Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak nauczyć się swoich emocji?

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 30)
  • Autor
    Wpisy
  • MsNobody
    Uczestnik
      Liczba postów: 53

      Hej!
      Pompejuszu, jeśli to nie problem to czy mogłabym się uśmiechnąć o ten pdf ? 🙂
      mój mail: blue_bird_82@interia.pl
      Dzięki z góry

      Eugenia
      Uczestnik
        Liczba postów: 7086

        YokoOno zapisz:

        Czytałam kiedyś aby puszczać sobie filmy i obserwować jakie emocje wywołują w nas konkretne sceny.

        YokoOno, taki typ terapii mógłby mnie zabić:P Jestem straszliwie wyczulona na sceny w filmach. Chyba jestem jedną z najbardziej przeczulonych osób pod tym względem jakie znam! Uwielbiam oglądać filmy i to od dziecka i niestety od okresu dzieciństwa zupełnie nie zmieniło mi się podejście do tego co widzę. W moim przypadku odpadają horrory i inne thrillery (ostatnio obejrzałam "Prawo zemsty" bo bardzo chciałam już dawno temu go zobaczyć, ale odstraszał mnie gatunek do którego ten film jest przypisany) Zupełnie nie mogę patrzeć na sceny jakiejkolwiek przemocy, morderstw, gwałtów, niesprawiedliwości itd Bo dosłownie mam straszne emocjonalne reakcje na to, nawet kiedyś zaczełam na jakimś filmie krzyczeć hehehe;) Uwielbiam filmy historyczne, tam jest dużo różnych nieciekawych scen, ale daję radę przez wzgląd na fabułę. Dziwne to, przecież to jakaś fikcja, najprawdopodobniej jakieś przeczulenie. Ale pewnie sporo można by u mnie właśnie za pomocą filmu odczytać…..Tylko kwestia tego czy ja bym to przeżyła, czy nie zeszłabym na zawał…;)
        Nawet od ponad roku mam ciekawy stan, zaliczyłam taki typ deprechy, ze ruszam tylko bajki i lekkie filmy, bo moja psychika zupełnie nie daje sobie rady z czymkolwiek innym…
        Film to bardzo wrażliwa kwestia w moim życiu, a raczej w oddziaływaniu na moje emocje;)

        Tak sobie pomyślałam, ze ja chyba wczuwam się w sytuacje konkretnych osób w danym filmie i jesli coś kogoś tam spotka złego to odczuwam to osobiście, jak gdyby mnie to spotkało i chyba czuję to, co czułabym w takiej sytuacji jak dana postać w filmie. No własnie, to można sobie wyobrazić co ja mogę czuć i jakie mam reakcje na niektóre sceny:S

        Edytowany przez: Felicja, w: 2012/10/29 19:40

        YokoOno
        Uczestnik
          Liczba postów: 339

          Na mnie działają sceny z krzywdą dzieci.Czasami wyłączam TV.

          Eugenia
          Uczestnik
            Liczba postów: 7086

            Sceny z dziećmi też, ogólnie jakieś przemocowe sceny strasznie na mnie działają, ale mnie chyba szczególnie z przemocą w stosunku do kobiet ruszają….

            Dzięki w ogóle YokoOno za to, że napisałaś co napisałaś, bo niezłą rzecz mi podsunęłas….;)

            lol
            Uczestnik
              Liczba postów: 5504

              A ja mam całkiem inaczej z filmami. Ja oglądam rożne filmy z różnymi krzywdami i praktycznie mnie to nie rusza.
              Jest mi troszeczke smutno, ale zarazem jestem ciekawa właśnie emocji tych postaci, które doświadczają krzywdy. Ja lgne do filmów typu dramat, katastroficzne.

              Co do thilerów i horrorów zaprzestałam je oglądać, bo potem mi sie śniły koszmary, które były mocno nie przyjemne. Nigdy mi nie zabraniano ogladać, generalnie sama sobie wybierałam co chce ogladać. W wieku 18, 19 czy 20 lat ze strachu zrezygnowałam z horrorów i thilerów.

              Jedyny film , który mnie wystraszył a nie był horrorem ani thilerem był "Reqiuem dla snu". Idiotka ze mnie oglądałam go w jednym z najgorszych czasów-stany depresyjne. To to jak zobaczyłam cosie stało z matką tego synka jak skończyła, jak ta dziewczyna by zdobyć narkotyki, jak ja potraktowali i chłopak który stacił ręke przez gangrene.
              A los tej dziewczyny mi przypominał losy postaci z moich koszmarów. co prawda nigdy nie widziałam stosónków seksóalnych, ale czułam przymuszenie. Kiedys miałam taki koszmar, z eprzyśnłomi sie ż emnie uwieziono w małej klatce, porwali mnie zagranice. Był taki hangar i po każdej stronie były klatki z ludxmi-pobitymi, potarganymi i tak dalej. Ci co nad nami mieli władze chodzili z jakimiś bosami i sobie wybierali zwierzątko do wykorzystania seksualnego. Wtedy poczułam sie jakby Ci ludzie byli traktowani gorzej niż zwierzeta. I ta dziewczyna z tego filmu też mi sie ztym skojarzyła:(

              lol
              Uczestnik
                Liczba postów: 5504

                Kurczaczek opowiadam ten sen i sie śmieje-ne pojmuje tego mego zachowania.
                Jest coś strasznego, a ja sie śmieje….

