Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Czy i jak powiedzieć partnerowi o DDA ?

Otagowane: 

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
  • Autor
    Wpisy
  • Przerażona
    Uczestnik
      Liczba postów: 17

      Witajcie.

      O DDA słyszałam już dawno, ale  nie zdawałam sobie sprawy że jestem DDA. Swoje cechy tłumaczyłam samej sobie charakterem, osobowością, sposobem bycia. Gorszy humor, ktory utrzymywal sie dlugo z pozornymi przerwami tłumaczyłam „dołkiem”, depresja. Teraz wiem co to jest. Mam kochającego i dobrego męża. Bardzo go kocham. Probowalam mu parę razy powiedzieć o wtedy domniemanej depresji. Nie chciał słuchać. Nie dlatego, że olal temat, a dlatego, ze on nie moze pojac jak moge byc smutna miec depresje kiedy uklada nam sie, mamy wszystko co potrzebne by żyć szczęśliwie , ze usmiecham sie..

      Teraz wiem ze to nie depresja a DDA. Jak mam mu to powiedziec? Czy w ogole mowic? Doszło do tego ze placz ukrywam pod prysznicem na spacerze albo tłumacząc sie wzruszsjaca scena w filmie. Na inne objawy DDA mam milion wymówek. Chwilowo nie wychodze z domu, unikam znajomych. Banalnie proste, a to boli mnie glowa, a to musze cos zrobic a on niech idzie na zakupy (zwykle daje  mu do wyboru rzecz ktorej wiem ze nie będzie chcial zrobic, np wywiesic czy poskladac pranie. Najbezpieczniej czuje sie w domu. W domu tez czekają pułapki….Rozmowy telefoniczne z kims kto nie jest nim, czy rodzina. Nie zawsze sie udaje ale zwykle to on rozmawia.

      Nie chce go ciagle oszukiwac. Boje sie jak to przyjmie .

      <span style=”line-height: 1.5;”>Pomożcie. Może macie taka rozmowę za soba?</span>

       

       

      Duży Dzieciak
      Uczestnik
        Liczba postów: 12

        Witaj Przerażona. Rozumiem Cię doskonale, gdyż ostatnio przerabiałam ten wątek z mężem. Jesteście małżeństwem, więc na pewno już się poznaliście. Powinnaś szczerze porozmawiać z mężem. Nie masz się czego wstydzić-DDA nie zostaje się z wyboru, a skutki tego syndromu w związku nie od razu są widoczne. U mnie dały mocno o sobie znać po kilku latach małżeństwa, jak pojawiły się dzieci. Wcześniej też miałam tego objawy, ale wydawało mi się to normalne i nie miałam jeszcze świadomości bycia DDA. Mąż wie z jakiego domu pochodzę. Wie, że to nie było normalne i widzi u mnie niewłaściwe reakcje w określonych sytuacjach. Nie pojmował dlaczego tak, a nie inaczej się zachowuję. Rozmowa o DDA wszystko mu wyjaśniła.

        Porozmawiaj z mężem, nie powinnaś mieć poczucia winy-to nie TY jesteś oprawcą, lecz ofiarą, nie masz się czego wstydzić. Powiedz mu o swoich uczuciach i udaj się po pomoc do psychologa. Pomoże Ci zrozumieć siebie.

        Pozdrawiam serdecznie

        Przerażona
        Uczestnik
          Liczba postów: 17

          Duży Dzieciak,

          Bardzo dziękuję za pomoc! Odrazu po przeczytaniu odpowiedzi wzięłam sie w garsc i powiedziałam mężowi. Pierwsze co, to zaprzeczył. Powiedział ze wszystko ze mna jest ok. Jest ze mna ok. Ze wszystkimi DDA jest ok, mamy po prostu za ciezki bagaż doświadczen. Kolejny etap ~ stwierdzil ze mnie wyleczy :). Oczywiście powiedział, ze to nic nie zmienia między nami, ze mi pomoze, oraz ze jest pewnie ogrom ludzi z DDA. Poleciały łzy. Przeczytałam mu cechy DDA i do każdej przytoczyłam moj przykład. Potwierdził wszystkie sytuacje. Słuchał uważnie, moze troszke sie przestraszył..troszke chciał to wyprzeć? To była trudna rozmowa.<span style=”line-height: 1.5;”> </span>

          Ale teraz moze byc juz tylko lepiej, prawda?Dziek<span style=”line-height: 1.5;”>uje… Pozdrawiam!</span>

          Duży Dzieciak
          Uczestnik
            Liczba postów: 12

            Brawo, teraz będzie tylko lepiej 😉 Uwierz w siebie, mąż Cię kocha i wspiera jestem pewna, że przed Wami same dobre dni. Świadomość problemu to klucz do jego rozwiązania. Ja teraz siebie rozumiem,swoje motywy i schematy,którym ulegalam. Powoli zaczynam mieć nad tym zdrową kontrolę. To jest walką o siebie tu i teraz. Te chore reakcje zżerały mnie od środka.

