Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › czy jestem DDA?
-
AutorWpisy
-
Anonim8 stycznia 2005 o 23:43Liczba postów: 20551
Czesc
Dochodz do wniosku ze jestem DDA .Poczytalem troche w internecie i dochodzi do mnie ze wszystkie moje problemy z soba to wina tego ze moj ojciec pil alkochol.Nie wiem co mam zrobic z soba , koncze studia i tak cholernie boje sie zycia-glowa mala.Czesto nie mysle o sobie dobrze.Zastanawiam sie jak oceniaja mnie inni ludziei, ciagle sie porownuje.Wogole boje sie samotnosci , nie mam odwagi poznawac nowych ludzi.
Mieszkam w Lodzi ,czy ktos z Wasmoze napisac gdzie w tym miescie moge znalezc pomoc dla DDA.Czy wogole jest szansa ze stane odwaznie do zycia ,ze wszystko sie wyprostuje.
Pozdrawiam
TomaszAnonim11 stycznia 2005 o 18:51Liczba postów: 20551Do chyba_ja: co jakiś czas jestem tu (mniej więcej raz dziennie).
Anonim12 stycznia 2005 o 00:15Liczba postów: 20551toni czy mozesz podac adres twojej grupy lub jakis kontakt
Anonim13 stycznia 2005 o 16:16Liczba postów: 20551Beata napisał:
„toni czy mozesz podac adres twojej grupy lub jakis kontakt”Akurat tutaj nie chcę tego robić, żeby nie zaburzać anonimowości
tego forum. Adresu grupy nie ma – po prostu 10 osob skrzyknęło się.
Poza tym jako grupa terapeutyczna jest ona zamknięta do zakonczenia
przewidzianego cyklu. Jeśli chcesz bliższych informacji, to chyba
najprościej będzie, jeśli podasz mi swoj namiar, a ja odpowiem poza lista.Serdecznie pozdrawiam,
toni.Anonim13 stycznia 2005 o 16:18Liczba postów: 20551Beata napisał:
„toni czy mozesz podac adres twojej grupy lub jakis kontakt”Akurat tutaj nie chcę tego robić, żeby nie zaburzać anonimowości
tego forum. Adresu grupy nie ma – po prostu 10 osob skrzyknęło się.
Poza tym jako grupa terapeutyczna jest ona zamknięta do zakonczenia
przewidzianego cyklu. Jeśli chcesz bliższych informacji, to chyba
najprościej będzie, jeśli podasz mi swoj namiar, a ja odpowiem poza lista.Serdecznie pozdrawiam,
toni.Anonim14 stycznia 2005 o 06:08Liczba postów: 20551Najprosciej będzie chyba komunikatorem moj numer gg 4044341 Dziekuje
Anonim15 stycznia 2005 o 18:44Liczba postów: 20551¯ycie z butelka w tle
Samotni nie dziela chleba, jak i serca nie dziela. Wszystko maja dla siebie. Nawet swoja samotność – to fragment wiersza Dominiki. Dziewczyna jest DDA – dorosłym dzieckiem alkoholika. Takich jak ona jest w Polsce 1,5 mln. Ida przez życie z ukrytym piętnem. Piętnem pijacego rodzica.Dzieci alkoholikow pochodza z rożnych środowisk. Zarowno z ubogich, ktore wszystkim kojarza się z alkoholizmem, jak i z bogatych, dobrze wykształconych. W naszej grupie mamy cały przekroj społeczny, zarowno pod względem pochodzenia, jak i statusu majatkowego – mowi Anna Maria Sewerynska, autorka programu terapeutycznego dla młodych DDA.£aczy ich jedno. Wszyscy dorastali w domach, w ktorych krolował alkohol, gdzie jedno lub dwoje rodzicow było uzależnione. – Dzieci wychowujace się w rodzinach z problemem alkoholowym nabieraja poczucia, że sa nic nie warte, nie sa kochane. Wierza, że sa wszystkiemu winne, a najbardziej temu, że tata lub mama pije. Jest im to wpajane przez rodzicow. Wzrastajac w czymś takim, traca poczucie własnej wartości – dodaje Cezary Biernacki, terapeuta. – W domu alkoholika występuje nie tylko terror psychiczny. 