Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD list do matki

Przeglądasz 1 wpis (z 11)
  • Autor
    Wpisy
  • Loca
    Uczestnik
      Liczba postów: 113

      Ja też bym chciała uciec. Moja matka całe życie robi wszystko, bym od niej odeszła, uciekła gdzie pieprz rośnie, mówi o mnie złe rzeczy, nie liczy się ze mną, żąda zrozumienia i bycia na każde zawołanie. W zamian nie daje nic sensownego – żadnego poczucia bezpieczeństwa czy spokoju, nie mówiąc już o zrozumieniu. Do tego dość często jest cholernie uprzejma (ze sporym dodatkiem ironii), więc ona normalna a ja oszołom i wszystko co powiem, wykorzystuje po jakimś czasie przeciwko mnie. Normalny człowiek by uciekł w takiej sytuacji. Tyle, że moja matka jednocześnie trzyma mnie mocno na sznurku i uciec nie pozwala. Wbiła mnie w poczucie winy. To do mnie przylatywała po pomoc, rozpaczała, chciała mieszkać ze mną w mojej kawalerce. Ciągle była gnębiona, nieszczęśliwa, przeżywała dramaty, a ja powinnam jej pomóc i ją zrozumieć. Kiedy o tym pisze, czuję złość, ale tak naprawdę mam do niej żal. Największy o to, że się ode mnie po prostu nie chce odczepić. Cały czas myślałam, że ze mną jest coś nie tak, że czepiam się bez powodu, że skoro dzięki mojej matce miałam co jeść, to powinnam być jej wdzięczna do końca życia. Dopiero od kiedy zaczęłam czytać Wasze wpisy, zaczęłam głośno przyznawać przed sobą, że hola, mamusiu, nie zasłużyłaś na Nobla, za to, że nie chodziłam głodna. Jedzenie to nie wszystko.
      ps. fajnie jest coś z siebie wyrzucić.

    Przeglądasz 1 wpis (z 11)
    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.