Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Dorośli DDD 35 plus

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 19)
  • Autor
    Wpisy
  • Alisa
    Uczestnik
      Liczba postów: 342

      Jestem dorosła (po trzydziestce), pracuję nad sobą od dawna (pochodzę z rodziny gdzie nie uczyło sie dzieci zdrowych zachowań) ale końca tej pracy nie widać- ciągle pojawiają się nowe wątki do przepracowania.
      Jak to jest u Was? Krótka (np. rok) praca nad sobą i koniec pracy nad sobą czy praca nad sobą staje się zadaniem na resztę życia?

      akinomka
      Uczestnik
        Liczba postów: 849

        Alisa zapisz:
        „Jestem dorosła (po trzydziestce), pracuję nad sobą od dawna (pochodzę z rodziny gdzie nie uczyło sie dzieci zdrowych zachowań) ale końca tej pracy nie widać- ciągle pojawiają się nowe wątki do przepracowania.
        Jak to jest u Was? Krótka (np. rok) praca nad sobą i koniec pracy nad sobą czy praca nad sobą staje się zadaniem na resztę życia?”

        dopiero zaczęłam- powiedzmy:walkę ze swoją ciemną stroną (zachowaniami wyniesionymi z domu tj.zazdrość,nerwy,napady złości,chęć by było tak jak ja chcę,nie umiejętność wysłuchania krytyk itp)
        wydaje mi się,że na wszystko potrzeba czasu i każdy przeżywa to indywidualnie
        mi pomogło zrozumienie,że to jak się czasem zachowuje jest wynikiem przeszłości
        pogodziłam się z tym co było
        a moim celem jest stworzenie ciepłego-kochającego domu opartego na rozmowie,miłości i kompromisach:)

        Telimena
        Uczestnik
          Liczba postów: 267

          Pracuję nad sobą, indywidualnie i grupowo, w sumie prawie 2,5 roku. I te jakoś końca nie widać. Bardzo duzo się we mnie zmieniło. A teraz mi się już normalnie odechciewa… Ostatnio zauważyłam, że znacznie bardziej w konkretnym problemie pomogło mi przeczytanie książki niż sesje z terapeutą. Nie wiem, może dlatego, że on wychodzi z założenia że do wszystkiego mam dochodzić sama, a książka wiele mi wyaśniła. Zresztą znacznie lepiej mi robią rozmowy z moim kochaniem. Chociaż czasem jest ekstremalnie ciężko i idzie na noże (on ma swoje demony ja swoje). I tak się zastanawiam, czy nie przerwać tego na jakis czas. A może czas poszukać innego terapeuty.

          YokoOno
          Uczestnik
            Liczba postów: 339

            Ja jestem DDD,mam 40 lat.Praca nad soba to inwestycja długoterminowa.Ciagle się zmieniam.Dziś z pełną świadomoscią i przekonaniem mogę powiedziec,ze jestem z siebie dumna.Zrobiłam kawał dobrej roboty 🙂

            Czarna
            Uczestnik
              Liczba postów: 318

              Jestem DDD lat 35. O całej sprawie dowiedziałam się gdy miałam 29. Więc trochę czasu już minęło. Najpierw długo nie mogłam podjąć decyzji o terapii (chyba ze 3 lata) przebywając tu na czacie z innymi takimi jak ja. Nie powiem czat bardzo dużo daje. Ja byłam zupełnie "dzika" w temacie a na czacie się oswoiłam, popełniłam masę błędów, związałam się z niewłaściwymi osobami, ale patrząc z perspektywy to dało mi więcej niż całe 29 lat życia przed. Potem przyszedł czas na terapię, gdy się już odważyłam. Nie dałam rady w niej trwać, totalnie mnie rozwaliła, choć wiedziałam, że to pozytywne. Teraz mieszkam w mieście gdzie podziały na DDA/DDD nie pozwalają mi na terapię choć nie powiem, znalazłam psychologa w Ośrodku Pomocy Rodzinie i tam zamierzam spróbować. Gorzej z tym, że moja terapia idzie jak po grudzie. Nawet gdy uczestniczyłam wcześniej w niej to miałam wrażenie, że przewalam tonę kamieni i nie widać efektów. Jasne, wiedziałam coraz więcej o sobie i swoich reakcjach ale to nie spowodowało, że zmieniło się moje zachowanie. Lęk, żal, nieufność pozostały te same. Jedyna różnica jest taka, że więcej rzeczy mi "zwisa", że oswoiłam się z tym przeżywaniem "nieufności" do tego stopnia, iż nie muszę w ekstremalnych chwilach zapijać strachu alkoholem i używać autoagresji. Jednak nadal zadaje sobie pytanie czy terapia ma sens. Bo tak naprawdę jestem ukształtowana w ten sposób od malego dziecka. Musiałabym narodzić sie na nowo, z czysta kartą. No i kwestia mojego zapału. Najpierw jest ogromny a potem opada. Niestety.
              Co jeszcze osiągnęłam jak dorosły DDD. Coś z czego jestem dumna. Staram się ze wszystkich sił aby moja córka była szczęśliwa. Nie popełniam blędów rodziców. Chcę żeby ona mogła mi ufać i w razie smutku lub kłopotów schronić się przy mnie.

              YokoOno
              Uczestnik
                Liczba postów: 339

                Mnie chyba bardziej niż sama terapia,pomogła wiedza zdobyta poprzez czytanie,oglądanie różnych materiałów.Jednak najbardziej rozmowa i otwarcie się na ludzi i wyrzucenie tego wszystkiego co było we mnie tzn żalu,bólu,złości związanych z przeszłościa.Mieliłam temat bardzo intensywnie,aż stał się prawie nieodczuwalny.No i odcięcie się od toksycznych ludzi,a przede wszystkim od rodziców i ich problemów.
                Dla niektórych może zabrzmi to dość egoistycznie,ale dzięki temu poczułam się zdrowsza.
                Zyję w końcu swoim życiem.

                Anonim
                  Liczba postów: 869

                  Ja mam 30 lat, od 2 lat jestem w terapii i na ten moment to jestem zmęczona pracą nad sobą. Też ciągle wychodzą jakieś nowe tematy. Ostatnio mój terapeuta zarzucił mi, że odbieram sobie prawo do szczęścia, co jest prawdą.Tylko co ja mam z tym dalej zrobić?

                  Pozdrawiam Was bardzo serdecznie

                  Alisa
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 342

                    akinomka zapisz:

                    a moim celem jest stworzenie ciepłego-kochającego domu opartego na rozmowie,miłości i kompromisach:)”

                    Też bym chciała mieć ciepły kochający dom ale to już chyba nierealne. Pomimo lat terapii…

                    Alisa
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 342

                      Telimena zapisz:

                      A może czas poszukać innego terapeuty.”

                      W pewnym momencie zmieniłam terapeutkę bo poprzednia miała wrażenie że już nic nie może dla mnie zrobić…

                      Alisa
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 342

                        YokoOno zapisz:
                        „Ciagle się zmieniam. :)”

                        Też się niewątpliwie zmienam ale to ciągle nie to czego bym chciała…

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 19)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.