Witamy Fora Terapie w Polsce czy terapia zawsze daje efekt

Przeglądasz 5 wpisów - od 11 do 15 (z 15)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      „teraz wiem, że mam prawo żeby się realizować, spełniać swoje potrzeby, otaczać ludźmi życzliwymi, chętnymi do pomocy ”

      Czy nie świadczy to o tym, że może jednak terapia pomogła? Choć trochę?
      Ja w dalszym ciągu nie daję sobie prawa do tego o czym piszesz. Wiem, że problem jest we mnie, ale nie potrafiłem i nie potrafię tego zmienić. Właśnie dlatego poszedłem na terapię. Po pomoc. Ale tam jej nie znalazłem. Pani "terapeutka" pomagała osobom z którymi było jej łatwiej a inne, te które miały większy problem zostawiła same sobie. Uczuciem, które najsilniej odczuwałem w czasie trwania terapii, zwłaszcza w jej drugiej cześci było… odrzucenie.
      Jaka to była terapia? Grzebanie w przeszłości ale bez leczenia ran. Teraz wszystko jest właśnie rozgrzebane, wyciągnięte na wierzch i boli jak nigdy dotąd. Po terapii zostałem sam z tym bólem, smutkiem, rozpaczą i … nienawiścią do matki alkoholiczki, pani "terapeutki" i do samego siebie.
      Czy terapia zawsze daje efekt? Nie zawsze. Chyba dużo zależy od tego do kogo się trafi. A wygląda na to, ża ja trafiłem źle.

      dorotaa77
      Uczestnik
        Liczba postów: 171

        najwyraźniej jest tak, że czasem nie zauważam zmian. jednak to co tu napisałam USWIADOMILO mi, że zmiany są. dzięki temu, że to napisałam zaczęłam pracować nad sobą. to czy wykonam kolejny krok naprzód zależy tylko i wyłącznie ode mnie. ja chodziłam po kilku terapeutach i przypominam sobie, że rzeczywiście miałam uczucie rozgrzebanych spraw. poniekąd była to moja wina, bo sama przerywałam to, co zaczęłam (to mój kolejny nawyk z dzieciństwa, niezamykanie spraw do końca). pojawiał się tak silny lęk, że nie potrafiłam tego kontynuować, bądź na plan pierwszy wysuwały się jakieś inne sprawy byle nie ja:-( kiedy poszłam na terapię, miałam już tak dość niedokończonych spraw, że postanowiłam sobie, że choćby nie wiem co się działo to wytrwam do końca. i rzeczywiście nie było lekko… więc poniekąd sukces, że udało się to zakończyć. nie każda osoba w grupie potrafiła mnie zrozumieć i pozostało trochę takie uczucie żalu… i rzeczywiście w tej kwestii mogłam zbyt wiele oczekiwać. wystarczy jedna osoba w grupie, która da wsparcie i to już jest sukces:-)
        skoro masz takie wrażenie, że sprawy są rozgrzebane to takie są i trzeba je pozamykać. wiem, że nie jest łatwo trafić na dobrego specjalistę i to też czasem kwestia szczęścia. jednak zawsze warto próbować o siebie zawalczyć!!!

        dorotaa77
        Uczestnik
          Liczba postów: 171


          Zasłona spadła i przejrzałam na oczy:)
          … i tak mi znowu przyszło coś na wyobrażnię:P
          czy samochód, który ma powywalane na wierzch części może sprawnie poruszać się po drodze???
          to samo odnosi się do niezaleczonych ran. jeżeli moje rany są niezaleczone, to nie mogę w pełni cieszyć się z życia, cieszyć z tego co mam. uczucia, których nie potrafię zaakceptować powracają jak bumerang i taplam się w nich jak w kałuży… ja swoim rodzicom wybaczyłam. wyciągnęłam również jakieś plusy z tego co było i chyba nie chcę już do tego wracać.
          dziękuje WamB)

          Farquhar
          Uczestnik
            Liczba postów: 13

            „…
            to samo odnosi się do niezaleczonych ran. jeżeli moje rany są niezaleczone, to nie mogę w pełni cieszyć się z życia, cieszyć z tego co mam. uczucia, których nie potrafię zaakceptować powracają jak bumerang i taplam się w nich jak w kałuży… ”

            mogę się pod tym podpisać. Niestety nie mogę Ci pomóc, bo nie wiem jak…

            podobno każdy z nas musi pomóc sobie sam… tylko, że ja nie wiem jak to zrobić…

            dorotaa77
            Uczestnik
              Liczba postów: 171

              tak i może w tym pomóc DOBRY psycholog. jeżeli dorasta się w rodzinie, która nie jest zaburzona to zdrowy rodzic pomaga przejść przez różne przykre uczucia. jest przy dziecku, przytula go i zauważa problem i udziela pomocy. w rodzinach zaburzonych to dziecko jest pozostawione samemu sobie i odkłada uczucia na bok czyli zamraża, często też nie zdaje sobie z nich sprawy. trzeba sobie dać przyzwolenie na uczucie, przejść przez nie, przeżyć je. i w tym właśnie może pomóc psycholog. żeby odblokować uczucia to trzeba wrócić do dzieciństwa i odmrozić zablokowane uczucia.
              nie wiem, wydaje mi się, że Ty pierwszy krok wykonałeś. rozpoznałeś uczucie jakim jest nienawiść ale nie dajesz sobie na nie przyzwolenia. ja uważam, że jeżeli ktoś mnie krzywdzi bądź krzywdził to mam prawo czuć się tak a nie inaczej. nie jestem psychologiem i to co piszę to tylko teoria zaczerpnięta z książek… więc najlepiej się kogoś poradzić 😉
              ja na razie sprawy zamykam. kilka symptomów rozpoznałam i reszta zależy ode mnie. no nie jest tak, że po terapii siada się na laurach i nic nie robi… 😉
              pozdrawiam:)

            Przeglądasz 5 wpisów - od 11 do 15 (z 15)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.