Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak stać się sobą

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 26)
  • Autor
    Wpisy
  • YokoOno
    Uczestnik
      Liczba postów: 339

      Pluszowy króliczek

      Na początku opowieści mały Pluszowy Króliczek pyta inną zabawkę, mądrego, starego Konia Ze Skóry
      – " Co to znaczy PRAWDZIWY ? … Czy to boli ? "
      – Czasami – odparł Koń Ze Skóry, ponieważ zawsze mówił prawdę.
      – Kiedy jesteś prawdziwy, nie przeszkadza ci, że to boli.
      – Czy to się dzieje za jednym zamachem, tak jak nakręcanie ? – dopytywał się dalej Pluszowy Króliczek
      – Czy po troszeczku ?
      – To się nie dzieje za jednym zamachem – odpowiedział Koń Ze Skóry.
      – Trzeba się stać. To wymaga dużo czasu. Dlatego rzadko udaje się tym, którzy łatwo się tłuką, albo mają ostre kanty, albo na których trzeba szczególnie uważać. Na ogół zanim staniesz się prawdziwy, będziesz miał już zgłaskaną większość sierści, oczy ci odpadną, łapki się obluzują i w ogóle złachmaniejesz. Ale to nie ma znaczenia, bo kiedy się jest Prawdziwym, nie można już być brzydkim, chyba że dla tych, którzy niczego nie rozumieją.

      Margaret Wiliams

      Adriandes
      Uczestnik
        Liczba postów: 20

        Najtrudniej zrozumieć że będąc sobą to świat udaje. Taki konstrukt w procesie ewolucji społecznej przetrwają najsilniejsi pytanie czy moralność i rozum będą zawsze na piedestale – trochę górnolotnie, ale teatr życia to codzienność a nam dda chyba ciężko się dostosować albo to wszystko przyjąć ? a może zależy ? u każdego trochę innaczej? to jak z filozofią nie dotrzesz do sedna prawdy – a może o to chodzi żeby nie znaleźć bo co potem stagnacja :dry:

        pompejusz
        Uczestnik
          Liczba postów: 13243

          A co to znaczy nie być sobą??
          Kolejne pytanie na które bardzo trudno odpowiedzieć…

          Czarna
          Uczestnik
            Liczba postów: 318

            Przeczytałam opowieść i nie mogę oprzeć się myśli, że jesteśmy skazani na bycie cierpiętnikami. Nawet gdy staniemy się sobą, to jednak obdarci, z obluzowanymi łapkami i wytarta sierścią.
            I smutno mi się zrobiło, bo właśnie od takiego wizerunku siebie chciałabym się uwolnić 🙁

            pompejusz
            Uczestnik
              Liczba postów: 13243

              A ja przeciwnie do Czarnej uważam, że jesteśmy tyle warci na ile się cenimy i jak o sobie myślimy…Ja jestem w życiu "skazany na sukces" i może to jedno wielkie kłamstwo którym się karmię ale jakże efektowne…Zycie może Nas kopać, doświadczać, gnoić i kłaść na łopatki…czy jak się z tego podniosę to nie jestem już sobą?
              Wiele razy zderzyłem się z murem, upadły moje ideały i wyznawane wartości…ale dzięki temu jestem tylko w doświadczenia bogatszy i to zderzenie najzwyczajniej utwardziło mi skórę….

              Eugenia
              Uczestnik
                Liczba postów: 7086

                A mnie się to opowiadanie bardzo podoba i nie ma w tym niczego dla mnie ani dobijającego, to jest prawda…I tu moim zdaniem bardziej chodzi o wnętrze, choć pewnie dla niektórych też o zewnętrzność.I to boli i to jest faktem, ale tu nie chodzi o żadne życiowe cierpiętnictwo moim zdaniem. W sumie trudno mi wyrazić o co, ale myślę, że łapię sens;)

                Edytowany przez: Felicja, w: 2012/09/02 10:54

                drozdzyk
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2536

                  A ja myślę, że samo bycie sobą nie jest trudne ani bolesne – jest super !to co jest trudne to umiejscowienie siebie w świecie który ciągle nam coś nakazuje, zakazuje – nadaje kanony.

                  Jeżeli mam ochotę założyć zółte rajstopy, stoję przed lustrem i mówię sobie – tak podobam się sobie w tych odblaskowych zółtych rajstopach i czuję się dobrze – to wszystko jest ok. Problem pojawia się jak wychodzę na ulice i ktoś mi wmawia że wyglądam jak pajac – wtedy chyba pojawia się ten moment gdzie odbywa się w środku walka i jakiś ból – bo można pójść jak zmyty do domu i zmienic na beżowe a można powiedzieć – To że Ci się nie podoba to Twój problem i obrócić się na pięcie z uśmiechem nr 7.

                  Ja niestety mam z tym ogromny problem i pewnie bym poszła zmienić, albo już nie założyła…..

                  Eugenia
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 7086

                    Bo tu właśnie chodzi o to, że bycie sobą boli nie dlatego, że nas jako tako to boli (jasne, jak się jest DDA to może i boli) ale chodzi o innych. Sama często jestem sobą i nawet jesli o strój chodzi i czuję się w tym doskonale bo to jest zgodne ze mną,gorzej własnie z ludźmi i nawet jesli na to lejemy, to i tak ostatecznie to boli.

                    Ale samo bycie sobą jest piękne, tylko, ze czasami potrzebuje to duuuzo czasu na odkrycie i odgruzowanie spod różnych masek no i trzeba właśnie przygotowac się na ból…

                    To dziwne, ale najgorzej reagują na to osoby, które w jakiś sposób są zakłamane wewnętrznie….nawet nie złe osoby, tylko przytwierdziły do siebie pewną pozę czy maskę i lubią wszystko w ramki upychać, a człowieka, który jest sobą nie da rady w kącie ustawić.

                    skleszcz
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 70

                      Jakbym był tym króliczkiem, to zapytałbym się konia po co być PRAWDZIWYM jeśli to boli ? Ciekawe co by odpowiedział 🙂

                      Eugenia
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 7086

                        głupia sprawa, ale przyszło mi do głowy to słynne powiedzonko, że wszystko co wielkie rodzi się w wielkich bólach………;)

                        w sumie nie takie głupie, bo zyjemy w epoce środków znieczulających, kultu hedonizmu i masek………..

                        Edytowany przez: Felicja, w: 2012/09/02 13:14

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 26)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.