Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD każda histria ma inny początek – inny wątek – inny

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
  • Autor
    Wpisy
  • dominiak
    Uczestnik
      Liczba postów: 96

      zaczynam tak wiele rozumieć. dużo również dzięki temu Forum.

      wydarzenia w moim życiu, które są, dzieją są. przytłaczają, fakt.

      odkrywam na nowo świat.

      zawsze, żyłam myślą że alkoholik zapija się na śmierć.[może tak chciałam myśleć]
      i że policja i te wszystkie interwencje nic nie dają. człowiek czuje się taki upokorzony po takim incydencie, najlepiej było by wymazać je z pamięci. i żyć dalej jakby nigdy nic.
      gdy po awanturze rzucił się na mnie [ w jakimś amoku dziwnym] wezwałam policję.[przy nich upierał się, że nic nie zrobił i żeby ściągneli ze mnie odciski palców] zakuli go w kajdanki, zabrali. zaczęła się nadzieja na coś lepszego,.sprawy w sondzie, wyrok za znęcanie się nad rodziną i zakaz sądowny picia,. nie zdał egzaminu. dalej nic się nie zmieniło,. nie pracuje, przychodzi nocami, pije.

      moja mama zrobiła na policji niebieską kartę, przychodzili kuratorzy. z jego strony ignor na wszystko i wszystkich. nie odbieranie listów, nie mycie się [okropieństwo!jak tak można?], nie pomaganie przy opłatach, nic zero!

      sam sobie dołki kopał.
      dziś przyszedł policjant., stary chodzi na chuchanie, ale i tak to jest kolejna rzecz która nic nie daje, bo nocą wraca pijany.
      policjant powiedział " nie będę go przecież wychowywał jest za stary na takie rzeczy, w poniedziałek składam wniosek o przymusowe leczenie"

      zobaczymy co z tego wyjdzie ale to jest dobra droga i jakaś konkretna nadzieja, ja jestem przeszczęśliwa! nadzieja na normalniejszy dom!
      tym bardziej, że mieszkając pod jednym dachem nie rozmawiamy ze sobą [ja i ojciec] od około 8-9 lat [mam 19lat], dla mnie dawno temu umarł,.

      chciałam się z tym podzielić z ludźmi, którzy wiem, że mnie zrozumieją.

      mam jedno tylko pytanie które mnie intryguje, wiem że była o tym wzmianka.
      wybaczenie.
      jak to u Was, jest?
      ja myślę, że jeśli ktoś zadał nam taką krzywdę, która ciągnie się za nami, czasem sobie radzimy, czasem komplikuje nam życie. nie do końca można nazwać wybaczeniem.

      ja wiem, że nigdy nie wybaczę. gdybym wybaczyła, źle bym się z tym czuła.

      Rysiowa
      Uczestnik
        Liczba postów: 12

        no dobre pytanie z tym wybaczeniem. tez zawsze mowilam ze nigdy nie wybacze ale
        "mówiłeś – 'nigdy’ – lecz się oszukałeś
        choć się zarzekałeś, wiemy, że kłamałeś
        dziś słowo dawałeś, jutro je łamałeś
        w całej tej bajce prawdę ukrywałeś
        nigdy nie mów nigdy, bo nie wiesz co cię spotka"
        wydaje mi sie ze potrzebujesz czasu. mi osobiscie pomogl wyjazd z kraju oderwanie sie od ojca pozniej poznalam calkiem przypadkiem historie jego dziecinstwa i zrozumialam ze jego kiedys ktos skrzywdzil tak jak on mnie. czy to jest usprawiedliwienie?? nie oczywiscie ze nie, ale pomoglo mi to zrozumiec , moze nawet wybaczyc. nie chce pisac ze mu WYBACZYLAM bo to wielkie slowo nie wiem jak bedzie jak go zobacze, pewnie mam mu za zle to kim jestem, ale musisz pamietac ze nienawisc niszczy tez ciebie. ja nie chcialam tego zrozumiec jak mamcia mi to powtarzala ja jej odpowiadalam ze jedyne co on odemnie moze dostac to nienawisc i ze zawsze bede ja w sobie nosic , ale zrozumialam ze nie tedy droga moze ty tez to zrozumiesz. i pamietaj ze przeciwienstwem milosci nie jest nienawisc tylko obojetnosc .

        doris
        Uczestnik
          Liczba postów: 396

          To dobre wieści, mam nadzieję, że odzyskasz nieco spokoju i poczucia bezpieczenstwa.

