Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak dobrze zyć z ludźmi?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 15)
  • Autor
    Wpisy
  • aniaDDA
    Uczestnik
      Liczba postów: 410

      taki watek otworzyłam na innym forum psychologicznyma,ale tam jakoś się ludzie nie przejęli tematem.może się po prostu nie zastanawiaja nad tym,wala prosto z mostu co myśla i nie zastanawiaja się nad konsekwencjami słow.jestem ciekaw a jak Wy radzicie sobie z agresja ludzka,gdy ktoś na Was nakrzyczy,gdy ktoś Was krytykuje albo ośmiesza,rozkazuje?umiecie reagować na niemiłe odzywki?jeśli tak,jak to robicie?a może spuszczacie uszy i dajecie sobie włazic na głowę?jak jest z Wami?ja jestem zbyt grzeczna,miła,kulturalna,nie cierpię mowić ludziom niemiłych rzeczy,dlatego ludzie ”uważaja za stosowne” 😉 mowić mi co mam robić,instruować mnie,krytykować głośno i nie maja przede mna respektu.jednak nie jest aż tak ¼le 🙂 potrafię otworzyć gębę w ważnych dla mnie kwestiach,swoje zdanie mam a wtedy ludzie sa mocno :blink: zdziwieni,że nie moga mi do konca wejść na głowę.każda nowo poznana osoba,ktora mnie jeszcze dobrze nie zna,”wszystko lepiej wie ode mnie”,potem jej to przechodzi.
      jak postępować z lud¼mi?pyskować w razie potrzeby,czy być zawsze miłym i opanowanym,nawet gdy ktoś na to nie zasługuje.my DDA mamy problem z asertywnościa..
      jaka jest Wasza recepta na to,by dobrze żyć z lud¼mi?

      m!nus
      Uczestnik
        Liczba postów: 105

        od czasu gdy dowiedzialem sie o syndromie dda, po przeczytaniu ksiazek na ten temat, cos nieco o inteligencji emocjonalnej, staram sie baczniej przygladac mojemu zachowaniu wsrod ludzi, w pracy no i wychodzi na to ze zbytnio sie kontroluje. gdy ktos w pracy na mnie nieslusznie nakrzyczal, po prostu ot tak, zeby sie rozladowac, nie potrafilem sie odgryzc, bronic swoich praw i racji, bo przeciez jestem dobrze wychowany i sie nie unosze, pozatym nie umie krzyczec na ludzi, podejrzewam ze to dokladnie tak jak u Ciebie, Nikt. lecz ostatnimi czasy analizuje sobie krotko kazdy dzien w pracy,przypominam sobie sytuacje, ukladam w myslach to jakbym moglbym postapic inaczej, asertywniej, i chwale sie za to co dobrze zrobilem w kontaktach z innymi. mysle, ze to pomaga, szczegolnie ze widze juz pierwsze efekty – ostatnio doszlo do ostrej wymiany z pania z pracy. na drugi dzien powiedziala ze niepotrzebnie sie unioslem [ a przeciez ja bylem taki spokonjny ] a zeby ona wiedziala ile wysilku wlozylem w to zeby z nia ta "wymiane zdan" przeprowadzic – i zamierzam to robic za kazdym razem kiedy na mnie bedzie probowala najechac – teraz juz chyba bedzie latwiej. Wiec staram sie nie wchodzic w role kozla, ale trudniej wydaje sie wyjsc z roli blazna, czesc osob uwaza ze cokolwiek bym nie powiedzial jest okurtnie smieszne. choc widze tu mala przewage – gdyz widze ze ludzie nie wiedza czasem co mysle / czuje – i nie wiedza czy to powinno byc smieszne czy nie. Wcale sie im nie dziwie, gdyz nieraz ja sam nie wiem co czuje 🙂 ale sie ucze. aha . jak zyc z ludzmi – to wazne chyba co czujesz do tych ludzi, co czujesz przebywajac z nimi, rozamwiajac. Ja po nauczylem sie nazw uczuc – i w wybranych losowo momentach dnia, staram sie nazwac to jak sie w danym czasie czuje. moze kiedys zaczne to okazywac. nie wiem jeszcze…

        Edytowany przez: pigeon, w: 29.10.2005 23:37

        sztark
        Uczestnik
          Liczba postów: 59

          A na mnie jak ktoś nakrzyczy to się chowam.Emocjonalnie i fizycznie.Jak byłam młodsza to jak ktoś krzyczał to wchodziłam pod stoł ,albo chowałam się na grupie.Nawet podczas takiego ćwiczenia na grupie z krzykiem schowałam się za krzesło.Co bardzo wszystkich rozabawiło ,a terapeutkę zdziwiło.Boję się krzykow i agresji i dlatego nie lubię skupisk ludzi ,nie lubię jeżdzić w tramwajach czy autobusach,bo tam często sa pijani i agresywni ludzie.Wolę nie iść na imprezę lub do koleżanki jak wiem ,że będę musiała wrocić autobusem ,a zwłaszcza po ciemku(to nie znaczy ,że pożno zwłasza zima).
          Jestem mężatka i u mnie w domu nie ma wogole krzyku ,bo chyba bym tego nie zniosła.Trochę staram się z tym walczyć ,ale jakoś to mi nie wychodzi.Może pożniej 😉

