Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD List do rodziców czy rozmowa?

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 24)
  • Autor
    Wpisy
  • Yeti
    Keymaster
      Liczba postów: 221

      do NIKT:

      nikt, mimo wszystko to dobrze wiedzieć, że mama dostrzega swoje błędy.
      Dla mnie było bardzo miło usłyszeć, że moja mama nie uważa się za święta i nieomylna (Długo to nie trwało, ale jednak:)) – bo rownież powiedziała "przepraszam".

      dlaczego "trzeba dażyć do porozumienia, do zgody i wybaczenia"?
      Można – ale wcale nie "trzeba". Jeśli ktoś Cię przeprasza, to znaczy, że uznaje swoja winę. I tyle. Nic więcej. To na pewno nie oznacza, że w zwiazku z tym, że ktoś Cię przeprosił, musisz teraz cokolwiek dla tej osoby robić.

      pozdrawiam
      Tomek

      ps.
      Przypomina mi się komiks o Kajtku i Kokoszu – Kokosz chyba składał życzenia urodzinowe "wszystkiego najlepszego! Zdrowia! Szczęścia! A teraz oczekuję na prezent za to, że pamiętałem o twoich urodzinach"

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Można. Wczoraj mnie nagle oswieciło (ale może się mylę), że moja matka robi to wszystko, żeby wreszcie podświadomie zasłużyć sobie na miłość i akceptację swojej dawno nieżyjacej matki(z rodzinnych opowieści wiem, że była nieczuła, wymagajaca i pedantyczna jędza). Ja i moj ojciec mamy być idealni i tacy jak ona chce, bo: "moj maż i moje dziecko świadczy o mnie". Jak my będziemy tacy jak babcia chciała, to ona wreszcie poczuje się warta matczynej miłości. Robi to wszystko raniac i zrażajac do siebie najbliższe osoby – wszystko oczywiście dlatego, że nas kocha i bardzo się o nas martwi. Czy mam jej to powiedzieć, czy ma żyć dalej w nieświadomości i ciagłej złości ???

        RED :dry:

        aniaDDA
        Uczestnik
          Liczba postów: 410

          Tomek
          w liście napisałam tylko to,co na 100% wiedziałam,że jest prawda.czuję się tak,jak bym przeskoczyła płot.wczoraj zadzwoniłam do siostry i zapytałam, jak mama się czuje?odpowiedziała,ze jest w szoku i ,że to co napisałam to wszystko prawda i że zbiera się z do napisania do mnie listu.mimo,że przeprosiny wywołały u mnie konsternację,to jest pierwszy krok do autentyczności,pewności siebie,zaprzestania udawania nie tylko przed matka ale też przed innymi lud¼mi,zrobiłam to dla siebie i nie żałuję.jestem innym człowiekiem,bo świat się jednak nie zawalił.

          ”Jeśli ktoś Cię przeprasza, to znaczy, że uznaje swoja winę. I tyle. Nic więcej. To na pewno nie oznacza, że w zwiazku z tym, że ktoś Cię przeprosił, musisz teraz cokolwiek dla tej osoby robić.”

          dziękuję za te słowa,zapamiętam je,bo rzeczywiście jest mi głupio i czuję się zobowiazana nawiazać kontakt,zaczać normalnie rozmawiać,lecz do tego,aby kontakty między nami były dobre,daleka droga.jednak nie wykluczam nawiazania kontaktu,a jeszcze miesiac temu mowiłam,że nie mam matki.tylko do tanga trzeba dwojga,jeśli ona będzie dażyć do porozumienia,jestm za nawiazniam kontaktu,a jeśli nie,ja też dam sobie spokoj.
          jedno jest pewne-od dzisiaj konczę z oskarżaniem jej.ten rozdział w moim zyciu zakonczony.nie jestem już ofiara 🙂

          Yeti
          Keymaster
            Liczba postów: 221

            Nikt, Gratuluję!

            Wiesz, ja też dopiero po "wyłożeniu kawy na ławę" po raz pierwszy od wielu lat poczułem autentyczna sympatę do mojej matki i dużo wspołczucia. Bardzo miłe wrażenie. Długo nie byłem do tego zdolny. Chyba tylko dlatego, że mogłem ja wreszcie nienawidzić, poczułem że chciałbym ja też kochać. Jakbym po raz pierwszy miał ten wybor wobec niej – bo do tamtej pory czułem, że muszę mieć do niej stosunek mniej więcej taki jak do narodowego wieszcza (czyli kochać, bo jest doskonała – i już). Miałem takie dziwne wrażenie… jakby to powiedzieć… – że u mnie złość i miłość "płynie ta sama rurka" – jak chcę zablokować złość, to w tym samym momencie mogę zapomnieć o miłości. Z drugiej strony, jeśli pozwolę sobie na złość – to często wcale się nie złoszczę, ale wręcz przeciwnie:)… No a z trzeciej strony:) – pozwolenie na złość nie znaczy dla mnie, że muszę zaraz rzucać się na kogoś z kijem… ale fajnie wiedzieć, co czuję a jeszcze fajniej czuć, że mam do tego prawo.

