Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD jak pomóc tacie

Przeglądasz 8 wpisów - od 11 do 18 (z 18)
  • Autor
    Wpisy
  • To_nie_ja_M
    Uczestnik
      Liczba postów: 18

      Śniło mi się dziś, że dom obok naszego się palił. Wybiegłyśmy z mamą, usiadłyśmy na krawężniku i nadbiegł tata. Pochylił się nad nami i zaczął się dźgać w pierś, a potem odciął sobie głowę.

       

      Sorry,  że spamuję tutaj, ale muszę to wyrzucić. A kto mnie zrozumie, jak nie inne dorosłe dzieci?

      Tato mieszka teraz w tym domu. Sam. Ciocia i kuzynka dowożą chyba mu zakupy. Ale nie wiem.

      Wiem, że dzwoni do mnie zawsze pijany. Czasem płacząc, jak bardzo nas kocha, czasem z wyrzutami, że nie ma kontaktu z wnuczką.

      Za każdym razem odpowiadam mu, że jak się ogarnie i będzie czysty to będziemy znów rodziną.

      Chociaż jest mi ciężko. Bardzo. Nie ma dnia, bym nie myślała co u niego. Czym pali, co je, czy potrafi ogarnąć telefon, czy znajdzie jakąś pracę, bo przecież za 1080zł nie wyżyje.

      Ciężko mi.

       

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez To_nie_ja_M.
      Jakubek
      Uczestnik
        Liczba postów: 931

        Mocny sen. Jest w nim zapewne ogromne pragnienie, by ojciec uznał krzywdy, które wyrządził rodzinie i szczerze za nie żałował (a może odpokutował lub poniósł karę?). Czy jednak to możliwe?

        abcd
        Uczestnik
          Liczba postów: 218

          „(…)Ja się pytam jak? jak mogę pomóc tacie?(…) ”

          Może dać ojcu do wysłuchania kazań w których głoszona jest prawda o Bogu i człowieku?
          Alkoholizm wynika z choroby duszy, więc taki człowiek musi mieć leczoną duszę, by mógł wyjść z alkoholizmu.
          np. https://www.youtube.com/watch?v=t5l78Wx9BzA

          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez abcd.
          To_nie_ja_M
          Uczestnik
            Liczba postów: 18

            Nawet teraz, jeden dzień po jego śmerci czuję po prostu wkurwienie.

             

            Wczorajszy dzień cały przepłakałam z żalu nad jego losem. Z żalu, że pewnie było mu ciężko finansowo, że na pewno ciążyło mu to, że nie dzwonimy do niego. Z wyrzutów sumienia, że nie dzwoniliśmy. Starszne było oglądać go tam leżącego. Nie zążyłam się pożegnać, powiedzieć, jak bardzo go kochałam, mimo, że to było bardzo trudna miłość. Przypominałam sobie naszą ostatnią rozmowę przez telefon, która nastąpiła dzień po tym, jak go odwiedziłam z dzieckiem. Mimo,  że wiedział, że przyjedziemy, był pijany. Na końcu wykrzyczał mi, że jestem kur**ą. Następnego dnia nie przeprosił, tylko jakby nigdy nic zapytał, czy przyjadę.

            Wtedy poczułam się „rozgrzeszona”. Po prostu postanowiłam już nie dawać mu szansy jako pierwsza. Nie wyciągać pomocnej dłoni jako pierwsza. Czekałam aż zadzwoni i powie, że już chce. Że teraz chce się leczyć tak na prawdę. Tak na prawdę chce zacząć przestać pić.

             

            Nie doczekałam się. Odszedł. Tak, jak chciał, na własnych warunkach. We własnym domu, po kolejnym ciągu, a raczej w trakcie. Dwa dni wcześniej mówił siostrze, że nie chce żyć. No i jak na zawołanie mu wyszło. Umarł. Zostawiając nas z tymi wszystkimi niedopowiedzeniami. Bez pożegniania. Bez wybaczenia. Z rozdartymi sercami. Mnie i brata. Do końca żyjących w przeświadczeniu, że to nasza wina.

             

            Teraz, gdy zajmuję się informowaniem rodziny, teraz znów po prostu mnie wkurwia. Wszystkim naopowiadał, że jest samotny, że go opuściliśmy, że nie chcemy mieć z nim kontaktu. Zabawne, że miał świetny kontakt z dalszą rodziną, z nimi zawsze był wesoły i rozmowny, ludzie wokół go uwielbiali. Tylko nie my. Najbliższa rodzina. On wszystkim przedstawiał swoją wersję, w którą, zdaje się sam uwierzył, że jest ofiarą. Że pije, bo żona i dzieci go opuściły.
            Jedna z cioć i jej córki dołączyły do tego kręgu. Przestały odzywać się do reszty rodziny, a wczoraj przy mnie ciocia zadzwoniła do drugiej cioci (też siostry) z wyrzutami, że to przez nią, bo się nim nie interesowała i nie dzwoniła.

