Witamy Fora Szukam Ciebie poszukiwania

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 51)
  • Autor
    Wpisy
  • matka
    Uczestnik
      Liczba postów: 69

      Długo nie pisałam ale ta grypa dopadła i mojego syna i męża więc w domu szpital już teraz lepiej chodz syn jeszcze nie poszedł do szkoły a co u ciebie? Ja wczoraj o malo nie pobilam sie z matką dużo by pisać i powiem ci że to boli i wole o tym zapomnieć ale wiem że musze pracować nad sobą a nie unikać tematu .

      okti74
      Uczestnik
        Liczba postów: 8

        Ja też dawno nie zaglądałem tu na forum. Miałem na wyjazd z pracy na szkolenie i musiałem się do niego przygotowac. Niestety mój zespół jest dosyc duży i często nie potrafi pracowac razem. W zwiazku z tym musiałem pomyślec nad tym jak ich zintegrowac w szczególności, ze sam pracuję z nimi dopiero od 2 lat więc jeszcze nie potrafią się do mnie przyzwyczaic.
        W domu nie jest najprzyjemniej mamy dosyc mocny konflikt. Niestety bardzo trudno mi rozmawiac z żoną. Często mam wrażenie, że ona próbuje różnych manipulacji. Do tego nałożył nam się problem finansowy i całośc jest dosyc napięta. Staram się rozmawiać, ale nie najlepiej mi to wychodzi, a co gorsza bardzo brakuje mi cierpliwości. Wczoraj zaczęliśmy rozmowę i ona dała mi pewien powód dla którego chce postąpi tak a nie inaczej. Ja podjąłem dyskusję po czym po jakichs pół godzinie słyszę "ale to nie jest najważniejszy powód, tych ważniejszych jest dużo więcej". No i szlak mnie trafił po co dyskutowa nad powodami postępowania, które nie są najważniejsze.
        Gdy czytam to widzę, jak z jednej strony bardzo zależy Ci na relacji, a z drugiej trudno Ci znaleźć wspólny język porozumienia z matką. Najwyraźniej jest ona i to co mówi na tyle dla Ciebie ważna, że jesteś gotowa walczyć. Cieszę się, że cały czas chcesz nad sobą pracowac, pytanie tylko czy masz pomysł na to co zrobić ze sobą. Tylko czy uważasz, że ciągły konflikt zwłaszcza tak ostry to sposób a znalezienie jakiegoś rozwiązania?

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          witaj ,nie chce konfrontacji z matką i nie chce sie z nią klócić bo i tak jestem na przegranej pozycji chce tylko żeby mnie zauważyla i docenila.Dalej nie odzywamy sie do siebie chodz mieszkamy za ścianą ,po powrocie z tego senatorium zrobiła sie bardzo agresywna i to nie tylko w stosunku do mnie.jest w niej jakaś zła siła nie wiem .A ja tylko bym chciala żeby zainteresowała sie jak sobie radze ,.Wiesz wychowywałam sie w cieniu matki ,zawsze ktoś był lepszy ,lepiej sie uczył ja byłam ta z którą jest najwięcej kłopotów bo byłam poprostu .Na terapie jeszcze nie dorosłam ,wiesz jak czytam te posty to szlag mnie trafia że przez 35 lat winiłam siebie że jestem jaka jestem ,nigdy przez myśl mi nie przeszło że to jest wyniesione z domu taka byłam ubezwłasnowolniona I najgorsze jest to że takie same wzorce mam w swojej rodzinie i na to samo patrzy mój syn .chociaż nie- teraz zaczynam szanować siebie może nie jest jeszcze zapóżno staram sie być samodzielna pokazać matce i mężowi że jestem już dużą dziewczynką ale powiem ci tak szczerze że cholernie ciężko mi to idzie,widzisz matka z ojcem mnie bili i pamiętam jak Mateusz miał 2 miesiące matka przyjechała do nas a mieszkaliśmy wtedy jeszcze w piastowie ,moj mąż poskarżył sie matce że nie gotuje obiadu ja coś odpowiedziałam mężowi a matka mnie chlast w twarz mąż to widział .i co byś na to powiedział ? szanował byś kogoś takiego jak nawet własna matka daje znak że można mnie bić i poniżać .to we mnie siedzi to i wiele innych sytuacji wiem jedno musze zrozumieć to i dorosnąć.wiesz wydaje mi sie że powodem twoich z żoną spięć jest brak czasu jak jesteś DDA to pewnie rozdrabniasz sie i analizujesz każdą sytuacje ,szukasz drugiego dna ,a może twoja żona poprostu mówi to co czuje bez podtekstów? i dla niej są rzeczy ważne i mniej ważne i pewnie nie chce ci zrobić przykrości.

          meduza
          Uczestnik
            Liczba postów: 61

            Przepraszam, że się wtrącam do Waszej dyskusji, ale skoro na forum… Widzę, że oboje przedstawiliście się na forum, więc jestem Natalia.

