cześć EndGame! jak miło Cię czytać 😉
dziękuję, że pytasz o moje samopoczucie. jest naprawdę dobrze, w tym sensie, że o tej sprawie praktycznie już nie myślę. w czerwcu i chwilę później paradoksalnie miałam wyrzuty sumienia dlatego, że nie przeżyłam jakoś bardzo tego rozstania… tak się składa, że mamy urodziny w tym samym miesiącu, wysłałam mu życzenia, potem dzwonił do mnie, ale nie mogłam odebrać. oddzwaniałam, ale z kolei on nie odbierał. potem napisał mi sms, że dzwonił, bo upił się i chciał ze mną porozmawiać, ale że to chyba nie jest dobry pomysł. potem on wysłał mi sms z życzeniami, które doprowadziły mnie do łez… pisał, że jestem wyjątkowa, że mam potencjał, że życzy mi wszystkiego najlepszego, bo zna mnie i wie, że mam siłę, by zdobywać świat… że zawsze w naszym związku cieszyło go to, że przynajmniej jedno z nas, czyli ja jest takie silne i ambitne. generalnie nie żywię do niego żadnych negatywnych uczuć. przy jakiejś okazji (musiałam coś mu oddać) zapytałam go, czy spotkamy się na kawie, czy woli, żebym mu to wysłała pocztą. wolał wysyłkę mówiąc, że dla niego to wszystko jeszcze zbyt świeże. to było z miesiąc temu. więc u mnie powtórnie wyrzuty sumienia, że go jeszcze to rusza, a mnie wcale. postanowiłam dać mu spokój i nie narzucać się ze swoją obecnością. bardzo mi go żal dalej. ale tylko tyle.