Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Gdy rozum śpi…
-
AutorWpisy
-
wczoraj czytałam ksiażkę Janet Woititz ”Lęk przed bliskościa”i…pewnie to dziwne,ale…śmiałam się w głos,poniewawż uświadomiłam sobie,że DDA maja mnostwo irracjonalnych zdan na swoj temat,np.
-nie nadaję się do kochania
-jak partner zobaczy,jaka naprawdę jestem,to mnie zostawi
-muszę kontrolować innych i siebie
-chcę być ideałem
itd.
wyobraziłam sobie też DDA w rożnych sytuacjach .szczegolnie śmieszny jest dla mnie lęk przed zdemaskowaniem.jak na kimś nam zależy,zaczynamy zachowywać się tak,jak wg nas powinniśmy się zachowywać,nakładamy maski,np.zaczynamy interesować się tym,co bliska nam osoba,choć nie mamy o tym pojęcia,wystawiamy druga osobę na piedestał ,dbamy o jej potrzeby,kosztem własnych,czasem zmieniamy dla niej wyglad,nie pozwalamy sobie,by bliska osoba widziała nas w podartych dresach,probujemy być ideałem i cały czas czujemy lęk przed zdemaskowaniem,jeszcze śmieszniejsze jest to,że to co probujemy ukryć,po jakimś czasie staje się widoczne.
a najśmieszniejsze jest to,gdy partner uwierzy,że jesteśmy ideałami i zostawi nas z powodu…że nie dorasta nam do pięt,że jesteśmy zbyt piękni,zbyt dobrzy,zbyt wrażliwi,zbyt uczynni ,zbyt empatyczni,itd..tak ze mna było już dwa razy,po prostu przedobrzyłam za pierwszym razem,a i tak nie poszłam po rozum do głowy i ostatnio now wpadłam w pułapkę ideału.niby człowiek ma świadomość swoich irracjonalnych myśli,a wciaż postępuje tak samo.czy można się tego pozbyć?czy ty tu tylko po to jestes, zeby nam uswiadomic, jak smieszni jestesmy? jak malo oczytani i jak malo rozumiemy?
bardzo mnie to forum dołuje…czuje się gorsza od was wszystkich, takich madrych, pracujacych nad soba, chodzacych na terapie i do psychologow,
oczywiście przepraszam, że pisze nie na temat i że krytykuje ciebie, pozdrawiam
jak czytałam "Lęk przed bliskościa" to wcale się nie śmiałam…
widzę ,mała,że nie masz dziś dobrego nastroju :huh:
jeszcze jedno ,mała
poczułam się odpowiedzialna za Twoj nastroj.
gdy rozum śpi…„"Jakie to bolesne być kochanym za nic, czyli za to, że się jest. Jaki niepokoj niesie taka miłość. Jak z niedowierzania placza się myśli i serce puchnie od przyśpieszonych uderzen. Jak świat odsuwa się i traci dotykalność."
Olga Tokarczuk”wydaje mi się, że umiejętność śmiania się z własnych słabości i z tego,
że 'czasem rozum śpi’- swiadcza o dużym dystansie do siebie.
mam nadzieje, że sama kiedyś taki osiagnę…można powiedzieć, że jesteśmy na rożnych etapach w uświadamianiu sobie swojego dda/ddd i to jest okay- idziemy w koncu właściwa droga, chociaż w rożnym tempie i z rożnym bagażem…
pamiętam, że gdy czytałam 'lęk…’, byłam bardziej przerażona niż rozbawiona…
a teraz myślę, że moje przerażenie jest juz trochę oswojone 🙂
i sporo zmieniło się w moim życiu na korzyść…pozdrawiam 😛 B) 😉
taa dla mnie też nie jest śmieszne gdy staram się być ideałem, zawalam noce, pracuję po 12 lub więcej godzin, sprzatam idealnie czyste mieszkanie i nadal czuję się (jak to tu ktoś wcześniej napisał) jak ptasie gowno.
To jest tragiczne. dziś mnie boli kręgosłup, kostka, nie pamiętam czy zrobiłam coś dla siebie w tym tygodniu. tragiczne. nic tylko zapłakać.Ale właśnie ten stan doprowadził do tego, że się zatrzymałam. wlazłam na tę stronę i zaczęłam się zastanawiać nad tym gdzie jestem. i kop do przodu. przekonać siebie do dorosłości. kupa roboty. ale najfajniejsze jest to, że wreszcie przestaje paraliżować mnie ten kretynski lęk. boję się często i wielu rzeczy, ale widzę możliwość wyjścia i to dla mnie jest chyba najważniejsze, w tym, że Was tu spotkałam, że właśnie można pośmiać się wspolnie z tych wszystkich rzeczy, ktore nas ograniczaja, że można wspolnie nad tym płakać, że można wzajemnie o te rzeczy się kłocić. I nie trzeba męczyć się ze skomplikowanymi opisami stanow, bo przeżywamy bardzo podobne rzeczy i nie jestem zamknięta sam na sam z duchami, ktore hulaja po pustej głowie mej, gdy rozum śpi….Mala……Ty nie wierz im , oni się tylko chwala tymi przebytymi terapiami i "szerokimi kontaktami psychologicznymi" :laugh: Na forum lubię to , że zawsze znajdzie się ktoś , kto miał ( ma ) gorzej ode mnie …… :rolleyes:
nikt napisał:
„.niby człowiek ma świadomość swoich irracjonalnych myśli,a wciaż postępuje tak samo.czy można się tego pozbyć?”Maja napisała w innym poście, że życie uczy nas pokory. W pełni sie zgadzam.
Nie ukrywam , że jest mi ciężko pokornie żyć, chylac czoła rzeczom większym ode mnie, wobec ktorych jestem bezsilny. Ale dla siebie nie widzę już innej drogi. Im
dalej sie posuwam tym mniej walczę, poddaję się nośnej sile życia. "Zdrowienie" jest dla mnie pełne paradoksow. Nieraz powracaja stare niszczace schematy działan, jednak potrafię już się z tym pogodzić. Z ufnościa i nadzieja posuwam się do przodu, wierzac…PS. Przyszłośc nie jest już moja obsesja 🙂
sellma napisał:
„taa dla mnie też nie jest śmieszne gdy staram się być ideałem, zawalam noce, pracuję po 12 lub więcej godzin, sprzatam idealnie czyste mieszkanie i nadal czuję się (jak to tu ktoś wcześniej napisał) jak ptasie gowno.
To jest tragiczne. dziś mnie boli kręgosłup, kostka, nie pamiętam czy zrobiłam coś dla siebie w tym tygodniu. tragiczne. nic tylko zapłakać.Ale właśnie ten stan doprowadził do tego, że się zatrzymałam. ”Więc podobnie zaczynaliśmy:
Potrafiłem pracować ponad 30 godzin, spać po 3 godziny i znow do pracy a w tym czasie studia, , prawo jazdy i inne obowiazki.
Podonie jak Ciebie to bol fizyczny zmusił mnie do zatrzymania się i zastanowienia nad swoim życiem.
W pewnym momencie zrobiło mi się żal samego siebie. Zagtraciłem sie całkowicie, kawałek po kawałku buduję swoja tożsamośc od poczatku(albo po raz pierwszy?)
Kim ja jestem… -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.