Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD dostalam w twarz

Przeglądasz 9 wpisów - od 11 do 19 (z 19)
  • Autor
    Wpisy
  • Izula
    Uczestnik
      Liczba postów: 32

      i jeszcze chcialam wyjasnic ,ze nie powiedzialam prawdy gdzie jestem bo juz raz taki byl ,ze bylam u siostry w pracy jej pomuc i on mi zrobil o to afere ,ale glownie dlatego mu nie powiedzialam gdzie ide w sobotni wieczor ….. on mial o to pretensje i tym razem balam sie mu o tym powiedziec bo balam sie kolejnej jego reakcji gwaltownej i wyszlo jeszcze gorzej …. w sumie to tu ja popelnilam blad ,ale dlaczego on tak na to ostro zareagowal ….nie rozumiem ,ja zrobilam to nie w zlej intencji ….

      Taurus
      Uczestnik
        Liczba postów: 9

        Izunia, jedno Ci tylko powiem uciekaj od tego faceta..nie szukaj rozwiązań, wymówek..itd. Co to za facet który podnosi rękę na swoją kobietę…?? Kiedyś myślałam podobnie jak Ty…być z kimś za wszelka cenę..bo czuję się bezpieczniej, pewniej, bo jest zaradny, bo nikogo sobie nie znajdę….itp.Tysiące powodów niby "za"….ja od 1,5 roku jestem sama…jest mi cholernie źle z tym, ale wiem że nic na siłę…W końcu dorosłam i mam władzę absolutną nad swoim życiem…czekam na "miłość życia" bo pragnę być szczęśliwa!
        Izuń pamiętaj "TEGO KWIATU JAK PÓL SWIATU"…po 2-gie na moje oko on się dopiero rozkręca…My sobie tu możemy pisać mądre zdania=rady..ale to Ty musisz dojrzeć do tej decyzji…i odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto…? czy wyobrażasz sobie wychowywać dzieci w takim maraźmie..?jak sobie w ogóle wyobrażasz przyszłość z tym człowiekiem?
        Bądź silna , uwierz w swoje możliowści i nie uzależniaj się swojego"ja" od bycia z kimś…
        Zyczę mądrych decyzji!!….
        Pozdrawiam i trzymam kciuki!

        karola11
        Uczestnik
          Liczba postów: 6

          Izula widzisz nie zawsze potrzeba przemocy by życie stało się koszmarem.Od 8 lat byłam w związku z człowiekiem który mnie podobno kocha.Tylko że ja przestałam to czuć.Też były kontrole, sprawdzania telefonów itd. Kiedy poszłam na studia dowiedziałam się że robię to tylko dla własnej przyjemności bo tak naprawdę studia mnie ogłupiły :)-raczej otworzyły mi oczy i pozwoliły nazwać rzeczy po imieniu ( studiuję socjologię).Teraz po tylu latach powiedziałam że odchodzę…choć nigdy mnie nie uderzył to wmówił poczucie winy i żalu.Też się bałam że nie spotka mnie już nic dobrego , że stracę wiarę w siebie , że on po prostu sobie nie poradzi itd.To nie tak…jedyny obowiązek jaki masz to BYC SZCZĘSLIWA.Nikt nie ma prawa Cię bić , wykręcać rąk , czy nawet ubliżać słownie.Pamiętaj że masz tylko jedno życie i musisz je przeżyć zgodnie z samą sobą.Trzymam kciuki .Pamiętaj że jak coś to masz nas by pogadać 🙂

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            to fajnie ,ze moge tu pisac co mi lezy na sercu….teraz jest tak ,ze dalej nie moge sie razstac emocjonalnie z nim …caly czas o nim mysle i byl dla mnie wsparciem .opoka ….czego teraz nie mam , nie jestesmy ze soba tydzien i cztery dni i ja sie czuje strasznie jakby cos mnie rozrywalo w srodku …..i lzy mi leca co roz musze sobie poplakac …….pomimo ze byly rowniez zle rzeczy ,ktore sie dzialy….gdy cos mu sie nie podobalo ,co zrobilam nie uzywal wyjasnienia czy prosby ,tylko odrazu byl zly i mowil do mnie w taki sposob ,ze ja czulam sie zle ……..teraz zastanawiam sie ,czy ja nie jestem nadwrazliwa……ale chyba nie …..nie potrafie ,no nie potrafie zaakceptowac jego sposobu wyrazania sie do mnie …..a tak bardzo bym chciala …….jeszcze bym cos chciala …..gdy chyba ten zwiazek nie istnieje a ja sie ludze caly czas ,ze jeszcze cos moze z tego byc ….caly czas ,nie moge odzalowac tego ,ze tak sie stalo…..a ja juz mialam nawet dziecko ,ale je utracilam ,bo byl martwy plod w 10 tyg……dlatego bylo tak cudownie i co???
            dlaczego on sie tak zachowuje ,z ta jego zazdroscia i podejrzliwoscia……i krzykami …a niby on chcial dobrze???bo rozmawialam z nim .dziwne

