Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD nie mam "jaj"

Przeglądasz 4 wpisy - od 11 do 14 (z 14)
  • Autor
    Wpisy
  • AnnaMaria
    Uczestnik
      Liczba postów: 212

      Witaj Kłos

      Brak zrozumienia w kwestii "jaj" moim zdaniem wynika z odmiennego podejścia do świata.
      Mnie również robiono wyrzuty w temacie nieprzystosowania do życia i to wśród najbliższych.
      Brat, który jest "wypaczony" inaczej niż ja, jest optymistą i za złe miał mi zawsze, że wprowadzam zły nastrój, cazrno wszystko widzę, zakładam że się nie uda, zawsze wykraczę co nie trzeba, nie potrafię zakładać że będzie dobrze itd itp.
      Kiedyś starałam się przedstawić swój światopogląd i przekonać do tego, że ja nie chcę przecież aby było żle, ale potrzebuję wsparcia i zrozumienia bo jestem inna.
      Dzisiaj już nie staram sie o to zrozumienie, bo wiem że tacy ludzie mnie nie zrozumieją.
      Widzę, że od czasu gdy przestałam zabiegać o zrozumienie i szacunek, to trochę tego dostałam samoistnie. Swiat ludzi przedsiębiorczych nie ma szacunku do innego gatunku za jaki się i ja uważam.
      Chyba trzeba zajrzeć w głąb siebie, dowiedzieć się czego samemu się pragnie, poczuć szacunek do siebie, swoich pragnień i marzeń, nie żyć mażeniami innych ludzi niezależnie jak bardzo ich kochamy i dopiero wówczas wszystko zaczyna się układać na tyle wyrażnie, że można zastanowić się nad tym co jest wartością a co puchem marnym.

      Pozdrawiam i życzę dobrych wyborów

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Kłos napisał:
        ” ale jak jej wytłumaczyć, że mnie w dzieciństwie wykastrowano?

        Na razie mogę śpiewać tylko falsetem, nie wiem kiedy barwa mojego głosu przejdzie w tę bardziej męską…”

        porozmawiaj z nią.
        jesteś w stanie powiedzieć jej to, co tutaj piszesz?

        jak nie spojrzeć… większość ludzi na SWÓJ sposób nie ma łatwego życia.
        każdy ma swoje.
        co nie znaczy, że każdy równie pewnie potrafi rzucić się na głębie oceanu życia i… zawsze mieć siły, by się wynurzyć na powierzchnię… i zawsze się na niej utrzymać…
        i zawsze być w pełni sił, w pełni swoich możliwości etc
        zwłaszcza, gdy człowiek jest ddd…
        bywa różnie. różne chwile zdarzają się w życiu…

        w tym kontekście, wydawałoby się, że zdrowy związek dwojga dorosłych ludzi nie polega na tym, by gdy jedno nieco wewnętrznie osłabnie – wytykać ten moment… wytykać słabość.
        czy to nie brak akceptacji dla takiego stanu?
        choć przecież… to naturalne. a człowiek jest tylko i aż człowiekiem.

        nie znam sytuacji, nie wnikam – na pewno sens polega na tym, by krok po kroczku wspinać się coraz wyżej – takie życie – ciągła wspinaczka… i nikt za Ciebie Twojej drogi nie przebrnie.
        ale w chwili osłabienia – wsparcie, obecność, zrozumienie, bliskość w relacji… czy TO nie ma szans zadziałać bardziej motywująco i lecząco, niż…
        właśnie.
        czy rzeczywistość nie dość nas trzepie, by jeszcze od życiowego partnera zimne szpile przyjmować, zamiast… ciepła?

        sam wiesz najlepiej

        pozdrawiam

        Beatrix
        Uczestnik
          Liczba postów: 161

          Kłos, nawet jesli "nie masz jaj" jak to mówi Twoja kobieta, to przynajmniej to jesteś Ty!! Taki poprostu jesteś i tyle, nie zmieniaj siebie dlatego, że jakaś "panna" chciałaby w Tobie widzieć w zasadzie to nie wiem co…..?

          Bądź sobą, taki jesteś i koniec. Jak się nie podoba, to…..no:)

          Pozdrawiam

          poziomka123
          Uczestnik
            Liczba postów: 37

            moim zdaniem ten związek jest destrukcyjny dla Ciebie. Co Cię w nim trzyma?

          Przeglądasz 4 wpisy - od 11 do 14 (z 14)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.