Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Jak dobrze zyć z ludźmi?
-
AutorWpisy
-
taki watek otworzyłam na innym forum psychologicznyma,ale tam jakoś się ludzie nie przejęli tematem.może się po prostu nie zastanawiaja nad tym,wala prosto z mostu co myśla i nie zastanawiaja się nad konsekwencjami słow.jestem ciekaw a jak Wy radzicie sobie z agresja ludzka,gdy ktoś na Was nakrzyczy,gdy ktoś Was krytykuje albo ośmiesza,rozkazuje?umiecie reagować na niemiłe odzywki?jeśli tak,jak to robicie?a może spuszczacie uszy i dajecie sobie włazic na głowę?jak jest z Wami?ja jestem zbyt grzeczna,miła,kulturalna,nie cierpię mowić ludziom niemiłych rzeczy,dlatego ludzie ”uważaja za stosowne” 😉 mowić mi co mam robić,instruować mnie,krytykować głośno i nie maja przede mna respektu.jednak nie jest aż tak ¼le 🙂 potrafię otworzyć gębę w ważnych dla mnie kwestiach,swoje zdanie mam a wtedy ludzie sa mocno :blink: zdziwieni,że nie moga mi do konca wejść na głowę.każda nowo poznana osoba,ktora mnie jeszcze dobrze nie zna,”wszystko lepiej wie ode mnie”,potem jej to przechodzi.
jak postępować z lud¼mi?pyskować w razie potrzeby,czy być zawsze miłym i opanowanym,nawet gdy ktoś na to nie zasługuje.my DDA mamy problem z asertywnościa..
jaka jest Wasza recepta na to,by dobrze żyć z lud¼mi?od czasu gdy dowiedzialem sie o syndromie dda, po przeczytaniu ksiazek na ten temat, cos nieco o inteligencji emocjonalnej, staram sie baczniej przygladac mojemu zachowaniu wsrod ludzi, w pracy no i wychodzi na to ze zbytnio sie kontroluje. gdy ktos w pracy na mnie nieslusznie nakrzyczal, po prostu ot tak, zeby sie rozladowac, nie potrafilem sie odgryzc, bronic swoich praw i racji, bo przeciez jestem dobrze wychowany i sie nie unosze, pozatym nie umie krzyczec na ludzi, podejrzewam ze to dokladnie tak jak u Ciebie, Nikt. lecz ostatnimi czasy analizuje sobie krotko kazdy dzien w pracy,przypominam sobie sytuacje, ukladam w myslach to jakbym moglbym postapic inaczej, asertywniej, i chwale sie za to co dobrze zrobilem w kontaktach z innymi. mysle, ze to pomaga, szczegolnie ze widze juz pierwsze efekty – ostatnio doszlo do ostrej wymiany z pania z pracy. na drugi dzien powiedziala ze niepotrzebnie sie unioslem [ a przeciez ja bylem taki spokonjny ] a zeby ona wiedziala ile wysilku wlozylem w to zeby z nia ta "wymiane zdan" przeprowadzic – i zamierzam to robic za kazdym razem kiedy na mnie bedzie probowala najechac – teraz juz chyba bedzie latwiej. Wiec staram sie nie wchodzic w role kozla, ale trudniej wydaje sie wyjsc z roli blazna, czesc osob uwaza ze cokolwiek bym nie powiedzial jest okurtnie smieszne. choc widze tu mala przewage – gdyz widze ze ludzie nie wiedza czasem co mysle / czuje – i nie wiedza czy to powinno byc smieszne czy nie. Wcale sie im nie dziwie, gdyz nieraz ja sam nie wiem co czuje 🙂 ale sie ucze. aha . jak zyc z ludzmi – to wazne chyba co czujesz do tych ludzi, co czujesz przebywajac z nimi, rozamwiajac. Ja po nauczylem sie nazw uczuc – i w wybranych losowo momentach dnia, staram sie nazwac to jak sie w danym czasie czuje. moze kiedys zaczne to okazywac. nie wiem jeszcze…
Edytowany przez: pigeon, w: 29.10.2005 23:37
A na mnie jak ktoś nakrzyczy to się chowam.Emocjonalnie i fizycznie.Jak byłam młodsza to jak ktoś krzyczał to wchodziłam pod stoł ,albo chowałam się na grupie.Nawet podczas takiego ćwiczenia na grupie z krzykiem schowałam się za krzesło.Co bardzo wszystkich rozabawiło ,a terapeutkę zdziwiło.Boję się krzykow i agresji i dlatego nie lubię skupisk ludzi ,nie lubię jeżdzić w tramwajach czy autobusach,bo tam często sa pijani i agresywni ludzie.Wolę nie iść na imprezę lub do koleżanki jak wiem ,że będę musiała wrocić autobusem ,a zwłaszcza po ciemku(to nie znaczy ,że pożno zwłasza zima).
Jestem mężatka i u mnie w domu nie ma wogole krzyku ,bo chyba bym tego nie zniosła.Trochę staram się z tym walczyć ,ale jakoś to mi nie wychodzi.Może pożniej 😉Anonim2 listopada 2005 o 20:12Liczba postów: 20551EJ JA TEZ JESTEM TAKA GRZECZNA!
