Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Co robić, żeby nie płakac?

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 22)
  • Autor
    Wpisy
  • Jolcia
    Uczestnik
      Liczba postów: 128

      Amelko! Ciesz się z tego, że możesz, to jest ogromne błogosławienstwo, moja koleżanka powiedziała, że nawet dar 😉 Ja bym bardzo bardzo chciała płakać na terapii, przepłakać cała godzinę… i wtedy czułabym się dużo lepiej.
      Przeważnie jest tak, że uronię kilka prawie niewidzialnych łez. Płaczę w środku, a to niezdrowe 🙁 Przynajmniej jak jestem sama to płaczę strumieniami 🙂

      artykuł http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=577 rzeczywiście genialny!

      Amelka, młodopolsko-pozytywistycznie pozdrawiam 😉

      Edytowany przez: Jolcia, w: 13.04.2007 23:08

      annaanna
      Uczestnik
        Liczba postów: 448

        Widzę,że nie tylko ja jestem specjalistka od niepłakania, ale teraz nie pomaga ani gryzienie palcow ,ani warg.Kiedyś czytałam wypowiedż psycholog, że na pierwszych terapiach DDa często płacza.Widocznie w ten sposob coś puszcza i po prosu musi wypłynać,Też bym chciała Amelko przestać ryczeć, ale to chyba samo musi się przestać, nic na to nie poradzimy i właściwie trzeba się z tego cieszyc,że takie doznania sa nam dane.Tylko to tak bardzo osłabia, ale coż nie można byc w nieskonczonośc twardzielem i bohaterem.Pozdrawiam i dziekuję wszystkim za wsparcie,

        maga_
        Uczestnik
          Liczba postów: 249

          dlaczego placz rozpatrywany jest w kategoriach slabosci i siły ?
          przecież napięcie, czy nagłe rozlu¼nienie powoduje taka a nie inna reakcję i worki łzowe sa oprożniane
          w porzadku, pewnych rzeczy nie robi się w pewnych miejscach … nie robi sie kupy jadac autobusem, nie kaszle sie podczac pocałunku, kelner nie kicha do zupy niesionej klientowi (serio- tak mi nawciskali do głowy 😆 )… ale co gdyby chcieli zachamiowac te czynnosic na trwałe ?
          jeśli zbiera się na płacz, to dlaczego odbiażać się dodatkowo i w wkładac energię w hamowanie płaczu
          jakbyśmy byli przeziębieni i postanowili, że nie powolimy by nam się wydobywał śluz z nosa, gdyby ktoś miał rozwolnienie i powiedział sobie, że nie ma parwa mimo to sie załatwiać … przecież można zariować … tatruć się tym

          nie wiem co pomyślicie o tym co piszę, ale myślę, że tak też można podejść do płaczu, że pełni on swoja funkcję w ogranizmie (np ochronna, gdy osoby sa przestraszone, odczuwaja silne napięcie kurcza mięśnie, oczy sa zmrużone, wielu z nas życje w stanie ciagłego napięcia, często takiego, ktore od dziecka nie znajduje ujaścia, wielu z nas żyje z lękiem, ktory przyjęło za stan normalny … być może kiedy nagle ono puszcza organizm chce się pozbyć tego co wyprodukował w celach radzenia sobie, tak jak przy infekcjach nosa wydziela sie śluz, tak jak w kichaniu)
          chce nam sie płakać jak nam puszczaja ZWIERACZE P£ACZU … nie dlatego, że jesteśmy słabi,
          tylko kiedy pzrestajemy je ściskać bo czujemy się nagle bezradni, bez wyjścia – bach puszcza (bezradni nie znaczy słabi, czasem nie mamy wpływu na sytuację i należy czekać na rozwoj wypadkow, ktore nam dadza wpływ), kiedy jest nam smutno, tęsknimy, byc może kiedy nagle pozwalamy sobie pomysleć o czymś czego do siebie nie dopuszczaliśmy, ale też kiedy jesteśmy szczęsliwy, kiedy coś nam się udało i czujemy ulgę

          być może upraszaczam, być może powinnam tu mowić o cierpieniu zaklętym w posagi szkalnych kul… i tłuc te kule, ale …
          jesteśmy ludzmi, jesteśmy materialni, jesteśmy w swoich ciałach, a one jakoś działaja, z przyczyn generowanych przez otoczenie (np pyłek w oku) własne ciało (np goraczka) czy nasza psychikę. nie zapominajmy o tym

