Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD problem

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 26)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 9

      mam problem jestem dda od 2 lat mam dziewczyne-raczej mialem:( po kilku miesiacach wspolnego mieszkania zostawila mnie po prostu sie wyprowadzila z tym ze wziela tylko pare rzeczy. tydzien mieszkala u kolezanki walczylem wrocila do mnie zaczalem -tak pod jej naciskiem chodzi na terapie -ona mi to wszystko uswiadomila ze jestem dda- duzo czytala i tak sie o tymdowiedziala. minal rok przerwalem terapie bylo raz lepiej czasami gorzej ale naszym celem bylo wesele dzieci juz nawet myslelismy o dacie. wszyscy z mojej i jej rodziny nastawiali sie na to. i nagle w niedziele oznajmia mi ze nie chce byc ze mna:unsure: powod? zapomnialem dodac ze nie lubiala mojej rodziny siostry i praktycznie wogole nie chodzila do nich ze mna. i to jest ten pretekst nie chce sie tak meczyc caly czas tak samo nie chce zebym z tego powodu i ja sie martwil i cierpial. powod -niby blachy. zabrala prawie wszystkie swoje rzeczy i nie chce wrocic. bardzo ja kocham zycie nie ma sensu bez niej. co mam robic zeby wrocila zebysmy byli razem:(

      dominiak
      Uczestnik
        Liczba postów: 96

        niewiem czy Cię pocieszę. nie mogę Ci doradzić.

        ale ja niezbyt przepadam za mamą mojego chłopaka, ale normalnie w miare rozmawiamy. tylko czasem między sobą się klucimy.ale dla mnie to nie byłby powód do rozstania. użyłabym tego jako pretekst, może.

        a może Twoja ukochana czegoś sie boi, może nie jest gotowa.
        porozmawiaj z nią spokojnie.

        powodzenia Ci życzę z cąłego serducha:)

        Anonim
          Liczba postów: 9

          dziekuje. tak mi ciezko.

          artur
          Uczestnik
            Liczba postów: 296

            W milosci liczy sie osoba kochana, zeby Cie naprawde kochala, jak Ty kochasz ja, Twoja rodzina nie byla by problemem, bo liczylbys sie tylko Ty. Do milosci trzeba dwojga…stara prawda. Ja mysle, ze pocierpisz, jak ja nie raz cierpialem w podobnych sytuacjach i poszukasz kogos, kto bedzie tak samo wazny dla Ciebie, jak ty dla niej. Bo nie warto walczyc o cos czego nie ma i nie bedzie prawdopodobnie.

            Z doswiadczenia wiem, ze kazda nowa milosc, spycha poprzednie w zapomnienie…..tym razem tez tak bedzie. Musisz tylko ponownie sie zakochac w kims, kto bedzie tego wart i na tyle dojzaly by kochac bezwarunkowo.

            Anonim
              Liczba postów: 9

              wlasnie nie rozumiem tej jednej rzeczy dlaczego jest jej " tak latwo" powiedziec nie mozemy ze soba byc?przeciez to ze mna chciala byc przez cale zycie i tylko ze mna a nie moja rodzina.wczoraj sie odezwala przez smsy. byly to takiego typu -czy wyobrazam sobie jak by wrocila? i takie rozne tematy.

              joel44
              Uczestnik
                Liczba postów: 110

                czesc ja zgłebiam ten problem od miesiaca i tez jakos mi nic ie wychodzi. Ale moze racje ma Noel ze nie ma nic na siłe. Jak sie kogos kocha to jest sie z nim mimo wszystko a jak juz nie ma magii to moze lepiej ze tak sie stalo. Pomysl czy moglbys na niej polegac?

                mała gosia
                Uczestnik
                  Liczba postów: 5

                  Witam. Osobiście nie jestem w takiej sytuacji, ale temat jest mi znany bo problem przytrafił sie mojej siostrze. Po pięciu latach zerwał z Nią Jej chłopak. Pierwsze "podejście" robił juz w maju tego roku. Potem znowu było niby dobrze, aż przeczekał odpowiedni moment i jak gdyby nigdy nic zerwał w najbardziej żałosny sposób – przez smsa. Dodam, że obie byłyśmy wtedy zagranicą (poszedł na łatwiznę jak się tylko dało).Powód? Rzekomo źle się czuł w naszej rodzinie, że Ona zawsze taka smutna, że nie umie się cieszyć, że zawsze pesymistka, aż w końcu – o zgrozo- brak szacunku dla "tatusia" – nigdy nie trzeżwiejącego alkoholika. Kiedy to usłyszałam, o mało zawału nie dostałam. To najbardziej bzdurne powody, jakie mogłabym w życiu usłyszeć. Szczególnie ten ostatni. Kim On jest, że ocenia stosunek mojej rodziny do tego pijaka i nieudacznika??? Kim On jest, że zarzuca mi i moim najbliższym brak szacunku. Ja się nie wychowałam w ładnym domku, w rodzinnej atmosferze, gdzie wszyscy są szczęśliwi i sie kochają, gdzie życie płynie beztrosko i o nic nie trzeba się martwić. Ten chłopak nawet pojęcia nie ma przez co z siostra przechodziłyśmy w życiu, tylko ten, kto to przeżył na własnej skórze, może to pojąć. Uważam, że jest to ogromny nietakt! Wracając do sprawy siostry, jak sie później okazało, nie tyle sam chłopak nie chciał, żeby byli razem, co właśnie Jego rodzice. Oni synka "zaprogramowali" a ten spokojnie wykonał "polecenie". Więc nasuwa się pytanie: czy to rzeczywiście była prawdziwa miłość? Jak dla mnie było to oszukiwanie mojej siostry przez pięć lat, skoro świat usłyszał, że państwo K. nie życzą sobie takiej synowej i akceptują Ją tylko ze względu na wybór syna. No cóż. Pogratulować tylko takiego maminsynka!
                  Może powinieneś sobie dać spokój z tą dziewczyną, skoro zapewne i tak nikt Cię nie zaakceptuje? Ona i tak nie zrozumie tego przez co przeszedłeś. I czy Ona Cię naprawdę kocha?