Często inni wykorzustuja moja DOBROÆ.
przyjęło się , ze jestem: dobrze wychowana itp
JEJ, OSTATNIO STAWIAM OPOR DMUCHANIA SOBIE W KASZE1
JE¦LI ZDAM Z SIEBIE RACJE- podniose głos etc.
– to ROZPIERA MNIE DUMMA!!!!!! CHA , JEST PIEKNIE….
( zachęcam do tego, oczywiście nie awanturujcie sie z KA¯D¡ NAPOTKANA OSOB¡!- nie o tym mowie..)
ale, jak ktoś sobie zasłuży to KULTURALNIE przedstawcie mu swoje RACJE
(powtarzam : RACJE -proszę , aby choć troszke, troszeczkę,dziubenkę , było to przemyślane..)oki?
– pozdrawiam ( ja też sprobuję 😉 ) ZUZAJeśli o mnie chodzi to mam problem z okazywaniem złości 😡 a chyba nawet przyzwoleniem sobie na jej odczuwanie, choc ostatnio jest z tym trochę lepiej.
I to złość pozwala mi komuś dać do odczucia, że tutaj zaczyna się moje ja i należy je respektować..
Heh zawsze myślałem, że moje "dobre wychowanie 😆 'powoduje to, iż jestem taki miły.Bałem się złości bo od razu przenosiła mnie w przeszłość.
Moja recepta na dzien dzisiejszy.. odkleić amerykanski uśmiech i pokazać swoja twarz…miła czy nie miła ale prawdziwa.Anonim24 listopada 2005 o 12:17Liczba postów: 20551mpman napisał:
„Jeśli o mnie chodzi to mam problem z okazywaniem złości 😡 a chyba nawet przyzwoleniem sobie na jej odczuwanie,Przecież to jest "karygodne-niedopuszczalne"!Ja nie mogłem sie złośćić więc
chowałem "głowe w piasek"-nawet jeśli wiedziałem ,że ktoś nie ma racji to
jego stanowczość 😡 i tak mnie blokowała 🙁choc ostatnio jest z tym trochę lepiej.
I to złość pozwala mi komuś dać do odczucia, że tutaj zaczyna się moje ja i należy je respektować..chciałbym tak też….:mad:
Heh zawsze myślałem, że moje "dobre wychowanie 😆 'powoduje to, iż jestem taki miły.Bałem się złości bo od razu przenosiła mnie w przeszłość.
tak naprawde to nie wiem do dziś jak "wyglada" złość……właściwie to
wogole jak "wygladaja" uczucia 🙁Moja recepta na dzien dzisiejszy.. odkleić amerykanski uśmiech i pokazać swoja twarz…miła czy nie miła ale prawdziwa.”
mowisz,że to przejdzie?
Cześć wkurzony 😉
Jasne, że tak, jeśli tylko zaczniesz ciężko pracować 😉 U mnie wszystko sprowadza się do nazywania uczuć. Dzięki temu pozwalam im wypłynać na powierzchnię i akceptuję je. Zaczynałem od tych najprostrzych i stopniowo przechodzę do bardziej skomplikowanych. Można skorzystać np. z listy uczuć, prowadzić dzienniczek uczuć itp. (polecam terapię) Uczuć za bardzo nie da się kontrolować, za to można nauczyć się je przyjmować. Hamowanie złości może spowodować niezłe spustoszenie w organizmie. .
Co do mnie to jestem typem strasznie wrażliwym i nieraz nie¼le się muszę napocić by
to wszytko objać :laugh: Ale kurde, co tu gadać, warto, ile traciłem odcinajac się to wiem tylko ja. A teraz momentami czuję się zwykle szczęśliwy :laugh:Tak nawiasem mowiac to nie jestem aż tak dobrze wychowany :laugh:
Jak dobrze zyć z lud¼mi?
Re: Być szczęśliwym 🙂
nikt napisał:
„jestem ciekaw a jak Wy radzicie sobie z agresja ludzka,gdy ktoś na Was nakrzyczy,gdy ktoś Was krytykuje albo ośmiesza,rozkazuje?umiecie reagować na niemiłe odzywki?jeśli tak,jak to robicie?a może spuszczacie uszy i dajecie sobie włazic na głowę?jak jest z Wami?”Myślę, że to ma zwiazek z tym jak się sami postrzegamy. Nie daję już sobie włazić na głowe, czego dowodem było kilka sytuacji z otatnich dni mojego życia, i do tego nie mam z tego powodu poczucia winy . Nabrałem szacunku do samego siebie i inni też sie zaczynaja ze mna liczyć. Nikt nie ma prawa mnie ośmieszać i kierować moim życiem, ja nikomu nie rozkazuję.
A jeśli robię coś co może być dla kogoś szczytem bezsensu to jest jego problem. Widocznie mam z tego korzyści. O ile rzecz jasna nie szkodzę tym drugiej osobie. B)Edytowany przez: mpman, w: 24.11.2005 14:34
Anonim24 listopada 2005 o 14:40Liczba postów: 20551mpman napisał:
„Jeśli o mnie chodzi to mam problem z okazywaniem złości 😡 a chyba nawet przyzwoleniem sobie na jej odczuwanie”
ja zaczynam od razu tłumaczyć tego kto mnie do złości doprowadza
zaczynam go "rozumieć" i wtedy wściekłość rozchodzi się po kościach,
niestety często z tych kości wraca w najmniej spodziewanym momencie. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.