          Co do przebaczenia, to nie mozna go sobie nakazać, tylko trzeba je poczuć.

          Tak sobie wyobrażam, że przebaczenie moze przyjść o uporaniu się z bólem, żalem i własnymi nierealnymi oczekiwaniami w stosunku do rodziców.

          Chcialabym mieć zdrową rodzinę, moc przytulić sie do mamy, czuć zainteresowanie moim zyciem ze strony ojca. To daje poczucie bezpieczenstwa, oparcie i wielka siłę. Poniewaz tego nie mam czuje zal, bol, rozgoryczenie. Chcę ich ukarać więc jestem kąsliwa, olewająca i robię wiele innych rzeczy, żeby do nich DOTARLO, Tylko, że z ich strony brak jakiegokolwiek odzewu. Mama sobie zaczeła pić, tato uciekl we wlasny swiat i oni maja mnie i moje dziecko dokladnie gdzieś. Cokolwiek bym nie zrobiła niczego to nie zmieni.

          Mogę zmienić tylko siebie, swoje oczekiwania, swoje nastawienie. Jesli z małej, skrzywdzonej dziewczynki zmienię się w silna dojrzałą kobietę, to pewnie mi się to uda:)

          dominiak
          Uczestnik
            Liczba postów: 96

            doris, każdy cgyba chce by ta dojrzałość dała znać. nam życzę Ci powodzenia 😉

            rysiowa, fajny cudzysłów, bardzo mi pasuje. może właśnie mylimy nienawiść z obojętnością. bo to idzie w obie strony. tak mi się wydaje.

            Carola
            Uczestnik
              Liczba postów: 402

              Pisalam juz gdzies w innym topiku na temat wybaczania, przebaczania itp … i jak przyjelam do wiadomosci i pogodzilam sie z przeszloscia, bo co mi pozostalo i tak tego nie odkrece a i wplywu tez na to nie mialam, to wybaczac nie zamierzam. Dla mnie wybaczenie kojarzy sie zawsze w pewnym stopniu z rozgrzeszeniem, ze zdjeciem czesci odpowiedzialnosci z drugiego czlowieka i wziecie tego na swoje barki.
              A ja nie chce tego robic, to sa wlasnie te konsekwencje ktore kazdy z nas ponosi za swoje "czyny" zyciowe…. nie bede ich usprawiedliwiac ze zycie mieli ciezkie, ze tez sa czy byli DDA, bo ja tez jestem DDA a nigdy nie pilam, nie bilam, nie wyzywalam sie na slabszych "powierzonych" mi przez zycie pod opieke.

              I jak moge wybaczyc komus ktory wjezdza samochotem w przystanek autobusowy i obcina mi nogi, bo mial zawal serca za kierownica… tak nie wybacze osobie ktora pozbawia mnie tych nog bo wypila za duzo i nie panowala nad kierownica.
              Tak samo jak nie rozczulam sie i nie wspolczuje chlopakowi ktory po pijaku rozwalil sie na motorze i teraz siedzi na wozku inwalidzkim… tak samo nie wspolczuje ludziom ktorzy przez wode spieprzyli nie tylko swoje zycie, bo mieli ciezko w zyciu.

