Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Kim jestem (tekst)
-
AutorWpisy
-
Nie daj mi się zwieść. Nie daj się zwieść masce, która noszę. Bo noszę maskę. Noszę tysiące masek, które boję się zdjąć – a żadna z nich nie jest mną. Udawanie jest moją drugą naturą lecz nie daj się zwieść.
Stwarzam wrażenie, że czuję się bezpiecznie, że jestem spokojny i pogodny, wewnątrz i na zewnątrz, że pewność siebie to moje drugie imię, że wody są spokojne, a ja nad wszystkim panuję i nie potrzeba mi nikogo. Jednak nie wierz w to proszę.
Na zewnątrz wydaję się spokojny lecz moja twarz to maska. Pod nią nie ma samozadowolenia i opanowania. Pod nią mieszka prawdziwy ja – zmieszany, przestraszony, samotny. Jednak skrywam to, nie chcąc by ktokolwiek o tym wiedział. Drżę na myśl, że moja słabość mogłaby się ujawnić. Dlatego pospiesznie tworzę maski za którymi mogę się ukrywać, nonszalancką, wyszukaną fasadę, która pomaga mi udawać i chronić mnie przed spojrzeniem, które wie. Tymczasem to spojrzenie jest moim zbawieniem, jedynym zbawieniem. Wiem o tym. Tylko ono może mnie uwolnić od siebie samego, z tych własnoręcznie wzniesionych murów, więzienia, zza barier, które tak starannie stawiałem. Lecz nie mówię ci tego. Nie śmiem. Boję się.
Boję się że w ślad za twoim spojrzeniem nie pojawi się miłość i akceptacja.
Boję się że będziesz gorzej o mnie myślał, że będziesz się śmiał, a Twój śmiech mnie zabije. Boję się że tam w głębi jestem nikim, że jestem zły, a Ty to dostrzeżesz i mnie odrzucisz.Zatem kontynuuję swoją grę pozorów – z fasadą pewności na zewnątrz i drżącym dzieckiem wewnątrz. Tak zaczyna się parada masek – błyszczących lecz pustych – a moje życie staje się polem bitwy. Leniwie gawędzę z Tobą uprzejmym tonem towarzyskiej rozmowy. Wszystko co mówię w istocie nic nie znaczy, nie ma związku z tym co krzyczy we mnie, wewnątrz mnie. Zatem nie daj się zwieść temu co mówię . Proszę wsłuchaj się uważnie i spróbuj usłyszeć to czego nie mówię… co chciałbym umieć powiedzieć… co muszę powiedzieć żeby przetrwać… lecz nie potrafię. Nie lubię się ukrywać. Naprawdę. Nie lubię fałszywych gierek które prowadzę. Naprawdę chciałbym być szczery, być sobą – lecz Ty musisz mi pomóc. Musisz wyciągnąć do mnie rękę, nawet gdy wydaje Ci się że zupełnie tego nie potrzebuję, nie pragnę. I nie zniechęcaj się, w końcu odpuszczą skorupy, stopnieje lód, maska spadnie. Za każdym razem gdy jesteś miły i łagodny, gdy dodajesz mi odwagi i gdy starasz się zrozumieć, bo zależy Ci na mnie – za każdym razem mojemu sercu wyrastają skrzydła. Są to bardzo małe, bardzo słabe skrzydła, ale skrzydła. Z Twoją wrażliwością i współczuciem, z Twoją siłą zrozumienia dam radę. Ty możesz tchnąć we mnie życie. Nie będzie to dla Ciebie łatwe. Długo tkwiąc w przekonaniu o swojej bezwartościowości, zdążyłem wznieść mocne ściany. Jednak miłość jest silniejsza od grubych murów i w tym kryje się moja nadzieja. Proszę spróbuj skruszyć te mury, stanowczą lecz delikatną dłonią, gdyż dziecko jest bardzo wrażliwe, a ja jestem dzieckiem. Może się zastanawiasz kim jestem. Jestem kimś kogo bardzo dobrze znasz. Jestem każdym mężczyzną, kobietą, dzieckiem… każdym człowiekiem!
znalezione w internecie
Edytowany przez: Kłos, w: 2008/10/16 19:40
Tak te przeklęte maski.