                  Hausfin
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 47

                    ogulnie temat juz tyle razy walkowalem sam ze soba ze masakra ja osobiscie mecze sie miech dwa do 4 i ide dalej szukam poznaje spotykam sie .

                    powod hmm a moze poznala kogos innego moze chce poznac i zyc inaczej milosc o ile taka istnieje to tez nauka odpuszczania i pozwalania odejsc a bol odejscia no cuz kazdy go przezywa na to niema rady mozna tylko zrozumiec i pomuc to przetrwac od tego sa przyjacielea nawet jak ich sie niema to zawsze mozna poznac nowych 🙂

                    z mojej: strony piona dla Was Trzymajcie sie 🙂

                    joel44
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 110

                      mała gosia napisał:
                      „Witam. Osobiście nie jestem w takiej sytuacji, ale temat jest mi znany bo problem przytrafił sie mojej siostrze. Po pięciu latach zerwał z Nią Jej chłopak. Pierwsze "podejście" robił juz w maju tego roku. Potem znowu było niby dobrze, aż przeczekał odpowiedni moment i jak gdyby nigdy nic zerwał w najbardziej żałosny sposób – przez smsa. Dodam, że obie byłyśmy wtedy zagranicą (poszedł na łatwiznę jak się tylko dało).Powód? Rzekomo źle się czuł w naszej rodzinie, że Ona zawsze taka smutna, że nie umie się cieszyć, że zawsze pesymistka, aż w końcu – o zgrozo- brak szacunku dla "tatusia" – nigdy nie trzeżwiejącego alkoholika. Kiedy to usłyszałam, o mało zawału nie dostałam. To najbardziej bzdurne powody, jakie mogłabym w życiu usłyszeć. Szczególnie ten ostatni. Kim On jest, że ocenia stosunek mojej rodziny do tego pijaka i nieudacznika??? Kim On jest, że zarzuca mi i moim najbliższym brak szacunku. Ja się nie wychowałam w ładnym domku, w rodzinnej atmosferze, gdzie wszyscy są szczęśliwi i sie kochają, gdzie życie płynie beztrosko i o nic nie trzeba się martwić. Ten chłopak nawet pojęcia nie ma przez co z siostra przechodziłyśmy w życiu, tylko ten, kto to przeżył na własnej skórze, może to pojąć. Uważam, że jest to ogromny nietakt! Wracając do sprawy siostry, jak sie później okazało, nie tyle sam chłopak nie chciał, żeby byli razem, co właśnie Jego rodzice. Oni synka "zaprogramowali" a ten spokojnie wykonał "polecenie". Więc nasuwa się pytanie: czy to rzeczywiście była prawdziwa miłość? Jak dla mnie było to oszukiwanie mojej siostry przez pięć lat, skoro świat usłyszał, że państwo K. nie życzą sobie takiej synowej i akceptują Ją tylko ze względu na wybór syna. No cóż. Pogratulować tylko takiego maminsynka!
                      Może powinieneś sobie dać spokój z tą dziewczyną, skoro zapewne i tak nikt Cię nie zaakceptuje? Ona i tak nie zrozumie tego przez co przeszedłeś. I czy Ona Cię naprawdę kocha?”
                      Mialem podobna historie tak samo zerwala przez smsa ktory jednoczesnie mial bardzo zalosna tresc, ja programowali doradcy. Dzis tez to robia pelna hot line. Czesto sie zastanawiam czy too byla milosc. Swoich uczuc jestem pewien jej coz niewiem – za duzo klamstw.

                      Estera Milewska
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 542

                        To nie jest takie łatwe wszystko rozwalić, to najtrudniejsza rzecz w życiu. Ja znalazłam się w tej chwili na krawędzi własnego związku. Co będzie dalej, czas pokaże, ale ani ja, ani Paweł nie jesteśmy w stanie tak wszystkiego przekreślić. Moje stosunki z jego rodziną też jakoś szczególnie różowo nie wyglądają, ale czy w końcu ja biorę ślub z jego rodziną, czy z nim? Nie wierzę w ten jej powód, jest jakby wyszukany, by ukryć ten prawdziwy. Wiem jednak, co czujesz. Trzymaj się.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 26)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.