          wyobra¼cie sobie osobe, ktora nie je bad¼ nie spi- tak sobie postawnoila, byc moze tak sie poswieca pracy ze uwaza ze przeznaczanie czasu na sen jest jego strata, lub jest na "diecie" i uwaza, ze jest perpetum mobile
          osoba skarży się na zmęczenie, bole głowy, brak energi, zapomina, że jest człowiekiem, ktory energię bierze z pokarmow i działa dzieki pierwiastkom ktore tam sa lub ktory we śnie się regeneruje …
          osoba mowi wam, że ma depresje, hustawki nastrojow, że nie wie co się z nia dzieje, szuka wsparcia zrozumienia, byc może sięga po leki, pije tony kaw, cierpi bo nie wie jak przerwać te stan … bolu, zmęczenia, roztargnienia, irytacji, braku energi fizycznej, psychicznej
          a kiedy mowicie – zjedz coś, pzrespij się- patrzy na was jak na idiotow, ktorzy nie sa w stanie jej zrozumieć
          byc może zakręciłam tym przykładem, ale od ciała się wszytko zaczyna, mozg i serce sa w ciele, pozwolmy sobie więc być cieleśni, pozwolmy sobie jeść, pić, spać, krwawić, kichać i płakać

          Jolcia
          Uczestnik
            Liczba postów: 128

            Amen :rolleyes: :rolleyes:

            Estera Milewska
            Uczestnik
              Liczba postów: 542

              Ja Cię rozumiem. Ja też nigdy nie płakałam. Moi znajomi nigdy nie widzieli, żebym płakała. Tymczasem ja płakałam, najczęściej w poduszkę. Nie płakałam na pogrzebach, na smutnych filmach, nie wzruszały mnie cudze tragedie ani nawet rozjechany pies na drodze. Przesięgłam ojcu alkoholkowi, że na jego pogrzebie nigdy nie zapłaczę i nie uroniłam ani kropli łzy, gdy reanimowałam go, gdy zabierano ciało, gdy załatwiałam pogrzeb, gdy go chowano, gdy spuszczano trumnę. Ludzie uznali, że jestem zimna skała, bo jak można nie płakać po tak kochanym człowieku, a dla mnie brzmiało to jak kpina. Dopiero w jakiś miesiac po¼niej coś we mnie pękło i płaczę coraz częściej, coraz częściej się wzruszam, poruaszaja mnie ludzkie tragedie. Najczęściej płaczę przy moim chłopaku, ale on się nie gniewa, pozwala mi się wypłakać dowoli. Może to już czas przestać udawać, że jest się tak silnym, że ze wszystkim sobie samemu poradzę. Pozdrawiam serdecznie K.

              martka_20
              Uczestnik
                Liczba postów: 11

                Płaczę bardzo często 🙂 i … dobrze mi z tym wolę się wypłakac niz wpadać w szał i czymś rzucać … też tak potrafiłam 🙁 Naprawde płacz uspakaja i wycisz a jeszcze lepiej jak masz kogoś bliskiego i ramie tego przyjaciela ;))) I Nie płacz gdzieś w szmatkę kuchena albo w ręcznik po kryjomu to jest złe … płacz ale komus na ramieniu to pomaga 🙂 Buziaki

                artur
                Uczestnik
                  Liczba postów: 296

                  Ja zauwazylem, ze przy kims nie potrafie plakac…moze jak znajde swoja polowe…to wtedy bede potrafil.

                  agana
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 92

                    Ciesze się z tego,ze nareszcie umiem płakać z tego,ze pozwalam sobie na płacz z tego ,ze nie powstrzymuję sie od płaczu…przynosi wiele ulgi…oczyszcza…a teraz poznaje nowy rodzaj płaczu -płacz ze wzruszenia…to dla mnie cos zupełnie nowego…ciekawego…przygladam sie temu,obserwuję-lubię poznawać swoje reakcje,wsłuchiwac sie,poznawać siebie …mam dzieki temu wieksza swiadomość…

                    annaanna
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 448

                      Chyba idzie ku lepszemu , powoli przestaję płakać, a nawet jeśli już to krotko i przynosi mi ulgę,Dziękuję Wam, gdyby nie Wy to chybabym brała leki uspakajajace.Może będe kiedyś płakać na filmach? Baranczak pisze,że łzy w kinie to kapiel dla duszy :rolleyes:

                      annaanna
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 448

                        Niestety znowu , przestalam płakać,a naprawde trzeba,Mam teraz duzo kłopotow, ale starym zwyczajem zaciskam zęby…..chociaz dzisiaj czułam już prawie, prawie…….ale nic.Płacz to cudowna umiejętność,jezeli ktoś ją ma to niech pielęgnuje.A jak nie ma to niech kształci ją.Okazuje się na moim przykładzie,że łatwo się ją traci.Muszelka trzeba płakać.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 22)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.