            karola11
            Uczestnik
              Liczba postów: 6

              Izula …to normalne że czujesz się z nim związana.Każdy człowiek którego spotykamy na swojej drodze w jakiś sposób nas kształtuje , buduje,i z każdym w większym czy mniejszym stopniu czujemy się związani.To nie jest tak że odejdziesz , zapomnisz i będzie ok.On pozostanie w Twoim życiu już na zawsze ale to nie oznacza że macie coś budować .Nie da się nic stworzyć na poczuciu winy czy żalu…jeśli chcesz czegoś nowego z tą sama osobą to na początek postaraj się nauczyć z nim rozmawiać, ot tak jako znajomi nie para.Powiedz co boli , czego się boisz , czego pragniesz…to trudne rozmowy ale bez nich nie ma przyszłości.Obecnie jestem na podobnym etapie.Wiem ile to kosztuje…walczę już nie o siebie a o człowieka z którym byłam lata…chce by zrozumiał gdzie popełniliśmy błąd.Jest mi łatwiej bo jednocześnie mam kogoś kto mnie wspiera , kocha…kocham i jestem kochana mimo że mam bagaż dda.Powtórzę Ci jeszcze raz …masz po prostu być szczęśliwa.

              rudzielec
              Uczestnik
                Liczba postów: 17

                A mi się taki tekst nasuwa, wisial w sali w ktorej mialam terapie.
                Bezkarnie bije tylko serce….

                Pozdrawiam i trzymam kciuki;)

                rudzielec
                Uczestnik
                  Liczba postów: 17

                  A mi się taki tekst nasuwa, wisial w sali w ktorej mialam terapie.
                  Bezkarnie bije tylko serce….

                  Pozdrawiam i trzymam kciuki;)

                  SmutneJabluszko
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 1

                    no nastwil mi nos (złamany dawno temu) moj Niespotykanie Spokojny Człowiek. Dlaczego "My" przyciagamy takich ludzi od ktorych kiedys ucieklismy.Wczoraj w nocy mialam przed oczyma mojego ojca ktory sie zapil 11 lat temu.Normalne dejavu.
                    A 4 miesiace temu narodzil nam sie sliczny synek.Normalnie powinno byc coraz piekniej ale rzeczywistosc okazala sie zupelnie inna.A tacy bylismy zakochani…wszyscy wkolo zazdroscili nam naszej milosci………i ktos rzucil urok.
                    Obiecywal przed narodzinami ze jak tylko sie urodzi nasze dziecko, nie bedzie juz tak pil….ech
                    …juz nigdy, przenigdy mu niezaufam.
                    Co robic, jesli nie ma dokąd pojsc?

                    Izula
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 32

                      posunelam sie do pojscia na policje …bo zaczal mnie szantazowac ,ze jezeli mu nie zaplace ,ponoc za to co on stracil bedac ze mna ,to wysle moje rzeczy do czerwonego krzyza …nie moge w to uwierzyc ….a sa u niego wszystkie moje rzeczy ,nie jest tego malo…gdy mu napisalam ,ze bylam na pilicji i ze jezeli nie odda mi rzeczy moich to bedzie oskarzony o kradziez ,dopiero przestal mnie straszyc i chyba on sie przestraszyl… tak mi kazala napisac policja.
                      Ale dalej nie wiem co on zrobi ,narazie sie nie odzywa …boze do czego to doszlo !! ja juz calkiem glupieje!!! i o co to wszystko??praktycznie o nic!! trzese sie ze strachu a dalej mi jest zal nie potrafie sie znalezc!!

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 11 do 19 (z 19)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.