Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Dziś nauczyłam/em się…

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 15)
  • Autor
    Wpisy
  • onaa89
    Uczestnik
      Liczba postów: 6061

      Naszło mnie na założenie tego tematu, kiedy rozmyślałam nad tym czy wyciągnęłam ostatnio jakieś wnioski, czy nauczyłam się czegoś pożytecznego. Myślę, że fajnie będzie systematycznie zapisywać swoje życiowe postępy. Ktoś może nauczył się dziś jak wybaczać, ktoś inny ufać, a jeszcze inny jak mówić nie.
      Sama mam nadzieję, że któregoś dnia napiszę tu, że nauczyłam się kochać:blush:

      Pokażmy sobie nawzajem, że wszystkiego można się nauczyć:) Może zacznijmy niekoniecznie od tego czego nauczyliśmy się dziś, ale np. w ciągu kilku ostatnich tygodni:) 🙂

      ewelka1982
      Uczestnik
        Liczba postów: 4746

        Super temat;)

        luśka89
        Uczestnik
          Liczba postów: 1870

          Super temat Onaa89;)
          Też najbardziej chciałabym móc napisać tu kiedyś że nauczyłam się kochać najpierw siebie i przez to w końcu kogoś…na to jednak przyjdzie mi trochę poczekać

          Ale dziś mogę powiedzieć że UCZĘ się być sprawiedliwą wobec siebie i innych, nie narzucać sobie więcej niż jestem w stanie unieść.

          onaa89
          Uczestnik
            Liczba postów: 6061

            Ja ostatnio nauczyłam się [u]mówić wprost w przyjaźni co mnie boli, co mi przeszkadza[/u]. Jest mi z tym nadzwyczaj dobrze:) Wczoraj kiedy zachowanie przyjaciółki mnie zdenerwowało powiedziałam jej, że można było załatwić to normalnie w spokoju, a nie krzykiem i że poczekam aż przejdzie jej wnerw i, że jak zmieni zdanie to jestem. A potem znalazłam na swoim biurku czekoladę z karteczką "przepraszam i dziękuję"

            Eugenia
            Uczestnik
              Liczba postów: 7086

              Pszczoła, gratuluję tej postawy, nie bałaś się jej stracic i powiedziałaś co powiedziałaś i przy okazji zyskałaś, bo wiesz z jak mądrą osobą masz doczynienia:)

              Ja dziś nauczyłam się, że z ojcem można czasami pogadać i że on widzi dobrze co się dzieje. Dziś powiedziałam mu, że niech se nie myśli, ze ja nie przezywam tego wszystkiego, że odnosze wrażenie, ze dźwigam wszystkich na głowie i ich i dziadków i że nie mogę zyć sama dla siebie. On mi na to, że własnie powinnam żyć dla siebie. Więc go spytałam czy doprawdy nie rozumie o co mi chodzi, że nie widzi jaki wpływ na mnie mają mama i babcia i powiedziałam mu, ze dobrze pamietam co mi powiedział zaraz po tym jak przestał pić. Fakt, ze byla to między nami totalna awantura w samochodzie, ale ja to pamietam, bo wiele zrozumiałam. Moi rodzice niedługo po ślubie wyprowadzili się 100km od domu, dla ojca tam był raj ze względu na fach. I moi rodzice co tydzień jeździli do domu rodzinnego mamy, jak ojciec nie mógł to mama brała mnie na rękę i jechała. Raz nie pojechali, bo mama wymyśliła, ze pójdą na koncert. I….w poniedziałek moja babcia zrobiła najazd z totalną awanturą, że jak śmieli nie przyjechać!! On to wypowiedział po ponad dwudziestu latach jak przestał pić. Ja mu dzisiaj o tym co do mnie powiedział podczas tej awantury przypomniałam. A on się uśmiechnął i popatrzył na mnie i powiedział: no przecież ja o tym od dawien dawna mówię, że nieodcięta pępowina. A ja mu na to, ale widzisz jakie one są, sto razy dziennie mi wydzwaniają jak pojebane, matka nie ma przyjaciół bo jej matka jest jej przyjaciółką. No i w tym momencie weszła siostra i skończyłam rozmowę. Cóż może nie dziś się tego nauczyłam, ale napewno dziś dobitnie zrozumiałam to co od dawien dawna podejrzewałam-że mój ojciec lepiej rozumie mnie i moją sytuację niż matka z babcią razem wzięte….

              pompejusz
              Uczestnik
                Liczba postów: 13243

                Fajny temacik Pszczółko…
                nauczyłem się dziś…hmmm bajdełej….

                Linka84
                Uczestnik
                  Liczba postów: 59

                  Swietny pomysł z tym tematem 🙂
                  Chcialam cos napisac a widze że to czego sie nauczyłam to jakby te same wnioski które juz mi sie zdarzają (zdarzały), później gdzies to gubię, jakby słabosc w przyswojeniu sobie pewnych rzeczy raz na zawsze….;)
                  W tym roku nauczyłam sie że umiem sie przełamywac i ryzykowac, gdy mi na kimś zalezy.

                  Eugenia
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 7086

                    Miałam iść spać, ale przypomniał mi się ten wątek, bo miałam dziś kilka powaznych lekcji. Jedną z nich całkiem niedawną właściwie przed chwilą. Otóż po raz kolejny w życiu przekonałam się, ze nalezy ufać swojej intuicji, bo zawsze kiedy jej ufam dobrze na tym wychodzę, a kiedy ją lekceważę i próbuję sobie wytłumaczyć, ze jest inaczej niż widzę źle na tym wychodzę.
                    To było raz, a dwa mam teraz w sobie po takim jednym wydarzeniu głębokie przekonanie, że najwazniejsze jest to, co ja sama o sobie wiem i co myślę i tego nalezy się trzymać. Mój Boże, jak to też człowiek nigdy nie wie co go czeka kiedy się obudzi, a niektóre dni bywają baaardzo dobrymi nauczycielkami:)

                    tamaryszek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 148

                      Czego się nauczyłam?Tak generalnie musze przyznać, że wnikając w głąb siebie samej i poznając siebie, nauczyłam się sama siebie lepiej rozumieć, słyszeć swoje potrzeby i innych ludzi. Wiem, że świat nie jest czarno – biały, ale przeważają różne odcienie szarości, a prawda leży gdzieś pośrodku.
                      Nie każdy jest moim wrogiem, są tacy, którym warto zaufać, ja sama niczego nie zwojuję, jest potrzebna współpraca i chęć dobrej woli, a najtrudniejsza rywalizacja to rywalizacja z sobą i własnymi słabościami.

                      kris333
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 18

                        Ja uczę się mówić, że coś jest dla mnie niemiłe – np. czyjś złośliwy żart. Bo niektóre docinki, często rzucone gdzieś w żartach, naprawdę potrafią mnie dotknąć. Wciąż moje reakcje bywają nie takie jak bym chciał ale potrafię już powiedzieć "to było niemiłe", "nie lubię takich żartów", itp.
                        I uczę się nieprzejmowania zanadto obowiązkami zawodowymi – bo ogólnie mam tendencję do perfekcjonizmu.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 15)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.