Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Niepokój
-
AutorWpisy
-
Witaj słonko 😉 masz moje wsparcie, przesyłam cieplutkie uściski 😉
Masz rację ztym rozkładaniem na czynniki pierwsze … też się tego uczę na terapii 😉
Wiem, że noz jest po to by spać i nocą nic nie rozwiąże, ale wytłumacz to mojej sprytnej główce :silly:Yustyno, czy dobrze zrozumiałam, chodzi o spotkanie-randkę?;)
Jestem z Tobą, bo dobrze pamiętam jak to było pierwszy raz, bo było to tak nie dawno. Trzymaj się 🙂
🙂 Hej!
Netka, krok po kroku, przecież nauczyłyśmy się tabliczki mnożenia, a to nie może być przecież trudniejsze :laugh:Kurunia, randka miała być dzisiaj, ale mi się randkowicz rozchorował 😉
Pozdrawiam, dziewczyny, serdecznie i dziękuję za miłe słowa
A to pech, biedaczek;) a nie miałaś planu B na taka niespodziewaną okoliczność?:Pżartowalam:whistle:
Jakżesz on tak mógł? Nie mógł przesunąć tej choroby na jutro? … trzeba było z rosołkiem do niego tak wiesz …:silly:
witajcie
dziękuje za Wasze wsparcie i rady
Yustynko powodzenia na dzisiejszym spotkaniu:) Myślę że będzie dobrze – w moim przypadku nie było źle, psycholog zwyczajnie bada, stara się Cię poznać bliżej. Miałam wrażenie że to taka chaotyczna rozmowa- ale pierwsze spotkania nie mogą chyba wyglądać inaczej. Po spotkaniu zawsze wracam do domu wymęczona, ale zarazem "lżejsza" jakbym pozbywała się jakiegoś balastu.
Napisz jak było koniecznie
pozdrawiam cieplutkoHej dziewczyny, a ja w pewnym momencie doszlam do takiego etapu, ze niepokoj mi towarzyszyl w dzien i w nocy-naokraglo i to przewazylo chyba, ze juzu mialam totalnie dosc. To mnie caly czas pchalo do terapii,bo w czasei jej trwania lek sukcesywnie malal. Ale co gorsza, nawet nie potrafilam go na poczatku nazwac, bo przybieral u mnie postac chaosu mysli, skakaly z tematu na temat, zacieraly prawdziwy trop. I po takiej np nieprzespanej nocy w sumie nie wiedzialam o co chodzi, dlaczego taki niepokoj mnie nachodzi-NIC nie wiedzialam, bylam tylko zmeczona. Na terapi najpierw udalo mi sie to nazwac lekiem, a potem przy pojawiajacym sie chaosie mysli koncentorwalam sie dokladnie na problemie, staralam sie znalezc ten prawdziwy powodo niepokoju, a nie wypierac go chaosem. Okazalo sie,z e jak doszlam do sedna, weidzialam ze np. denerwuje sie z konkretnego powodu i potrafilam nazwac uczucia, ktore temu towarzysza to zaczelo byc lepiej. Lek ma wielkie oczy-trzeba go rozlozyc na czesci, zobaczyc w jakich momentach sie pojawia i o co dokladnie w tym leku chodzi. I sprawa zalatwiona 😉 A wazne to to, zeby dobrze zlokalizowac, bo lek to cos takiego swanego, co lub sie odrrywac od swojej faktycznej przyczyny i tym bardzo nas zwodzi.
No i spotkanie się nie odbyło :angry: Musiałam zostać w pracy i odwołać spotkanie, i przede mną teraz tydzień czekania :S
A ja Ci chciałam powiedzieć, Kuruniu, że Cię podziwiam, że dokonujesz zmian w swoim życiu. To motywujące, ale i zawstydzające jednocześnie;)
Tak, jak piszesz, jestem młodsza, ale mam poczucie, że jest tak strasznie późno na zmiany:( Mówi się, że jeden rok w plecy to dużo, a ja w momencie, kiedy powinnam iść do pracy, chciałabym zacząć kolejne studia, bo wcześniej nie miałam odwagi i brakowało mi konsekwencji, by próbować. No i ta wieczna niepewność, czego chcę… :unsure:
Pozdrawiam, życzę szczęścia i sukcesów:) -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.