            Powodzenia w zdrowieniu

            czteryiksyxxxx
            Uczestnik
              Liczba postów: 13

              Hej, cieszę się, że powiedziałyście o tym swoim partnerom. Mam opory, mój mężczyzna jest z fajnej, normalnej rodziny. Nie zna mojego ojca, z którym mam problem, zna jedynie matkę, która jest wspaniałą osobą. Nigdy też nie był w moim „rodzinnym” domu. Wstydzę się, boję się, że będzie mnie widział przez pryzmat stereotypowej rodziny patologicznej, którą w sumie nie byliśmy. Wiem, że jest inteligentnym facetem, gotowym mnie wspierać itp., jednak zawsze w kontaktach z ludźmi przeszkadza mi to, że nie mają takich doświadczeń jak ja. Z drugiej strony przydałoby się wytłumaczenie, dlaczego nie cieszy mnie życie tak jak każdego rówieśnika, jestem inna i niestety  mam wrażenie, że coraz cześciej odzwierciedla się to w moich reakcjach.

              Przerażona
              Uczestnik
                Liczba postów: 17

                Nie wiem czy ja dobrze mysle, ale jesli sie boisz to nie mow wprost. Może powiedz ze w dzieciństwie  tata zaburzyl Twój spokoj i nieraz rzutuje to na Twoje zachowania. Coś w ten sposób,

                Dasz rade, ulzy Ci i partner będzie wiedział jak postępować z Toba.

                sid33
                Uczestnik
                  Liczba postów: 62

                  czteryiksyxxxx nie jestes inna…;)

                   

                   

                  .co najwyzej posiadasz wiekszy balast zyciowy…w twoim zyciu bylo wiecej samotnosci, cierpienia….

                  trudno po czym takim byc szczesliwym

                  myslac w ten sposob okazujesz brak szacunku innym Dda w tym rowniez mnie 🙂

                   

                   

                  przerażona

                  odnosnie meza to widze to tak

                  boli mnie palec u nogi caly siwy

                  co trzeba zrobic ?

                  nakleic plasterek i juz  nie widac ze jest chory.

                   

                  Z czasem sie okazuje ze palec trzeba amputowac, a wystarczylo zglosic sie do lekarza.

                   

                  Niestety emocje maja to do siebie, ze nie maja poczucia czasu.

                  co to oznacza ?

                  to ze one wszystkie beda w tobie ,poki ich nie wyrazisz.

                  A od tego jest terapia najlepiej grupowa,

                  dziwnie pisze mam popsuta klawiature ,i musze klikac kazda literke na ekranowej klawiaturze.

                   

                   

                   

                  Przerażona
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 17

                    Tak, masz racje. Jest milion razy lepiej kiedy porozmawialam z mężem szczerze, ostatnio nawet powiedziałam mamie jak bardzo staje się podobna do tamtej niej, która pamietan, i jak bardzo nie chce byc taka. (Moja mama byla zawsze bardzo niespokojna, porywcza, wszystko co zostało powiedziane bylo przez nią nadinterpretowane, itd. ) powiedziałam jej ze teraz wiem ze obie jestesmy dda. I ze ja nie chce brnac w to dalej. Dzięki Bogu moj mąż nie jest alkoholikiem i nie dopuszczę by byl. Jestem swiadoma i moge miec życie takie jakie chce, a przynajmniej o nie walczę ze sobą, bo bywa roznie, ale! Ale wiem jak to ciezko sie zebrac i powiedzieć partnerowi. Pomimo ze znamy sie jak lyse konie, bylo mi ciezko.

                    Pozdrawiam

                     

                    begin25
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 10

                      Witajcie wszyscy:)

                      Mam pewien problem i mysle ze wiem co powinnam zrobic ale moze dacie mi inne spojrzenie na ta sytuacje.Otoz czy bedac osoba z dda,jeszcze przed terapia,z totalnym chaosem w glowie i zyciu na chwile obecna zaangazowanie sie w blizsza relacje z kims ma sens ? Bo nie chce tej osoby obarczac moimi demonami z przeszlosci,ktorych jeszcze nie rozwiazalam.Wiem ze syndrom dda nie skazuje nas na bycie samotnym ale z drugiej strony mysle ze lepiej dla tej drugiej osoby i dla nas samych poczekac z nawiazywaniem blizszych znajomosci poki przynajmniej choc troche sie nie poskladamy w calosc? To bardzo ciezka dla mnie decyzja bo nie sadzilam ze na tym etapie jakim teraz jestem czyt.chaos, bede w stanie poczuc do kogos cos wiecej niz sympatie.to jest takie ciezkie………………. :(:(

                      jezierski
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 17

                        Moim zdaniem ważniejsze jest to, czy chcesz spróbować czy nie. Tak czy owak czegoś się nauczysz o życiu, i, jakby powiedział Sokrates, tak czy owak będziesz żałować.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.