Czuję się w takiej masce jak w klatce. Nienawidzę ich. Precz, precz do śmieci.MAski…niestety nie mam przed kim jej zdjac:(
Anonim17 października 2008 o 08:14Liczba postów: 20czytając to…wzruszyłam się. Chyba po raz kolejny coś we mnie pękło. Taki pękający lód boli, ale małymi kroczkami prowadzi do zmian…do zdrowienia…do NAS:)
Jedyna osoba przed którą chyba w pełni jestem sobą to moja córeczka. Jej światło jest tak jasne, że potrafi przebić się przez gruba fasadę i dotrzeć do mojego wnętrza…
Ludzie…czasem czuję sie jak marionetka w ich rękach albo tancerz, który tańczy tak, jak mu zagrają. Tak bardzo jestem zależna od ludzkich opinii, nastrojów. Ja sama? Ginę gdzieś w natłoku innych…Niezauważona, zagubiona, płochliwa, niepewna i tak bardzo nie doceniająca swej wartości…piekne slowa! wzruszyly mnie! kazdy z nas ma jakos maske i jej nie sciaga bo boi sie! jak ja zaklada uwaza ze nik nie zauwazy bulu cierpienia, wstydu. lecz sa ludzie co i tak widza nas a nie nasza maske! ale to tylko prawdziwi przyjaciele co moga zrozumiec cie bez slowa!
Bardzo piękne… grafomańskie banały. Hurra nareszcie wiem że ludzie noszą maski.. zaaraz przecież to już wiadomo przynajmniej od starożytnej Grecji. Odkrywcze. No i ta forma z morałem. Jakie to słodkie. Miłość zwycięży wszystko. Pewnie jakiś gościu napisał to dla swojej d.. ops dziewczyny. No ale skoro ludziom się to podoba..
PS
Banał za banał – a ja jestem człowiekiemdanielu a z ciebie jak zwykle wyłania sie esteta, odpuśc im, nie chodzi o forme przeciez ktos to napisał , moze nieudolnie ale jednak przemawia to do ludzi , pozwól im na chwile zadumy nad soba nawet przy tak niewprawnym tekscie
plissssssssss
pozdrawiam 🙂Ja odczuwam lęk przed ludzmi ale taki dziwny lęk.Chciała bym przebywac między ludzmi ale najlepiej gdybym była zamknięta w jakimś dużym słoju kołomnie było by zawsze dużo ludzi a ja nie musiała bym sie nic odzywac i nie musiała bym nikomu patrzec w oczy.Nikt nie widział by mojego zakłopotania .Ja mam taki chyba troche śmieszny problem bo nie potrafie spojrzec nikomu prosto w oczy, nie potrafie przez dłuższy czas utrzymac kontaktu wzrokowego, A jeżeli ktoś odwraca wzrok to przyjęte jest że kłamie , jest fauszywy. Ja chyba nie potrafie udawac że wszystko jest ok, i nie potrafiła bym pójśc na terapie.Chociaż bardzo bym chciała aby w końcu moje problemy DDA się skończyły Mam prośbę czy mógł by mi ktoś opisac jak przebiegają terapie i jak formułowane są pytania itp. to była bym wdzięczna. Czytając tematy forum zdałam sobie sprawę że problemy DDA są do rozwiązania i że ja nie jesten jak dotąd myślałam czarną owcą i jest więcęj ludzi którzy mają identyczne problemy jak ja. Pozdrawiam gorąco.
Czesc Danuel Czytam sobie twoje odpowiedzi i bardzo mi sie podobaja,chyba tez jestem bardziej konkretna osobka,moze napiszesz cos do mnie?
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.