            Nawet po śmierci skłóca rodzinę.

            Oczywiście to prawda. Był samotny, bo postanowiliśmy skończyć z tą zabawą. Serce mi pęka. Zostaliśmy z poczuciem winy i tęsknotą za człowiekiem, którego nota bene już dawno straciliśmy.

            eos

             

             

             

             

             

             

            aktywny187
            Uczestnik
              Liczba postów: 87

              Alkoholik, żeby przestał pić musi dotknąć „dna”. Życie musi mu zbrzydnąć i musi poprosić o pomoc. Nie ma innej drogi.

              A żeby przestać pić, to trzeba cierpieć,  wszystkie tłumione uczucia wywala.

              Choć zeby przestać pić to jest mały problem.Najgorsze to wytrać w trzeźwości.

              Zrobiłaś wszystko, co mogłaś. Myślę, że gdyby on sam był świadomy to poszedłby na terapię.

              Masz dziecko i musiałaś chronić swoją rodzinę.  Niestety nie można dwóm panom służyć, w życiu trzeba dokonać wyborów.

              Niestety nie ma idealnych wyborów,  wybrałaś mniejsze zło.

              Twój ojciec, był dorosły i sam ponosi odpowiedzialność za swoje życie.

              Sama śmierć boli, ale myślę że od śmierci jest cierpienie. Ja że swoim ojcem nie odzywałem się ponad 10 lat , choć mieszkaliśmy w jednym domu. Alkoholicy są jak poranione zwierzęta,  mocy w domu.

              A pójdzie między ludzi to stanie jak „ciele” i nie umie się bronić,  daje się wykorzystać.

              Szczęśliwi ludzie nie niszczą innych.

              Jakubek
              Uczestnik
                Liczba postów: 931

                Przepracowanie poczucia winy zapewne zajmie Ci sporo czasu. Pomyśl jednak, że – jeśli istnieje „coś” poza tym światem – tata jest już wolny od wszelkiej ułudy, również na własny temat. Wierzę, że w tych ostatnich chwilach człowiek ma łaskę dostrzeżenia Prawdy o swoim życiu. Zobaczenia krzywd, które wyrządził innym, kłamstw, którymi się karmił i które rozpowszechniał, całego tego galimatiasu dobrych i złych intencji i czynów, którymi było wypełnione jego życie. I wierzę, że w tej ostatniej chwili człowiek rozumie, na czym polegały jego błędy i szczerze ich żałuje. W tej ostatniej chwili świadomości tata z pewnością prosił Cię o przebaczenie. Rownież za ten bałagan, który zostawił w głowach innych i z którym teraz musicie się zmagać.

                Nie ma tu Twojej winy. Wygląda wręcz na to, że postępowałaś wobec uzależnionego ojca wręcz wzorcowo – dbając o swoje i rodziny zdrowie psychiczne, a równocześnie, dając tacie szansę na relację, z której nie skorzystał.

                Sądzę, że warto poświęcić tacie trochę łaskawych myśli i polecić jego duszę opiece jakiejś Siły Wyższej.

                2wprzod1wtyl
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1177

                  Ostatnio czytałem obszerny wywiad o dużym projekcie w Niemczech dla osòb uzależnionych. W ramach tego osoby uzależnione miały profesjonalne wsparcie na wielu poziomach (psychologiczne, zajęciowe, mieszkaniowe, zawodowe itd). I co ciekawe na pytanie ile osòb wraca do picia, hazardu ćpania i innych uzależnień odpowiedź brzmiała 50%. Przy tak ogromnym wsparciu osòb profesjonalnych i przy warunku, że te osoby w ogòle podjęły leczenie. . Zestawiając to w mojej ocenie Ty i Twòj brat Twoja rodzina wspòłuzależniona miała zerowy wpływ na przebieg uzależnienia Twojego taty zwłaszcza, że nie zadziałało żadne dno oraz to, że nie otwarł się na pomoc.  Natomiast faktem jest, że niezależnie od tego masz poczucie winy dlatego życzę Ci dobrych wyboròw w spotkaniu i rozładowaniu tych emocji oraz odwagi do tego by poprosić o pomoc.

                  2wprzod1wtyl
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 1177

                    Myślę, że warto też pamiętać  o tym, że alkoholizm jest choroba i to nieuleczalną (alkoholikiem jest się do końca życia) i do tego często śmiertelną tak jak nowotwòr dlatego według mnie jest czymś naturalnym, że możemy mieć poczucie bezradności a co za tym idzie gniewu, smutku, złości. Ważne jest aby umieć to <i>rozładować,</i> przeżyć.

                    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana , 1 tydzień temu przez 2wprzod1wtyl.
                  Przeglądasz 8 wpisów - od 11 do 18 (z 18)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.