80 proc. osob zgłaszajacych się do nas na terapię było ofiarami ciężkiej przemocy fizycznej ze strony rodzica. Połowa z tych ludzi była też wykorzystywana seksualnie – mowi Anna Sewerynska.Na spotkaniu DDA wyczuć można niespotykana nigdzie indziej serdeczność. Sa uśmiechy, uściski, wzajemna życzliwość. DDA obdarzaja się uczuciami, ktorych nie dane było im zaznać w domu rodzinnym. – To sa nasze dzieci – stwierdzaja zgodnie terapeuci.- Nie miałem w sobie oparcia, nie wiedziałem, co dzieje się dookoła mnie. CI¡GLE SIE BA£EM. Zwykłe, życiowe sytuacje potrafiły wprowadzić mnie w depresję. Byłem samotny, bałem się kontaktu z innymi lud¼mi, uciekałem od nich – mowi Jakub Kozakiewicz, prezes stowarzyszenia "OD DO", prowadzacego terapię dla DDA.Z syndromu DDA nie da się zwyczajnie wyrosnać. Traumatyczne chwile przeżyte w domu rodzinnym pozostawiaja w psychice dziecka wyra¼ny ślad. – Nie da się tak po prostu odciać gruba kreska od swych rodzicow, od swoich korzeni. W trudnych chwilach, w relacjach z innymi lud¼mi doświadczenia wyniesione z domu będa wciaż obecne – tłumaczy Biernacki. – Młody człowiek u progu swej dorosłości popada w kryzys. Odpowiedzialność, jaka na nim ciaży, zaczyna go przerastać. Mechanizmy, jakimi stara się sobie pomoc sa destruktywne. Czuje się niepewny siebie, zaczyna więc wspomagać się alkoholem, narkotykami czy środkami uspokajajacymi – dopowiada Anna Sewerynska.Można by przypuszczać, że skoro dzieci alkoholikow miały w domu tak negatywny wzorzec, będa starały się go odrzucić, pojść inna droga. Tak się jednak nie dzieje. – Sam jestem dzieckiem alkoholika i osoba uzależniona od alkoholu. Widzac, jak pije moj ojciec, przeżywajac wszystkie krzywdy, powtarzałem sobie, że ja nigdy tego świnstwa nie wezmę do ust. Jednak dorastałem w rodzinie, w ktorej alkohol był czymś naturalnym i normalnym. Takim też był dla mnie. Przy okazji swoich problemow sam po niego sięgałem.PI£EM CORAZ CZE¦CIEJ – opowiada Biernacki. Dzieci pijacych rodzicow przyjmuja określone role. Pomagaja im one przetrwać w domu, w ktorym najważniejsza osoba jest alkoholik. To wokoł niego kręci się cała rodzina. – ¯eby dziecko potrafiło się odnale¼ć w tej nienormalnej, patologicznej sytuacji, musi przyjać jakaś strategię. W zależności od predyspozycji przyjmuje jedna z rol – mowi Anna Sewerynska. Wśrod nich wyrożnia się cztery podstawowe. Jest "Dziecko – Bohater", ktore praktycznie staje się rodzicem swoich rodzicow. Na jego głowie spoczywa pocieszenie matki i uspokojenie ojca. Musi zajać się rodzenstwem, zadbać o to, by w domu było co jeść. Mowi się o nich "starzy malutcy". – Maja 10 lat, a sposob mowienia i myślenia 50-latkow. Swoja rola bohatera staraja się udowodnić, rownież sobie, że panuja nad sytuacja, że coś od nich zależy – mowi pani Anna. Kolejna rola to "Dziecko – Kozioł Ofiarny". Zbiera wszelkie niepowodzenia rodzicow. Wmawia mu się, że to przez niego ojciec musi się napić, przez niego płacze matka. Jeśli rodzic wciaż powtarza, że dziecko jest głupie i złe, ono takim się staje. Przestaje się uczyć, robić coś konstruktywnego, bo i tak usłyszy, że wszystko robi nie tak jak trzeba. Zaczyna powtarzać uzależnieniowa ścieżkę swoich rodzicow. "Dziecko Niewidoczne" otacza się wszelkimi atrybutami pozwalajacymi mu żyć w świecie wirtualnym. Siedzi gdzieś w kacie lub zagrzebane pod kołdra, z zamkniętymi oczami i zasłoniętymi uszami. Ucieka w gry komputerowe, telewizję lub ksiażki. Fikcja zastępuje mu rzeczywistość, tworzy cały jego świat. "Dziecko – Maskotka" zwane "Błaznem", to osoba odreagowujaca