            Marzena, ja Cie naprawde rozumiem. Rozumiem, bo sama nie mam najlepszych relacji z Mamą.I napisałaś cos, czego chyba wcześniej nie mówiłaś, ale .. wiem że to o to chodzi – o akceptację Mamy. Wiem jak to boli jak tego nie ma. Ale, poza terapią, zdecydowanie ułatwia życie jak przestaniesz od niej tego oczekiwać. Jeśli nadal ją kochasz, a napewno kochasz, jeśli umiesz jej wybaczyć – to po prostu kochaj ją jak najlepiej umiesz, nie oczekuj niczego i zajmij sie swoim zyciem. Ja tak robię od dłuższego czasu, zrozumiałam, że ona nie da mi tego czego oczekuję. Nie może, to chyba nawet nie jest wina. Pewnie Twojej Mamy też nie jest wina.

            Wiem że to smutne – ale najgorsze co możemy zrobić to żebrać o milość.

            matka
            Uczestnik
              Liczba postów: 69

              Natalia,uświadomiłaś właśnie mi że ja właśnie tak robie,jakoś to słowo nie przechodzi mi przez gardło nigdy nie zastanawiałam sie jak bardzo chce zasłużyć na miłość matki jesli ty z moich słów to wyłapałaś to co powiedzieć jak to widać w życiu? gardze sobą ,nie mam swojego zdania,

              meduza
              Uczestnik
                Liczba postów: 61

                No mi też to nie przechodziło przez gardło ani nawet przez myśl. Ale raz uświadomił mi to psycholog i to był uważam strzał w dziesiątkę. I po kilku miesiącach jak oswoiłam się z tą myślą powiedziałam koniec. I wiesz, powiem Ci że już nie mam takiego uczucia pogardy do siebie, bo wcześniej też niestety było. Po prostu kontroluje się, zwracam uwagę na to z czego wynikają moje zachowania, moje myśli moje żale. Jak tylko czuje się z jakiegoś powodu źle to siadam i myśle sobie. CZemu czuję się zle? A raczej, czy przypadkiem nie czuję zle bo nie mam akceptacji matki? No i bardzo często wychodzi, że tak wiec mowie sobie- aha, no to zamykamy ten rozdział i jednak czujemy się świetnie:)
                Jeśłi dochodzi do jakiegoś konfliktu, sytuacji w której czuję się zle w związku z tym co np. mama mowi do mnie – to mówię jej o tym, np. – gdy tak mówisz czuję się krytykowana i nieakceptowana, wiec jeśli chciałaś mnie wesprzeć albo powiedzieć że mnie kochasz, to wyraziłaś to bardzo zle. No i nieraz powiem Ci mama jest szoku. Bo wie, że niestety tak jest. Ale jeśłi jej tak mowie – to tylko informacyjnie, a nie na zasadzie żeby się prosić, bo proszenie o akceptację – zabronione. Musisz zmienić pozycję.

                W gruncie rzeczy jest to akceptacja nie tylko siebie, ale też Matki – takiej jaka jest, z jej niedoskonałością a nawet dużą wadą, że nie zapewniła w życiu podstawowego warunku rozwoju – akceptacji. Wiem że ona mnie kocha, i z jakiegoś powodu nie umie mi tego okazać, nie umie zaakceptować. Ale ja już nie mam o to do niej żalu. Po prostu przyjęłam to do wiadomości i skończyłam z upominaniem się o tą akceptację. Spróbuj zrobić to samo. Myślę ze z czasem poczujesz się duzo lepiej, wroci poczucie Twojej godności.

                A co Twojego posta o obsłudze komputera – :))) Musze powiedzieć, ze to był najbardziej szczery, rozbrajający i uroczy post jaki przeczytałam i oczywiście wcale się nie śmieję, ale.. bardzo pozytywnie jestem rozbawiona:) A GG masz? Obsługujesz?

                matka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 69

                  Natalia podam ci swój adres bo może będzie mi łatwiej napisać tego emaila bo tam jest taka funkcja odpowiedz i nie będe musiała pisać adresu jak ci wyskoczą jakieś głupoty to nie bierz tego na serio bo to znaczy że ja trenuje.marzena.pieszczek@gmail.com.zobaczymy co z twego wyjdzie.ale wstyd.

                  meduza
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 61

                    Nie no jaki wstyd:) Ja znam taką jedną, radcę prawną co nie umie skasować biletu w autobusie:) – całe życie jeździła taxi, no i masz babo placek:)
                    To pisze probnego maila!

