Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Niepokój

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 22)
  • Autor
    Wpisy
  • kurunia
    Uczestnik
      Liczba postów: 137

      Znów wróciło uczucie niepokoju:(przez jakiś czas było wszystko OK , jedno małe niepowodzenie i już nieprzespana noc. Najgorsze jest to iż wiem że jutro tę sprawę załatwię a mimo to nie daje mi to spokoju. Ja rozumie że można o czym od czasu do czasu pomyśleć ale żeby się taką głupotą dołować. To jest taki niekontrolowany niepokój, który okrywa cieniem wszystkie radości bieżące. Czuję potrzebę napisania więcej ale mam chwilowo pustkę w głowie i nie mogę zebrać myśli-idę zapalić.pa

      ananke24
      Uczestnik
        Liczba postów: 202

        cześć:)
        ja też tak miewam… Wszystko jest ok, a później nagle, nawet nie wiem kiedy i już siedzę i patrząc w ścianę zastanawiam się nad czymś zupełnie niepotrzebnie… Ostatnio znalazłam sposób i na razie działa: wychodzę na spacer do parku i staram się myśli skierować na coś zupełnie innego niż te myśli, które wtargnęły i zmyły uśmiech z twarzy… pomaga. Spróbuj nie myśleć o tym, a tym bardziej, że wiesz, że sprawa jest do wyjaśnienia. Uśmiechnij się tu do mnie, opowiedz cosik milusiego, co Ci się ostatnio przytrafiło a z czego byłaś bardzo dumna…
        pozdrawiam, a.

        ada
        Uczestnik
          Liczba postów: 13

          Witaj
          niepokój o którym piszesz jest mi bardzo dobrze znany…. Towarzyszy mi od kilkunastu lat, przeraża mnie fakt, że nie mam nad nim kontroli za to "on" ma nade mna pełną władzę. Zawsze jest tuż obok nawet kiedy jest dobrze to wiem że czycha na mnie. Chce się od niego uwolnić ale nie potrafię….I te nieprzespane noce , kiedy jestem sama z moim lękiem… Powoduje że nie ma radości we mnie, nie ma chęci ani celu , spadam na dno….
          Wszystko mnie przerasta, każdy kolejny dzień to nieustająca walka z nim i z moją bezsilnością nie potrafię odnaleźć się wśród społeczeństwa, chciałabym gdzieś uciec, zniknąć. Przerażają mnie nowe sytuacje, bo wiem że niepokój będzie obok mnie i nie pozwoli stawić im czoła w sposób w jaki bym chciała,
          pozdrawiam cieplutko

          Estera Milewska
          Uczestnik
            Liczba postów: 542

            Widzę, że nie jestem sama. Zawsze się zadręczam, a potem i tak okazuje się, że wszystko daje się spokojnie załatwić. Tylko najgorsze jest to, że człowiek bardzo chce przestać myśleć o tym to nie może. Takie zamartwianie się to jak natrętna mucha, która wraca, mimo iż się ją odgania. Jednak dobrym sposobem jest znalezienie sobie taka absorbującego zajęcia, nad którym trzeba się skupić i myśleć co się robi, to wtedy zapomina się o tamtym. U mnie takim zajęciem ostatnio stało się gotowanie. Zebym niczego nie zepsuła nie mogę myśleć o niczym innym i się udaje. Kiedyś pomagały książki, ale jakoś ostatnio nie. Może to wynika z tego, iż za dużo mam z nimi do czynienia na studiach. W każdym razie może spróbuj sobie znaleźć właśnie takie zajęcie.
            Pozdrawiam serdecznie 🙂