napięcie żartem. Radzi sobie w ten sposob, że z dramatu robi dobra zabawę. Jednak sam, w środku, wcale się nie bawi. – Największa tragedia jest to, że dzieci alkoholikow kontynuuja swe role w życiu dorosłym. Poki nie otrzymaja odpowiedniej pomocy, nie przejda terapii, tkwia w swych strategiach. Nigdy nie sa soba – mowi Biernacki. Według psychologow, jedynym wyjściem, by DDA zaczęli żyć normalnie jest terapia. – Trwa ona dwa lata. Przez pierwszy rok osoby nia objęte identyfikuja się ze swoja tożsamościa. ¦wiadomość, że ich rodzice sa alkoholikami, objawia się u nich na razie tylko na poziomie intelektualnym. Musza zdać sobie z tego sprawę także emocjonalnie. Jednocześnie musza się nauczyć, by nie czuć się z tego powodu gorszymi. W drugim roku terapii dochodza do swoich największych traum. Pod nasza opieka dotykaja ich, przeżywaja na nowo. Jednak teraz dzieje się to z konstruktywnym zakonczeniem. To, czego nie dostali od swych rodzicow wtedy, dostaja teraz od terapeutow i grupy – tłumaczy Cezary Biernacki. Terapeuci ucza też nowych scenariuszy, pokazuja, jak radzić sobie z rożnymi sytuacjami w dorosły sposob. Na terapię prowadzona przez stowarzyszenie "OD DO" trafiaja osoby w wieku 18-26 lat. – Jest to okres startu w dorosłe życie i pierwszych w nim doświadczen – mowi Anna Sewerynska. W młodych DDA jeszcze nie utrwaliły się skutki przyjmowanych rol. Jeszcze można im pomoc. – Tak naprawdę dopiero po terapii ucza się nowego życia. Otrzymuja korzenie, ktorych nie dostarczyli im rodzice. Dzięki terapii w przeciagu dwoch lat rodza się na nowo – dodaje Biernacki. – Kiedyś ktoś spytał mnie, jakim słowem mogłabym określić siebie po terapii. Myślę, że najbardziej pasowałoby "Ocalona". Ocalona od smutku, beznadziei i fatalnego samopoczucia. Mam teraz więcej siły, jestem bliżej siebie, potrafię się cieszyć – mowi Ula, ktora skonczyła terapię w stowarzyszeniu "OD DO".- Stowarzyszenie "OD DO" jest unikatem na "rynku" pomocowym. Istnieje wiele programow skierowanych do alkoholikow, ich wspołmałżonkow czy małych dzieci. Dorosłymi dziećmi alkoholikow zajmuja się jednak w Polsce tylko nieliczni – mowi Anna Sewerynska. Stowarzyszenie jest w stanie pomoc niewielkiej liczbie DDA, rocznie jest to ok. 50 osob. W planach jest powstanie ośrodka, w ktorym mogłoby spotykać się więcej osob. – Ważna jest tu ciagłość realizacji programu. Wiadomo, pieniadze raz sa, a raz nie ma. Nie można jednak przerwać procesu terapeutycznego. Zafundowalibyśmy wtedy tym ludziom to samo, co zrobili kiedyś ich rodzice. Odrzucenie. Tego nie możemy zrobić – dodaje Biernacki.Anonim15 stycznia 2005 o 21:24Liczba postów: 20551przeczytałam z zaciekaiwniem,ja byłam(i nadal jestem)”dzieckiem niwidocznym”.
czy dla 30-latkow i powyżej też jest jakaś szansa?oni już maja kawał dorosłego życia za soba? 🙂cześć. dopiero teraz znalazłem ta stronę. czy moze mnie ktoś troche poinstruawać jak mam się po niej poruszać. bedę b. wdzięczny.
Anonim16 stycznia 2005 o 07:58Liczba postów: 20551nikt napisał:
„przeczytałam z zaciekaiwniem,ja byłam(i nadal jestem)’dzieckiem niwidocznym’.
czy dla 30-latkow i powyżej też jest jakaś szansa?oni już maja kawał dorosłego życia za soba? :)”nie wiem 🙁
wiem natomiast ,że powstaja jakoś teraz nowe grupy ,także grupy wsparcia,
podobno warto z tych grup skorzystać i choć efekty przychodza z czasem
i z trudem to warto! -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.