Fajnie jeśli ktoś kręci nosem, bo ma do zaoferowania coś lepszego. Tymczasem terapii dla DDA ciagle jest za mało, a do nas trafiaja ostatnio informacje od terapeutow, ktorzy zakładaja grupy wsparcia:) (i to czasem wręcz "na wzor mitingow DDA").
Nie jestem fanatykiem wspolnotowym:) i nie zamierzam nikogo na siłę namawiać, aby uczestniczył w mitingach grup samopomocowych. Sam uczestniczyłem w nich kiedyś bardzo regularnie, teraz bywam tam rzadko (ale pewnie będę się pojawiał od czasu do czasu:)). Był jednak czas, że grupy te ogromnie mi pomogły. Bardzo szanuję ludzi, ktorych tam spotykałem i jestem im wdzięczny.
Uważam, że każdy powinien sam pojść na miting i przekonać się, czy to jest coś dla niego, czy może coś stamtad wynieść, czy w czymś mu to pomaga itp. Tymczasem jest jakoś tak, że jeśli słyszę coś niepochlebnego o mitingach wspolnoty DDA od terapeutow (a zdarza sie to naprawdę bardzo rzadko), to wręcz reguła jest, że słyszę to od osoby, ktora nigdy na żadnym mitingu nie była. Nie roumiem tego. Gdybym to ja był terapeuta DDA, poszedłbym tam z czystej ciekawości. Wam rownież polecam tę właśnie metodę:)
Pozdrowienia
Tomek