            aniaDDA
            Uczestnik
              Liczba postów: 410

              Tomek,
              ja myślałam,że nie będzie mi dane wskrzesić innego uczucia do matki procz nienawiści.a teraz mi jej szkoda,dlatego,że ,jak piszesz ,mam wybor,sama decyduję,jak będę ja traktować,nie czuje się od matki zależna.
              jak opowiadałam innym o mojej matce z …bolem,żalem,prawie płaczem.i zaraz dodawałam,że nie mam matki,że mnie ona nie obchodzi,a ludzie się pytali:”to dlaczego tak emocjonalnie o niej mowisz?”
              no i doszłam do tego,że jeśli sa jakieś uczucia,choćby negatywne,znaczy to,że byliśmy z ta osoba zwiazani.
              brak uczuć=obojętność.

              ” u mnie złość i miłość \"płynie ta sama rurka\"
              piszesz

              u mnie jest nieco inaczej.nie wiem,co to miłość,nikt mnie nie nauczył kochać.wiem,co to pragnienie miłości,ale nie wiem,co to znaczy obdarzać innych miłoscia.i nie wiem,co płynie u mnie razem ze złościa :huh:

              Yeti
              Keymaster
                Liczba postów: 221

                ja nie mowię, że miłość płynie "razem ze złościa", ale że u mnie jakby możliwość przeżywania jednego łaczy się z możliwościa przeżywania drugiego. Jeśli chodzi o mnie, to okazało się np. niemożliwe, abym żywił prawdziwe dobre uczucia do kogoś, jeśli nie miałem prawa (tak czułem) czuć też złych – na wypadek gdybym miał do tego powody.

                Z ta "miłościa" to powiedziałem może zbyt gornolotnie, bo muszę przyznać, że sam mam o niej niewielkie pojęcie – ale za to odkrywałem u siebie sympatię dla niej i takie… dobre uczucia, o ktore dawno przestałem siebie podejrzewać. Okazało się, że pojawiły się dokładnie w tym momencie, kiedy już nie "musiałem" ich czuć. Myślę, że gdyby mama pozwoliła mi się kochać (lub nie kochać) zamiast zmuszać mnie do tego, to pewnie bym ja kochał. W gruncie rzeczy nie jestem złym człowiekiem (w co też długie lata wierzyłem) i chcę kochać, chcę lubić, chcę darzyć sympatia. Nie chcę tylko być do tego zmuszany. Wtedy wychodzi zawsze na odwrot.

                aniaDDA
                Uczestnik
                  Liczba postów: 410

                  teraz rozumiem,mam podobnie

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    nikt napisał:
                    „dostałam od matki smsa o treści:
                    'dziękuję za szczery list,przepraszam’
                    pierwszy raz w życiu usłyszałam,a raczej…przeczytałam to słowo od niej.nie wiem,co mam o tym myśleć.wcale się nie czuje dobrze.cały czas myślę,ze jak się powiedziało A,trzeba powiedzieć B,czyli dazyć do porozumienia,do zgody i wybaczenia.martwię się,że nie starczy mi na to siły 🙁 już nie czuję do niej nienawiści,za to jestem roztrzęsiona 🙁 .już wolałabym tę awanturę i zwymyślanie mnie od roznych.miałabym przynajmniej pretekst do dalszego użalania się nad soba 🙁 .a tu trzeba wziaść się w garść i działać :unsure: nie jestem do tego przyzwyczajona :huh:”

                    i jak sobie teraz radzisz….gdy nie masz teraz pretekstu do nienawidzenia?
                    a tak wogole to otrzymalas jakas odpowiedz od matki?

                    aniaDDA
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 410

                      ?

                      lepiej się czuję,serio!przestałam rozmyślać o przeszłości,z tego rozdziału już się rozliczyłam i zamknęłam go.listu od niej jeszcze nie dostałam,ale to nie jest ważne,nie muszę,ważne jest to,że powiedziałam jej co czułam,tak dla siebie.

                      a dlaczego pytasz 🙂 ?masz taki problem? 🙂

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        nikt napisał:
                        „?

                        lepiej się czuję,serio!przestałam rozmyślać o przeszłości,z tego rozdziału już się rozliczyłam i zamknęłam go.listu od niej jeszcze nie dostałam,ale to nie jest ważne,nie muszę,ważne jest to,że powiedziałam jej co czułam,tak dla siebie.

                        a dlaczego pytasz 🙂 ?masz taki problem? :)”

                        tak ,mam tez taki problem tylko ja z dziecinstwa nie pamietam prawie nic
                        a potem tylko jej "chorobe" i nie bylo jak u ciebie-dlatego zastanawiam sie
                        czy naprawde jestem dda i czy wogole jakies rozmowy dadza mi "ulge"?

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 24)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.