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Strasznie Wam dziękuję za ciepłe słowa:)jestem osobą , która jak ma jakiś problem to to musi go od razu rozwiązać , ale wystarczy że muszę z tym czekać choćby 1 dzień to już panika. Ponieważ nie miałam po co jechać w weekend na uczelnię to napisałam dziś rano mail-a do sekretariatu wydziału z opisem tego nieporozumienia i od razu robiło mi sie trochę lepiej, podjęłam przynajmniej jakąś akcję, na jaka mogłam sobie pozwolić w niedzielę. Jutro rano pojadę tam osobiście. Tak jest zawsze ze mną , muszę działać i widzieć efekty. Potem mówię sobie, jaka to ja jestem dzielna , poszłam załatwiłam, udało się, wcale nie było tak źle , mogę być z siebie dumna i jeszcze najlepiej jakby mnie ktoś za to pochwalił:P
              Ja wiem to są rzeczy, które ludzie robią codziennie ale ja kiedyś nie nie miałam odwagi sama podejmować decyzji, czegoś załatwić w urzędach, prawie zawsze potrzebowałam wsparcia.Z czasem zaczęłam coraz bardziej wierzyć w siebie i im więcej spraw udało mi się załatwić , tym szukałam coraz to nowych wyzwań. Zawsze gdy mam dół albo spotka mnie jakieś nieszczęście , podejmuję ważne, często życiowe decyzje. Właśnie od ok. miesiąca zaczynam znów stawać na nogi po ponad 1,5 rocznym mobbingu.Byłam dłuższy czas na zwolnieniu lekarskim, miałam nie wracać do pracy ale ponieważ podjęłam niespodziewanie decyzję przekwalifikowania się i podjęcia w tym celu studiów magisterskich, przeszłam 4-o godzinnym tryb pracy. Jednym słowem w wieku 44 lat postawiłam moje życie na głowie i cieszę się zacznie się znów coś nowego, ekscytującego . To co robiłam do tej pory i to złe , którego doświadczyłam stało sie nagle nieważne, ja już patrzę przed siebie bo to jest teraz najważniejsze, skończyć studia, od nich zależy moja przyszłość , jaką sobie zaplanowałam. Oczywiście mam też plan B , na wypadek jak by ni się noga powinęła.Dlatego zastanawiam się czasami , dlaczego niektórzy z Was, jesteście tacy młodzi i boicie podejmowania decyzji, zmian, ryzyka. Przecież macie więcej czasu przed sobą niż ja, mniej do stracenia, nie czekajcie na ostatnia chwilę.
              Jest mi duuuużo lepiej po tych zmianach w moim życiu, no może mniej ufam ludziom teraz i zredukowałam grono moich przyjaciół, tak przynajmniej myślałam że nimi byli. Czasami jednak przychodzą takie momenty jak dziś rano i wychodzi ze mnie ta inna Ja, której chcę się pozbyć ale jest mi jej żal-tyle przeszła w życiu. Dlatego bardzo Wam Kochani dziękuje za wspaniałe rady i ciepłe słowa, to pomaga na jakiś czas uśpić "inną Ja".
              Buziaczki dla wszystkich:whistle:

              ada
              Uczestnik
                Liczba postów: 13

                witajcie ponownie:)
                a czy macie jakis pomysł na lęki prześladujące w nocy i nie pozwalające zasnąć? Wiem że powinnam o tym nie myśleć ale nie potrafię- to takie błędne koło…. moje myśli nakręcają ten lęk, chciałbym o tym zapomnieć, umieć skierować myśli w innym kierunku – na dzień dzisiejszy nie potrafię:(

                kurunia
                Uczestnik
                  Liczba postów: 137

                  Ado, nie wiem co Ci doradzić, ja do tej pory budzę się w nocy ale na szczęście zasypiam już bez problemu i budzę się raz w nocy. Był czas , kiedy nie spałam prawie wcale i przeróżne myśli kłębiły mi się w głowie. Ta bezsenność zaczęła ustępować w miarę poprawiania się mojego samopoczucia tzn. jak zaczęłam uświadamiać sobie że coś jest , a potrzebowałam dużo czasu żeby to do mnie dotarło i próbowałam sama sobie pomóc . Niestety doprowadziłam sie do takiego stanu że któregoś wieczora postanowiłam raz na zawsze rozwiązać moje problemu i już nigdy się nie obudzić…Bóg miał mnie w opiece.Zwróciłam się o pomoc do psychologa, od tego momentu zaczęło się wszystko zmieniać na lepsze.
                  Nie czekaj!!!poproś o profesjonalną pomoc!!! te noce mogą być coraz gorsze i sprawią że dzień stanie sie też nie do zniesienia.