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      witaj Natalia. Bardzo mi miło, że chcesz dołączyć do naszej dyskusji.
                      Bardzo mi się podobał Twój post na temat akceptacji. Wyrażam głęboki szacunek dla Twojego doświadczenia i przenikliwości. Wydaje mi się, że sporo już w życiu przepracowałaś i stąd wynikają Twoje tak istotne wnioski.
                      A teraz opowiem "matce" prawdziwą historię ku pokrzepieniu serca odnośnie obsługi komputerów. Historia miała miejsce jakieś 8-9 lat temu. Na Uniwersytecie Warszawskim na wydziale chemii pracował pewien utytułowany profesor światowej sławy. Pewnego dnia wdzięczni pracownicy postanowili kupić mu komputer. Zakupiono więc super machinę z najlepszym oprogramowaniem jak na tamte czasy za bardzo ciężkie pieniądze. Po zainstalowaniu i gratulacjach prof. usiadł do swojej zabawki, a pracownicy opuścili jego gabinet. Minęło jakieś pół godziny i prof wypada ze swojego gabinetu wściekły jak nigdy i krzyczy "tyle kasy wydaliście a nawet poczty nie można wysłać, listy to ja sobie sam będę pisał bo ta maszyna nie potrafi nic nigdzie dostarczyć" Jeden ze studentów pyta "A jaki błąd zgłasza program", Cały czas ten sam, że adresat nieznany", "A jaki adres Pan profesor wpisał", "Jak to jaki? Taki co zawsze: >Minesota Univercity, Minesota USA< i ten złom nawet nie wie gdzie to jest" Tak więc, nie ma się co przejmować, wszystko w życiu jest kwestią treningu oraz wiedzy. Tak samo jest też z DDA. Jak już wiesz co Ci dolega to wiesz nad czym chcesz pracować. Nie rodzimy się mądrzy lub głupi.
                      Jeszcze pozwolę sobie odnieśc się do tego co zrobiła Ci Twoja mama. Powiem tak jakby moją żonę moja teściowa uderzyła ręką to by chyba ta rękę straciła.
                      Pamiętam, że gdy ja byłem na etapie prób rozliczania swojego dzieciństwa z rodzicami to nie było najweselej i do rękoczynów też dochodziło. Moja psycholog od samego początku poradziła mi, że próby kontaktu z rodzicami są raczej skazane na niepowodzenie. Musieliby się przyznać do życiowej porażki, a to jest dla nich stanowczo za wiele. Nie wiedzą jak wyrażać swoje uczucia, na dodatek te uczucia są tłumione alkoholem. Wydaje mi się, że nie ma co liczyć na zrozumienie z ich strony. To po prostu zadanie ponad ich siły. Zresztą w terapii nie chodzi o to by zmienić rodziców lub partnera tylko siebie.

                      meduza
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 61

                        No szczerze Ci Oktawianie dziękuję za takie słowa, jeszcze chyba nikt mi nigdy nic tak miłego nie powiedział:) Nie mam jednak wcale dużego doświadczenia, jestem przed terapią, mam teraz ogromny i najważniejszy chyba w życiu egzamin i dopiero jak to załatwię będę mogła spokojnie zająć się chodzeniem do terapeuty.

                        Staram się jednak sama pracować nad sobą. Myślę, że bardzo dużo też pomogła mi praca, a raczej osoby tam spotkane. W ogóle, chyba ogromnie ważne dla nas DDA jest to jakich ludzi spotkamy na swojej drodze, szczególnie we wczesnym okresie po opuszczeniu domu rodzinnego. Tak mi się wydaje, ale mogę się mylić. Ja spotkałam jedną taką szczególną osobę. Mogłaby być moją matką, ale nigdy nie oczekiwałam że mi ją zastąpi i nigdy nie byłyśmy aż tak blisko i to jest chyba całe sedno sprawy. Była obok, z dystansem, ale zawsze mogłam szczerze pogadać, zapytać o radę i liczyć na szczerą opinię bez grama krytyki. Ech, rozgadałam się.. Ale jeszcze jedno – to co mi się w tej osobie najbardziej podobało – zawsze ma swoje zdanie, nigdy go nie narzuca i nigdy nie powiedziała słowa "rady" żeby samemu poczuć się lepiej. Po porstu bez żadnych kompleksów, ze zrozumieniem różnych trudnych, przykrych sytuacji które przecież też ją w życiu dotknęły. I zobaczyłam że tak jest lepiej. Do tego literatura, pare rozmów z psychologiem i czuję się zupełnie innym człowiekiem niż 4 lata temu.

                        Ale wydaje mi się, że Ty też już sporo masz za sobą? Fajnie, że tu piszesz, bo uwielbiam czytać Twoje posty:)

                        No i dziękuję, że nie masz nic przeciwko, że się dołączyłam.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 51)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.