Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Dzisiaj czuję się…

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 24)
  • Autor
    Wpisy
  • Klaudia123
    Uczestnik
      Liczba postów: 53

      Ale poszłaś. I sama sobie powinnaś pogratulować za taką odwagę 🙂

      Nie poddajesz się i jesteś silna, tak samo jak ja.

      Klaudia123
      Uczestnik
        Liczba postów: 53

        Witajcie. Chcę się dzisiaj Wam wyżalić bo już nie mogę dłużej tego trzymać w sobie. Tak bardzo pragnę zmienić swoje życie, a często czuje jakbym sama sobie je niszczyła i sama wpędzała siebie w to zaklęte koło. Nadal mieszkam z rodzicami ( nie lubię ich tak nazywać i nie lubię tego słowa ). I jestem trochę wściekła bo moja siostra podrzuciła swoje dziecko rodzicom ponoć na parę miesięcy, nie mówiąc o tym że ojciec nie bardzo umie się opiekować dziećmi a mama jeszcze całkiem nie wyzdrowiała. Ale oni tak zawsze robią. Nic nie planują, a potem wychodzi na to że nie ma kto się dzieckiem zająć. A ja się nim nie zajmę bo mam swoje życie i tez jestem trochę zajęta. Poza tym nie wiem czemu ale w życiu nie dałabym moim rodzicom pod opiekę mojego dziecka na dłuższy czas, bo w pamięci mam cały obraz ich postępowania i bałabym się że oni Je skrzywdzą w jakiś sposób. Dlatego tez podobne uczucie mam co do tego dziecka. Mam o nich takie zdanie że nie potrafią wychowywać dzieci, a biorą się za to. A siostra to już w ogóle nie jest odpowiedzialna że sobie tak dziecko porzuca. Nie mogę tego pojąc jak można tak robić.

        Poza tym tak bardzo się cieszyłam że dziś pójdę na tańce, a teraz jestem pełna lęku i obaw…Chciałabym tańczyć tak aby się dobrze bawić i nie myśleć o niczym, aby nie przejmować się obecnością ludzi. Czuje się bezradna. Nienawidzę tego uczucia. Przecież mogę tak dużo zrobić.

        andziaaa84
        Uczestnik
          Liczba postów: 153

          Klaudia123 zapisz:

          Poza tym tak bardzo się cieszyłam że dziś pójdę na tańce, a teraz jestem pełna lęku i obaw…Chciałabym tańczyć tak aby się dobrze bawić i nie myśleć o niczym, aby nie przejmować się obecnością ludzi. Czuje się bezradna. Nienawidzę tego uczucia. Przecież mogę tak dużo zrobić.”

          Zacznij żyć swoim życiem 🙂 Zrób ten pierwszy krok i baw się! Olej dziś wszystko i się po prostu dobrze baw!

          Klaudia123
          Uczestnik
            Liczba postów: 53

            Dziękuje Andziaa już mi trochę lepiej. Właśnie od teraz sobie postanawiam że nie będę się przejmować. Odpuszczam sobie wszystko. 🙂

            andziaaa84
            Uczestnik
              Liczba postów: 153

              I tak trzymaj 😉

              Klaudia123
              Uczestnik
                Liczba postów: 53

                Witajcie 🙂

                Potrzebuje się dzisiaj wygadać. Musze przyznać że się ostro za siebie wzięłam ostatnio. Czuje że coś uległo zmianie. Nawet nie miałam w sobie takiej potrzeby żeby o czymkolwiek pisać bo wszytko było ok. Dlatego też nie było mnie ostatnio na forum jakiś czas.
                Zauważyłam jedną wspaniałą zmianę w moim życiu, a więc zaczęłam kochać Siebie. Zaczęłam się odnosić do siebie z miłością i tak jakby na nowo uczyć się nowego podejścia do życia.
                Czasami mam takie dni że idę ulica i się uśmiecham do siebie a wiec tez do ludzi. To jest niewiarygodne. A jeszcze niedawno bałam się ludzi przez to że wmawiałam sobie że cały czas coś mi zagraża lub wymknie się spod mojej kontroli.

                Od jakiś 3 dni gdzieś wewnętrznie się denerwuje bo czeka mnie sesja i dopiero teraz widzę że muszę się bardzo dużo napracować nad sobą. Bo kiedy przychodzi jakaś rzecz do której mam krytyczne podejścia i wywołuje to we mnie napięcie to wtedy momentalnie zaczynam siebie krytykować. Ale teraz z tym walczę. Z jednej strony nie chcę się przejmować sesją bo to tylko sesja (sprawdzenie mojej wiedzy) nic więcej i na tym świat się nie kończy…. a z drugiej strony nie chce sobie wyrobić w sobie obojętności w stosunku do tego bo wtedy czuje jakbym traciła nad tym wszystkim kontrolę. I wtedy też do siebie podchodzę obojętnie.

                Poza tym muszę się pochwalić dzisiejszym sukcesem. Wygarnęłam dzisiaj ojcu i matce trochę prawdy o tym co robią. Oni na to nie zareagowali jak zawsze. Ale słyszeli to co do nich mówiłam. Za to ja mam satysfakcje. Co umacnia mnie w tym co robię. Jedyne co zauważyłam przy wywalaniu im prawdy to, to że wtedy wyzwalają się we mnie straszne emocje czuje w jednym momencie ( lęk, roztrzęsienie tak jakby miało to być zagrożenie mojego życia ) i wiem teraz że to są stare emocje które tak chowałam przez wiele lat. niektóre z nich już wypuściłam inne wypuszczam cierpliwie, a co najważniejsze starałam się ich dzisiaj nie wypierać (bo zawsze gdy coś mówiłam i zaczynałam się lękać myślałam że dzieje się ze mną coś nie tak)

                Gdy czytam to co dzisiaj napisałam jestem zadowolona że moje myślenie jak takie pozytywne w porównaniu z wcześniejszym. Jeszcze przed napisaniem mojego listu wyobrażałam sobie że mam w sobie więcej złych emocji niż dobrych. Ale teraz widzę to inaczej.

