Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Nie mam z kim pogadać, a czuję się fatalnie – czy można tutaj?

Przeglądasz 4 wpisy - od 11 do 14 (z 14)
  • Autor
    Wpisy
  • tontinka
    Uczestnik
      Liczba postów: 6

      Witaj Madlenko. Czytając twój wpis pomyślałam sobie, kurczę podobnie jak było u mnie. Tylko ja za wszelką cenę chciałam pomóc mojemu uzależnionemu mężowi. Nie wyobrażałam sobie, że mogę go zostawić.Jednak będąc w Al-anon nauczyłam się, że mogę zmienić tylko siebie, a nie kogoś innego. Skorzystałam z wszelkich znanych mi narzędzi, pokazałam mu drogę do AA, zmusiłam do leczenia zamkniętego i co? nic. Nie pomogło. Bo chciałam Ja go uleczyć, a Bóg widział to inaczej, wybrał dla nas inną drogę. Nie pozostało mi nic innego jak postawić pierwszy stopień Al-anon, czyli przyznać  się do swojej bezsilności. Bo naprawdę poczułam się bezsilna.

      Tak naprawdę dopiero wtedy wszystko zaczęło się zmieniać. Mąż obecnie nie pije, ale nie ma w tym absolutnie mojej zasługi.

      Nie wiem jak Ty powinnaś postąpić, ale ja na twoim miejscu poszukałabym wspólnoty Al-anon lub DDA. Alkoholizm jest chorobą rodzinną, więc ty także masz prawo do niej należeć. Ja dużo się nauczyłam poprzez doświadczenie innych. Może i swojego męża,, zarazisz ”wtedy wspólnotą ??? 🙂 A jeśli nie to masz prawo pomóc sobie!!!Powodzonka 🙂

      LauraLa_
      Uczestnik
        Liczba postów: 10

        Ja swojego byłego chłopaka wysłałam na terapię, on się na to zgodził… I pożałowałam. Powinnam od razu się z nim rozstać. Jeśli ta druga osoba nie chce, to nic nie poradzisz. Dopóki on sam nie wyjdzie z inicjatywą, będziesz się tak męczyć.

        czarnotowidze
        Uczestnik
          Liczba postów: 1

          Witam, chciałabym podłączyć się pod ten wątek ponieważ również okropnie się czuję i nie mam z kim porozmawiać. A właściwie chyba wolę uniknąć prawdziwej rozmowy i wyżalić się komuś anonimowo, bo to wydaje się łatwiejsze. Każdego dnia czuję się fatalnie, nie umiem sobie radzić z moimi emocjami. Czasem siedząc w pracy ni z tego ni z owego mam ochotę po prostu się rozpłakać. Nie potrafię zawrzeć pełnowartościowej znajomości z drugim człowiekiem i być z nim całkowicie szczerą. Mam wspaniałego chłopaka, który bardzo się stara do mnie jakoś dotrzeć, ale jak zaczyna pytać o uczucia złoszczę się na niego, bo  nie chcę o tym rozmawiać. Wie, że mój ojciec jest alkoholikiem, zna go i moją sytuację. Wie też, że często wstydziłam się i nadal wstydzę za ojca. I to chyba wszystko, nie wie natomiast o tym jak często wzbiera we mnie złość na ojca, jak bardzo źle mu czasem życzę. Jak mam się do tego przyznać, a on chce rozmawiać zapewnia mnie, że mogę mu ufać i ufam w każdej innej sprawie. Ale psychiczna krzywda którą wyrządziła mi moja rodzinna sytuacja to tylko moja sprawa. Coś czym z jednej strony bardzo chcę się podzielić, ale z drugiej boję się z kimkolwiek o tym rozmawiać. Przez całą sytuację w jakiej się znajduję czuje się zupełnie bezradna, zagubiona, popadam w skrajne emocje, często nie czego chcę. Ogarnia mnie zapał do zmian w życiu i jestem pozytywnie nastawiona, ale po dłuższym przemyśleniu dochodzę do wniosku, że i tak mi się nic nie uda, nic nie zmienię i sobie odpuszczam. W głowie kłębi mi się mnóstwo emocji, których nawet nie potrafię opisać. Nie mam znajomych, przyjaciół, chłopak często próbuje mnie zabierać na spotkania z jego znajomymi, ale bardzo tego nie lubię, bo nie odnajduję się w towarzystwie i nie lubię już rozmawiać z ludźmi. Dlatego zdecydowałam się spróbować chociaż trochę ukoić nerwy i wylać część żali w tym wpisie. Przepraszam za pewien chaos  w tym wpisie, ale pierwszy raz od bardzo dawna dzielę się z kimś emocjami.

          LauraLa_
          Uczestnik
            Liczba postów: 10

            Jako autorka wątku – nie mam z tym żadnego problemu 🙂

            Pewnie wszyscy tutaj będą polecać Ci terapię… I ja też Ci to polecam. Trudno samemu się połapać w swoich uczuciach będąc DDD/DDA, a jeśli pomoże Ci dobry psycholog/terapeuta, uplastyczni Ci się umysł, będziesz mogła się nauczyć radzenia sobie z wieloma problemami. Żadne forum Ci tego nie da.

            Ja po mojej ostatniej terapii stopniowo zaczęłam odzyskiwać kontrolę nad własnym życiem, stałam się bardziej samodzielna i szczęśliwa. Nie jestem jednak idealna i mam swoje gorsze momenty. Przykładem może być ten wątek – sama go w końcu założyłam.

            Ale każdy kolejny dzień jest dla mnie kolejnym etapem pracy nad sobą. Dzięki terapii poznałam swoje mechanizmy i jeśli chcę się ich pozbyć – wiem, jak się za to zabrać.

          Przeglądasz 4 wpisy - od 11 do 14 (z 14)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.