              Margo
              Uczestnik
                Liczba postów: 244

                witaj,
                jest taka ciekawa ksiązka Bunt Ciala "Alice Miller (dostepna w wersji elektronicznej)
                duzo wyjasnia i po jej przeczytaniu pierwsza rzecza jaka doznalam to .. ulga…
                polecam
                Margo

                katasza
                Uczestnik
                  Liczba postów: 19

                  Witajcie
                  Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie czy wybaczyłam tak ani nie.Teraz gdy już nie mieszkam z rodzicami trochę łatwiej mi o nicz myśleć.
                  Ze zdziwieniem odkryłam,że potrafię czasem z żalem myśleć o ojcu,o tym, że nigdy nie spotkało go z mojej strony nic dobrego, nigdy nie zblizyłam sie do niego z własnej woli, o tym, że i jego ojciec pił.Może to jest odpowiedź?
                  Matki natomias nadal nie znoszę, mimo, że to nie ona piła, to właśnie ona całe życie publicznie mnie upokarzała i ośmieszała.Nie mogę tego do tej pory przetrawić…

                  A odbiegając od tematu, chciałabym mieć wśród was przyjaciół.Przez długi czas zaglądałam tu tylko jako czytelniczka i przyszedł czas, że przestało mi to wystarczać…więc jeśli znajdziecie dla mnie miejsce będzie mi bardzo miło.
                  pozdrawiam

                  Hausfin
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 47

                    Wiec Witaj Katasza 🙂

                    ja mam bardzo duzy problem z przebaczeniem i to ojcu np bylym partnerkom ktore np mnie zdradzily nie umiem poprostu meczy mni to ale nie umiem mimo ze mijaja lata nadal mnie to gryzie i niewiem czy chcem najlepiej bylo by zamienic to na ta "obojetnosc" ino jak ;/

                    Hausfin
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 47

                      Wiec Witaj Katasza 🙂

                      ja mam bardzo duzy problem z przebaczeniem i to ojcu np bylym partnerkom ktore np mnie zdradzily nie umiem poprostu meczy mni to ale nie umiem mimo ze mijaja lata nadal mnie to gryzie i niewiem czy chcem najlepiej bylo by zamienic to na ta "obojetnosc" ino jak ;/

                      jappko
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 6

                        Nie wybaczę mu, nie prędko.
                        Nadal czuje do niego nienawiść, żal za to wszystko.
                        Ale ostatnio, budzi się we mnie empatia do niego.
                        Czasem wczuwam się w jego sytuacje i próbuje zrozumieć jego problem.
                        Podobno jego ojciec[ mój dziadek] też był alkoholikiem, na szczęście nie zdarzyłam go poznać. Umarł w tym roku w którym ja się urodziłam.
                        Skoro zaczął pic, pewnie nie mógł sobie z czymś poradzić. Być może był to sposób na dobry humor. Potem już było za późno…
                        Rozumiem dlaczego nie chce skończyć z piciem. Po co miałby to robić?
                        Czy to coś by zmieniło? Nie.
                        Jest już za późno. I tak już nie będziemy normalną rodziną.
                        Czasem…jak jest trzeźwy i podpity i pijany też…pyta mi się co robie…jak było w szkole..gdzie idę..tak jakby wszystko było normalne, albo tak jakby chciał aby wszystko było normalne. A może robi to na pokaz…by nie uważać się do końca za sukinsyna.
                        Móc sobie wmówić zainteresowanie…
                        Ja i tak nie umiem mu normalnie odpowiedzieć. Bez względu na jego stan, moja odpowiedź jest w formie niemalże krzyku. Albo nie ma żadnej odpowiedzi.
                        W sumie…na jego miejscu tez bym nie rezygnowała z jedynej przyjemności-alkoholu.
                        Już się nie łudzę na normalny dom…wierzyć w to przestałam jak miałam 12 lat.
                        Teraz chce tylko aby umarł.
                        W sumie, to że widzę go codziennie zalanego nie robi na mnie już żadnego wrażenia.
                        Stało się czymś 'normalnym’, codziennym.
                        Uodporniłam się w końcu.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.