                A jeszcze pragne być podiwiana, z emiałam jakieś takie trudne doświadczenia.

                Nie mogę strawić tego, ż echce być podziwiana z atakie doświadczenia.:(:(:(

                popo14
                Uczestnik
                  Liczba postów: 314

                  pine76 napisała:
                  „"Np. złość, gniew zazwyczaj mówią nam o tym, że naruszane są nasze osobiste granice. I wtedy trzeba działać."”
                  Dokładnie, wszystkie emocje o czymś nas informują, a to co z tym zrobimy i jak przetworzymy tą informację to już zależy tylko od nas.
                  YokoOno napisała:
                  „"Popo ja nie rozumiem twojego problemu, z drugiej strony.I myślę,że to nas łączy.Ja nie pojmuję dosłownie jak można nie odczuwać własnych emocji,a tym bardziej ich nazwać."”
                  Po prostu nie umiałem poznać swoich emocji i uczuć, bo nikt nie nauczył mnie ich przeżywać. Albo na niektóre było swego rodzaju "embargo".
                  Ja odczuwam swoje emocje, Yoko, ale po prostu ich nie rozumiałem. A z prostego powodu można nie umieć ich nazwać. Bo są one obce.
                  lol napisała:
                  „"Reqiuem dla snu". Idiotka ze mnie oglądałam go w jednym z najgorszych czasów-stany depresyjne"”
                  No fakt, film niezbyt optymistyczny i jak jeszcze trafił na Twój okres "dołu", to z pewnością musiał przybić.
                  lol napisała:
                  „"Nie mogę strawić tego, ż echce być podziwiana z atakie doświadczenia."”
                  Rozumiem Cię, sam swego czasu szukałem uznania, akceptacji i nawet podziwiania za to, co przeszedłem. Za to, że w sumie dałem sobie radę w takich trudnych sytuacjach, że udało mi się. Ale to trwało krótko. Podstawowa sprawa to jest to, by zaakceptowac siebie takim jakim się jest. To klucz.
                  Jeżeli zaakceptujesz siebie to nie będziesz aż tak mocno potrzebowała akceptacji i uznania w oczach innych.

                  lol
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 5504

                    popo14 zapisz:
                    „"Nie mogę strawić tego, ż echce być podziwiana z atakie doświadczenia."”
                    Rozumiem Cię, sam swego czasu szukałem uznania, akceptacji i nawet podziwiania za to, co przeszedłem. Za to, że w sumie dałem sobie radę w takich trudnych sytuacjach, że udało mi się. Ale to trwało krótko. Podstawowa sprawa to jest to, by zaakceptowac siebie takim jakim się jest. To klucz.
                    Jeżeli zaakceptujesz siebie to nie będziesz aż tak mocno potrzebowała akceptacji i uznania w oczach innych.”

                    Nie rozumiem tego wcale a wcale. Jakby nie patrzeć akceptuje siebie. Eh ale coś czuje ż eto silna przykrywka. Właśnie przy autoagresji mozna coś zobaczyć. Dobrze wiem, z esobie szkodze, a i tak sie drapie. Potem sie złoszcze jak głupia na samą siebie. do tego, kto nie chce mieć ładnej cery, a ja mam cere jak po nie wiadomo czym.

                    Najgorsze to podziwianie jest dość dziwne. Wogole go nie rozumiem. Dla mnie to podziwianie jest normą, jednak jak patrze jak inni reagują na takie przykrości, to się czuje jak głupia.

                    Dziwnie to brzmi, ze siebie nie akceptuje.:(

                    popo14
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 314

                      lol napisała:
                      „"Najgorsze to podziwianie jest dość dziwne. Wogole go nie rozumiem"”
                      To prawda, jest to dość dziwne, sam tego nie rozumiałem. Szukałem podziwiania, może jako formy uznania mnie, ale jak mi to okazywano, to też czułem się dziwnie onieśmielony. Trudno czasem zrozumieć własne zachowanie. Być może była to forma jakiegoś użalenia się nad sobą, dlatego już dawno zaniechałem tego, bo takie działanie oraz szukanie uznania u innych dla mnie było bez sensu. Im więcej otrzymywałem, tym więcej szukałem, chciałem. Zaakceptowałem siebie takim jakim jestem. I to wystarczyło. Nie szukam teraz uznania, bo wiem kim jestem. Poznałem i przyjąłem siebie.

                      YokoOno
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 339

                        Ja nie potrafię przyjmować pochwał,komplementów,bo tego nie znałam,jest to dla mnie obce.Zawsze słyszałam tylko pogardliwe słowa o sobie,więc jak mogę komuś uwierzyć,że jest inaczej.Myślę wtedy,że mnie nabiera,a może chce osiągnąć jakąś korzyść dla siebie przez to.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 30)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.