Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jaki ojciec taki syn?

Przeglądasz 2 wpisy - od 11 do 12 (z 12)
  • Autor
    Wpisy
  • rasputnik
    Uczestnik
      Liczba postów: 50

      Nie jestem terapeutą, ale mam 'doświadczenie życiowe’ jak i Ty, z bardzo problematycznym małżeństwem. Rozwiązania też jeszcze brak. Ale przynajmniej jakaś nauka – zaczynałem od terapii indywidualnej bo zacząłem wysiadać psychicznie (nerwica, depresja) ale myślałem że wszystko bierze się ze stresu w pracy. A w trakcie terapii zacząłem przyglądać się po pierwsze swojemu zachowaniu (pokazały się niektóre cechy DDA), a później zaczął wracać jak bumerang temat małżeńskich trudności i konfliktów. Dzięki psychologowi nabrałem nieco innego spojrzenia na małżeńskie sytuacje i wręcz o 180 stopni zmieniłem swój pogląd na temat tego czy aby na pewno to ja jestem winien temu co się dzieje (no i właściwie dopiero zrozumiałem co się dzieje). To dopiero początek ale mam nadzieję że gdzieś tam doprowadzi to do jakiegoś uzdrowienia mojej sytuacji (takiego czy innego).
      U Ciebie może sytuacja jest inna, ale tak czy siak polecam przedyskutowanie szczegółów ze specjalistą, bo niekoniecznie to co widzisz Ty albo Twoja żona jest jedyną słuszną wersją. Perspektywa zawsze się przyda. No i nie przyjmuj niczego bezkrytycznie nawet jeśli wcześniej uważałeś swoją żonę za wyrocznię w sprawie orzekania kto jest tym złym.

       

       

      aktywny187
      Uczestnik
        Liczba postów: 87

        Kto walczy z potworami, powinien się strzec, by walka nie uczyniła go jednym z nich. Bo kiedy długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć w ciebie.

        Friedrich Wilhelm Nietzsche .

        Żadne dziecko nie może stać się swoim rodzicem. Syn nigdy nie będzie swoim ojcem. Syn to syn, a ojciec to ojciec….

        Dobry, czy zły ojciec….dobry ja czy zły…. Nikt nie jest dobry lub zły….

        Dobre lub złe mogą być czyny….

        Mogą za to przejawiać podobne sposoby wyrażania emocji… np. złości, albo rozwiązywania konfliktów. – (rodzice, dzieci)

        To wszystko z czym, nie mogli poradzić sobie rodzice, zostaje przekazane dzieciom….

        Dlaczego dostajesz ataków szału….?

        Bo nie wyrażona złość na ojca (za znęcanie) , matkę że nie stanęła w Twójej obronie, cały ból dzieciństwa, samotność… To ciągle tkwi w Tobie, i domaga się uwolnienia, opowiedzenia…..

        Wystarczy błahostka i kielich goryczy przepełnia jedna kropla….

        Stara zadawniona (niewyrazona) złość łączy się z tą z chwili obecnej i potężną tama pęka… niszcząc wszystko na swojej drodze….

        Żeby coś uwolnić trzeba wrócić do przeszłości i poczuć to wszystko…., ale to wymaga czasu… pracy…

        Potrzebna terapia, zmiana schematów….

         

        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez aktywny187.
      Przeglądasz 2 wpisy - od 11 do 12 (z 12)
      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.