyzje. Mieszkanie to teraz bedzie twoj dom. Gdzie sie uspokoisz i spokojnie bedziesz dzialac w dobrym kierunku.

                Zrobilas tyle dobrych krokow ze wiadomo ze dasz rade. A jak cos to wspolnota Dda cie wesprze!!

                Dasz rade. Czekamy na radosna informacje.

                Delta
                Uczestnik
                  Liczba postów: 100

                  Monos5
                  ale jak by ci pomógł były mąż skoro on ci nie pomagał tylko cię wykorzystywał ? chyba było by odwrotnie zamiast pomóc, wpędził by cię w jeszcze większe tarapaty. Piszesz też że jesteś samotna jak palec a wcześniej nie byłaś ? z mężem który cię wykorzystywał i pijaną rodziną ? niby co dla nich znaczyłaś, czy oni na prawdę się tobą interesowali ?
                  W domach alkoholowych jest dużo kłamstwa na temat miłości, życia, samotności. Uzależnieni kłamią że niby nas kochają, okłamują nas że bez nich sobie nie poradzimy że bez nich będziemy samotni i skazani na porażkę, a robią to bo chcą mieć kogoś kto się nimi zajmie, posprząta , może uda się wysępić trochę grosza na picie albo zwyczajnie z kimś takim będziemy mogli udawać szczęśliwą rodzinkę przed sąsiadami aby się nie wydało. Niestety prawda jest zupełnie inna. DDA często są wykorzystywane bo nie mają dobrego rozeznania co jest prawdą a co kłamstwem bo całe życie byli okłamywani i już nie wiedzą jak wygląda życie w prawdzie i spokoju. Często mylą potem ataki agresji ze strony partnerów z dowodami miłości, nie potrafią rozpoznać że je się oszukuje bo sami całe życie też siebie oszukiwali co swojej rodziny i swojego znaczenia w tej rodzinie. W rodzinach alkoholowych od pokoleń brakuje prawdy , miłości i uczciwości tam nikt nikogo nie kocha ani nie mówi prawdy.

                  „Iść w stronę słońca”
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 203

                    Jeśli były mąż Ciebie wykorzystywał nie szukaj już tam pozornego wsparcia. Mój partner też mnie wykorzystywał, a ja ciągle myślałam, że jest zaradny, a był po prostu cwany. Podwieszał się pode mnie i wykorzystywał do spełniania swoich celów.

                     

                    Zazwyczaj straszne wydaje się to co z boku, dopóki tego nie dotkniemy. To, że ciągle mieszkasz w toksycznym środowisku osłabia Ciebie, Twoje myślenie jest negatywne i dlatego się boisz. Odeszłaś od męża, duży krok, szukasz mieszkania kolejny krok. Czy masz pracę? czy zarabiasz na tyle, żeby utrzymać mieszkanie? przeanalizuj to. Zawsze można poszukać kogoś do wspólnego mieszkania i opłaty będą na pół. Realnie rozważ to wszystko. Trzeba się odciąć od toksycznego środowiska, żeby zacząć żyć spokojniej, spokojnie pracować nad sobą w terapii. Potem spojrzysz na to inaczej, stwierdzisz, że przeprowadzka nie była aż tak straszna. Poradzisz sobie na pewno. DDa to w większości zaradni ludzie, którym brakuje wiary, bo podcięto im skrzydła. Ja odeszłam od partnera z małym dzieckiem, nie miałam pracy. Mi terapeutka zaś  powiedziała, że sobie nie poradzę, tym bardziej, że wróciłam do domu gdzie pił mój ojciec. Ja nie miałam już siły, a widziałam, że tam wracam tylko na chwilę. Potem zamieszkałam z dziadkiem, znalazłam pracę, kupiłam mieszkanie, wynajęłam je. Zarobiłam na remont. Skończyłam studia. Kupiłam jeszcze dwie działki, które spłacam, ale jestem na tyle zaradna i oszczędna, że się już nie boję. To wszystko trwało, nie było jak pstryk. Pełno różnych emocji i zawirowań. Syn już jest większy. Dzięki temu na sezon podjęłam dodatkową pracę. Mamy swój kąt, swój kawałek podłogi. Mamy swój bezpieczny świat. Patrząc z boku na to nigdy bym nie uwierzyła, że można było sobie poradzić w tym wszystkim, a jednak można. Nie potrzebuję już od lat terapeutów, dalej pracuję nad sobą, czytam dużo. Ale czuję się wolna, przede wszystkim z poczuciem bezpieczeństwa, które tak naprawdę zapewniłam sobie ja, w środku swojego wnętrza. To wszystko jest możliwe. Wiem, że czasem się boimy i wolimy siedzieć w tym co jest, nawet jeśli to destrukcyjne, bo to znamy i wiemy jak sobie w tym radzić. Masz dużo siły i całą tę siłę, którą „marnujesz na dom rodzinny”, wykorzystasz w swoim nowym miejscu. Przede wszystkim potrzebujesz spokoju. Uporządkowania myśli i uczuć.

                    Nowa05
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 317

                      Nie powiedziałam że wracam do byłego męża. Ja nigdy już do niego nie wrócę, nigdy, chodżby nie wiem co, to nie.  Tylko mówiłam o wsparciu kogoś lub kogoś kto by mi pomógł wyprowadzić się.  Mam pracę jeżdżę do Niemiec jako opiekunka osób starszych i szukam teraz mieszkania do kupienia lub wynajęcia…

                      Chłopiec Papuśny
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 3706

                        To się nazwa „zaczarowane koło zaprzeczeń”. Warto wyłamać się z tego schematu. Twoja matka pije i zaprzecza. Od młodości jesteśmy w tym wychowywani. Więcej info znajdziesz na ten temat a Al-Anon. Warto się wybrać na taki mityng.

                        W takiej sytuacji, jak Ty się znalazłaś warto rozważyć kwestię wyprowadzki. Tak naprawdę to dużo nie kosztuje. Jedni by chcieli od razu samemu wynająć mieszkanie. Moim zdaniem pokój wystarczy. Wynająć go z ludźmi i od nich uczyć się powoli zdrowego trybu życia, kontaktów i emaptii. Wszystko jest do zrobienia. Ja jakiś czas temu mieszkałem w Krk. Wynająłem sobie pokój za 350zł. ze wszystkim. Można? Można. 🙂 Życzę odwagi i miłości w zdrowieniu.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.