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            EJ JA TEZ JESTEM TAKA GRZECZNA!
            Często inni wykorzustuja moja DOBROÆ.
            przyjęło się , ze jestem: dobrze wychowana itp
            JEJ, OSTATNIO STAWIAM OPOR DMUCHANIA SOBIE W KASZE1
            JE¦LI ZDAM Z SIEBIE RACJE- podniose głos etc.
            – to ROZPIERA MNIE DUMMA!!!!!! CHA , JEST PIEKNIE….
            ( zachęcam do tego, oczywiście nie awanturujcie sie z KA¯D¡ NAPOTKANA OSOB¡!- nie o tym mowie..)
            ale, jak ktoś sobie zasłuży to KULTURALNIE przedstawcie mu swoje RACJE
            (powtarzam : RACJE -proszę , aby choć troszke, troszeczkę,dziubenkę , było to przemyślane..)oki?
            – pozdrawiam ( ja też sprobuję 😉 ) ZUZA

            man
            Uczestnik
              Liczba postów: 303

              Jeśli o mnie chodzi to mam problem z okazywaniem złości 😡 a chyba nawet przyzwoleniem sobie na jej odczuwanie, choc ostatnio jest z tym trochę lepiej.
              I to złość pozwala mi komuś dać do odczucia, że tutaj zaczyna się moje ja i należy je respektować..
              Heh zawsze myślałem, że moje "dobre wychowanie 😆 'powoduje to, iż jestem taki miły.Bałem się złości bo od razu przenosiła mnie w przeszłość.
              Moja recepta na dzien dzisiejszy.. odkleić amerykanski uśmiech i pokazać swoja twarz…miła czy nie miła ale prawdziwa.

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                mpman napisał:
                „Jeśli o mnie chodzi to mam problem z okazywaniem złości 😡 a chyba nawet przyzwoleniem sobie na jej odczuwanie,

                Przecież to jest "karygodne-niedopuszczalne"!Ja nie mogłem sie złośćić więc
                chowałem "głowe w piasek"-nawet jeśli wiedziałem ,że ktoś nie ma racji to
                jego stanowczość 😡 i tak mnie blokowała 🙁

                choc ostatnio jest z tym trochę lepiej.
                I to złość pozwala mi komuś dać do odczucia, że tutaj zaczyna się moje ja i należy je respektować..

                chciałbym tak też….:mad:

                Heh zawsze myślałem, że moje "dobre wychowanie 😆 'powoduje to, iż jestem taki miły.Bałem się złości bo od razu przenosiła mnie w przeszłość.

                tak naprawde to nie wiem do dziś jak "wyglada" złość……właściwie to
                wogole jak "wygladaja" uczucia 🙁

                Moja recepta na dzien dzisiejszy.. odkleić amerykanski uśmiech i pokazać swoja twarz…miła czy nie miła ale prawdziwa.”

                mowisz,że to przejdzie?

                man
                Uczestnik
                  Liczba postów: 303

                  Cześć wkurzony 😉

                  Jasne, że tak, jeśli tylko zaczniesz ciężko pracować 😉 U mnie wszystko sprowadza się do nazywania uczuć. Dzięki temu pozwalam im wypłynać na powierzchnię i akceptuję je. Zaczynałem od tych najprostrzych i stopniowo przechodzę do bardziej skomplikowanych. Można skorzystać np. z listy uczuć, prowadzić dzienniczek uczuć itp. (polecam terapię) Uczuć za bardzo nie da się kontrolować, za to można nauczyć się je przyjmować. Hamowanie złości może spowodować niezłe spustoszenie w organizmie. .

                  Co do mnie to jestem typem strasznie wrażliwym i nieraz nie¼le się muszę napocić by
                  to wszytko objać :laugh: Ale kurde, co tu gadać, warto, ile traciłem odcinajac się to wiem tylko ja. A teraz momentami czuję się zwykle szczęśliwy :laugh:

                  Tak nawiasem mowiac to nie jestem aż tak dobrze wychowany :laugh:

                  man
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 303

                    Jak dobrze zyć z lud¼mi?

                    Re: Być szczęśliwym 🙂

                    man
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 303

                      nikt napisał:
                      „jestem ciekaw a jak Wy radzicie sobie z agresja ludzka,gdy ktoś na Was nakrzyczy,gdy ktoś Was krytykuje albo ośmiesza,rozkazuje?umiecie reagować na niemiłe odzywki?jeśli tak,jak to robicie?a może spuszczacie uszy i dajecie sobie włazic na głowę?jak jest z Wami?”

                      Myślę, że to ma zwiazek z tym jak się sami postrzegamy. Nie daję już sobie włazić na głowe, czego dowodem było kilka sytuacji z otatnich dni mojego życia, i do tego nie mam z tego powodu poczucia winy . Nabrałem szacunku do samego siebie i inni też sie zaczynaja ze mna liczyć. Nikt nie ma prawa mnie ośmieszać i kierować moim życiem, ja nikomu nie rozkazuję.
                      A jeśli robię coś co może być dla kogoś szczytem bezsensu to jest jego problem. Widocznie mam z tego korzyści. O ile rzecz jasna nie szkodzę tym drugiej osobie. B)

                      Edytowany przez: mpman, w: 24.11.2005 14:34

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        mpman napisał:
                        „Jeśli o mnie chodzi to mam problem z okazywaniem złości 😡 a chyba nawet przyzwoleniem sobie na jej odczuwanie”
                        ja zaczynam od razu tłumaczyć tego kto mnie do złości doprowadza
                        zaczynam go "rozumieć" i wtedy wściekłość rozchodzi się po kościach,
                        niestety często z tych kości wraca w najmniej spodziewanym momencie.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 15)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.