Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Cechy DDA: brak mobilizacji do działania

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18)
  • Autor
    Wpisy
  • asia1987
    Uczestnik
      Liczba postów: 90

      Witam,

      Przeczytałam wątek na temat internetowej grupy wsparcia i postanowiłam rozwinąć pierwszą cechę.

      Osobiście mam bardzo duży problem z motywowaniem się do działania. Mam słomiany zapał i nie potrafię go wyplenić. Zaczynam coś, a potem jakby śmiercią naturalną wszystkie moje działania obumierają. Jak np. ćwiczenia. Nie ćwiczę po to żeby stracić wagę, ale po to by wzmocnić mięśnie i być bardziej zadowoloną z własnego ciała. Niestety ćwiczenia kończą się po 2-3 dniach, a następnie czasem po pół roku wracam do tego i znowu 2-3 dni. Nawet ćwiczenia z ludźmi (np. basen) wychodzi tylko na krótką metę, bo pójdę parę razy, a potem skutecznie zniechęcam do wyciągania mnie.

      Jak wy sobie radzicie z wykonywaniem jakichś czynności regularnie (ćwiczenia, nauka etc.)?

      Gonzo
      Uczestnik
        Liczba postów: 512

        Hmm. Ja zauważałem ze cisza powoduje ze mi się nic nie chce .. tylko spać ..

        A jakis harmider (kłótnia rodziców)- o wtedy rosła adrenalina i wciągałem książkę szybciutko …

        Jak włącze sobie moją muzykę "klucha w głowie puszcza"

        Chciałbym się zabrac za fizyczne zdrowie ale ie jest łatwo … 2-3 dni …i potem przerwa …

        Zauważyłem że ostatnio przerwy sa coraz krótsze 🙂

        Jak będą jedno- dwudniowe to się bardzo będę cieszył 🙂
        Gonzo

        Red
        Uczestnik
          Liczba postów: 395

          Faia, do tego co napisałaś mogę dodać jeszcze taką skłonność, że jak nie mogę czegoś zacząć od razu, to tracę zainteresowanie i jest mi o wiele trudniej zmotywować się do rzeczy na którą muszę poczekać. Takie albo od razu albo wcale.

          Jak sobie radzę… znam tylko jedną metodę, z uporem maniaka wracać do zaplanowanej czynności oraz nauczyć się pamiętać te momenty kiedy miałam zapał, werwę i pamiętać ile dawało mi to radości czy satysfakcji. Jednocześnie wiedząc, że z czasem ta euforia, radość jest mniejsza, ale aby coś osiągnąć trzeba być konsekwentnym w jakiejś dziedzinie, a nie wymyślać coraz to nowe, w nadziei, że tym czymś kolejnym się nie znudzę. I jeszcze nie oczekiwać od siebie bycia idealnym, tego, że od razu muszę nauczyć się 100% konsekwencji.

          Z czasem to wygląda tak, że okresy gdy mi się nie chcę i tracę zainteresowanie są krótsze, rzadsze, ale niestety dalej się zdarzają. Po takim okresie znów wracam do jakiegoś zajęcia, staram się nie zniechęcać i nie oskarżać, że znów coś nie wyszło.

          Tak już jest, że najbardziej fascynujace sa początki, potem już jest rutyna, trzeba sie zmusić do ruszenia czterech liter, a nie zawsze się chce.
          Pozdrawiam

          eddi
          Uczestnik
            Liczba postów: 225

            tutaj znajdziesz kilka rad
            mnie trochę pomagają 🙂

            Amaz0nka
            Uczestnik
              Liczba postów: 18

              cechą patologii jest albo nadmierna chęć.. albo jej całkowity brak.

              "DDA nie są w stanie skończyc wykonywanego działania…’

              asia1987
              Uczestnik
                Liczba postów: 90

                Nie podoba mi się to określenie.
                Zamiast:
                "DDA nie są w stanie skończyc wykonywanego działania…’ (zdanie zabrzmiewa na to, że nie mamy szans zrobić czegoś do końca – a to nie prawda)

                Wolałabym usłyszeć:
                "DDA mają problem z ukończeniem wykonywanego działania…’ (w tym momencie nie stwierdza to kategorycznie, że nie jesteśmy w stanie)

                zielonooka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 11

                  No tak, ja wiem że nie bardzo się potrafię sama zmobilizować dlatego np. zamiast ćwiczyć w domu na kręgosłup chodzę na pilates – chodzę po za to płacę i szkoda mi kasy :laugh:

                  Tak samo z językiem obcym, zdaję sobie sprawę że na chwilę obecną mam trudności z, że tak powiem, moblizacją no to chodzę na kurs i po pierwsze szkoda kasy bo zapłaciłam a po drugie to trochę obciach być nie przygotowaną i nienaumianą 😉

                  Zeby utrzymać linię dosyć często jadę do pracy wcześniej – to owszem wysiłek woli i świadoma decyzja, ale z drugiej strony alternatywa dla wiszenia w załadowanym do bólu środku lokomocji i lezę piechotą jakiś odcinek, co w sumie sprawia mi przyjemność i dodaje energii na cały dzień.

                  orchidea
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 31

                    Cieszę się, że powstał taki temat.Faia dzięki.
                    Napewno mi się przyda. Spróbuję wykorzystać podpowiedzi eddi.

                    Zielonooka, gratuluję. Na mnie często nie działa nawet fakt, że wydałam kasę na kurs, na którym nic nie robię B)

                    asia1987
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 90

                      Mnie się osobiście sposób zielonookiej bardzo podoba – chyba muszę go wykorzystać na sobie 😀 bo co fakt to fakt, jak się zapłaci za coś to łatwiej jest się zmobilizować do tego.

                      olo34
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 5

                        mam ten sam problem…..całe życie zakładam że coś zrobię ale mój zapał do działania szybko stygnie… teraz jestem na krawędzi rozpadu związku i boję się że przez swój słomiany zapał wszystko zepsuję.zacząłem ostro nad sobą pracować i już kilka tygodni w tym wytrwałem.pytanie tylko jak długo w tym wytrwam??? ten związek to jedyne co mi w życiu wyszło,i boję się że i to spapram

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.