                Miłego wieczorka kochani i powodzenia tym którzy mają sesje 🙂

                Klaudia123
                Uczestnik
                  Liczba postów: 53

                  A jeśli chodzi o sylwestrowy dancing to było cudownie. Na początku było ciężko bo byłam troszkę spięta jednak się nie poddawałam a potem tak się bawiłam że zupełnie miałam gdzieś to czy ktoś patrzy czy nie i czułam się jak królowa parkietu 🙂
                  A co najlepsze nie piłam alkoholu. Lubię siebie wtedy gdy bawię się bez żadnych ulepszaczy to wtedy dają naprawdę radochę.
                  Bo najważniejsze to czuć się dobrze ze sobą !!!

                  andziaaa84
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 153

                    Bardzo się cieszę, że u Ciebie takie zmiany 🙂 Tak trzymaj 🙂 Pierwsze koty za płoty jak to się mówi, teraz już będzie lepiej. U mnie też trochę zmian zaszło odkąd rzuciłam w mojego ojca walizką i kazałam mu wypier***. Widzę po nim że zmienił trochę do mnie swój stosunek. Teraz zanim coś powie do mnie widzę, że się nad tym zastanawia. A ja już się nie patyczkuję. Jak mi coś przeszkadza to mu to mówię i jakoś lepiej się od tego czasu dogadujemy. Praktycznie więcej się śmiejemy do siebie 🙂

                    Klaudia123
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 53

                      Dziękuje Andzia 🙂

                      A jeśli chodzi o twojego ojca to widzę że świetnie sobie radzisz. Najważniejsze jest to że potrafisz się mu sprzeciwić i postawić na swoim. To jest oznaka tego że nie dajesz sobie w kasze dmuchać.

                      Ja pamiętam kiedy miałam parę tygodni po początkowej terapii i byłam taka stanowcza i mówiłam to co uważałam za słuszne nie bałam się go i się go nie boje. To była dla mnie taka odmiana. Mogłam w końcu się obronić. Pierwszy raz od wielu lat. Nauczyłam go że albo będzie się do mnie odnosił z szacunkiem albo w ogóle nie będziemy rozmawiać. A był taki czas że nie odzywałam się do niego przez parę miesięcy bo traktował mnie jak szmatę po prostu… a potem prze parę miesięcy próbował się do mnie przymilać ale ja trwałam przy swoim. Mm zbyt miękkie serce ale staram się go zrozumieć i nauczyć go że nie pozwolę mu na to by on mi mówił co mam robić.

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        Hej. Dzisiaj mam straszny dzień choć sama nie wiem nic takiego się nie stało a uważam ten dzień za okropny… Czasami się zastanawiam dlaczego ja tak daleko od siebie odchodzę, uciekam tak jakbym nie mogła wybaczyć sobie czegoś albo po prostu uważała siebie za gorszą i nie godną tego żeby mieć dobre życie.

                        Gdy zdarzają się u mnie sytuacje stresowe a właściwie kilka naraz takich sytuacji do których można by było podejść spokojnie czuje jakby wszystko wymykało mi się spod kontroli, jak bym nad tym nie panowała kompletnie. Może za bardzo się przejmuje za bardzo chce mieć wszystko poukładane. Bo rzeczywiście lubię mieć wszystko poukładane bo wtedy jestem pewniejsza siebie i tego co robię.

                        Przed chwilą wróciłam do domu i sama nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Czasami boje się za dużo o sobie rozmyślać, bo mogę się za bardzo zapędzić. U mnie za dużo myślenia jest nie wskazane :). I wiem tez o tym że niektóre sprawy chcę ja sama zrozumieć, a czasami robię w ten sposób jak to dzisiaj zrobiłam. Przerzucam na mojego chłopaka odpowiedzialność za moje problemy. Tak jakbym czekała na to co on powie na ten temat i jak rozwiąże ten problem. Bo czasami robię tak że jego opinii nie traktuje jako pomocy tylko jako Kogoś kto za mnie decyduje i wtedy czuje takie uczucie bezsilności. Jeszcze zanim z nim porozmawiałam chciałam sama o tym pomyśleć nie wymyślając przy tym. Bo to o czym ja myślę jest sprawą błahą. A ja próbuje sobie wmówić że życie jest złe a ja jestem zła i nie dość dobra co jest nie prawdą i sama o tym dobrze wiem.

                        Pracuję nad sobą dużo ostatnio. Ale czasami czuje taki opór jakby coś szło źle. Czasami myślę że się pogubiłam we wszystkim.

                        Dzisiaj poczułam się źle przez wmówienie sobie że jestem Dobra i że wszyscy mnie lubią ale niedługo wyjdzie na jaw że tak naprawdę jestem zła. Bo znam pewną osobą starszą ode mnie z którą pracowałam, i przebywałam z nią często sama. A teraz ta osobą będzie mnie uczyć i właśnie gdy o tym się dowiedziałam przestraszyłam się że może ona we mnie odkryć złą osobę lub będę za bardzo w centrum uwagi. Wiem to głupota… ale ja tak pomyślałam. Nie chce sobie spieprzyć przyszłości takimi głupimi myślami.

                        Zdaje sobie sprawę jak bardzo siebie tym niszczę.. a nie zasługuje na to.. 🙁

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 24)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.