                  ada
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 13

                    rozpoczęłam terapię ale to dopiero kilka spotkań, co będzie dalej ? nie wiem, na dzień dzisiejszy czuję się strasznie, tysiące myśli kłębących się w mojej głowie… Gdybym tylko mogła spać, wiem że potrafiłabym stawić czoła tej walce o lepsze jutro. Kiedy przychodzi spokój a z nim sen jestem inna osobą – czuje się silna i czuję, że mogę wygrać z lękiem…
                    Ale potem on mnie dopada jak zwykle niespodziewanie, wypełnia całe moje ciało, znowu przegrywam….

                    kurunia
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 137

                      dobrze że zaczęłaś terapię. Cierpliwości!!! to nie przychodzi z dnia na dzień. Najważniejsze że chcesz i się nie poddajesz.Bardzo Ci współczuję Kochanie, bo znam ten koszmar ale to minie, tylko troszkę musi potrwać. Jak nie będziesz mogła zasnąć to pomyśl o mnie, pomyśl że mi się udało i że właśnie chrapię przekręcając się na drugi bok;) i że niedługo będziesz musiała nastawiać sobie budzik żeby wstać rano, jak zaczniesz odsypiać to nieprzespane B)

                      "…ach śpij Kochanie, jeśli gwiazdkę z nieba chcesz dostaniesz…."

                      yustyna
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 7

                        Witam, jestem tutaj nowa, właściwie zaistniałam na forum w ubiegły czwartek. To właśnie tego dnia dowiedziałam się, że jestem DDA. Zdecydowałam się napisać właśnie w tym temacie, bo niepokój to chyba najlepiej znane mi uczucie. Sciska serce i paraliżuje ruchy. Do niedawna sądziłam, że jestem chora psychicznie, bo nie było racjonalnych przesłanek, które mogłabym wyodrębnić jako przyczyn niepokoju. Bałam się nawet zrobić poranne zakupy w sklepiku na przeciwko bo sądziłam, że jak tam tylko wejdę, pani ekspedientka powie mi, że takich jak ja nie obsługują. Od kilku dni jednak wiem, że to niepokój generowany przez mój umysł, że wynika z braków emocjonalnych, niestety nie wykształconych w dzieciństwie.

                        Ada, nie jestem autorytetem uprawnionym do dawania rad, ale może spróbuj to rozumowo rozłożyć na czynniki pierwsze? Nie znajdziesz przyczyny to niepokój będzie mniejszy. Pzynajmniej mam nadzieję, że tak będzie. Bo tak właśnie mam zamiar zawalczyć o siebie. W jednej naukowej książce napisali, że trzeba spojrzeć temu "twarzą w twarz", stanąć z nipokojem i lękiem jak na ringu, i wygrać tę walkę.

                        A nocne myśli? Jedna bardzo mądra kobieta dała mi kiedyś radę "Dziewczyno, noc to jest czas spania, a nie rozwiązywania problemów!" I ja jej wierzę. Od tamtej pory, nie obmyślam nic, od momentu kiedy ściągnę podomowe kapcie. Nie zawsze się to udaje. Ale czasmi działa, i to czasami sprawia, że nie ustaję w walce i gdy zdarza się taka noc – zawsze próbuję.

                        pozdrawiam serdecznie

                        ps. Jeśli mogę Was, użytkowników forum prosić o wsparcie, jutro wybieram się na pierwsze spotkanie.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 22)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.