Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD proszę o pomoc

Przeglądasz 2 wpisy - od 11 do 12 (z 12)
  • Autor
    Wpisy
  • marta0006
    Uczestnik
      Liczba postów: 56

      Zielonagumeczko…. zgadzam się z wypowiedzą powyżej. Temat alkoholizmu trzeba dość przerobić ale jeśli chcesz pomóc swojej rodzinie to sam zacznij od siebie. Jeśli zdecydujesz się na terapię to będzie dość duży krok ku zmianom. Możesz zakończyć tą chorą sytuację, w której jesteś,jeśli sam zaczniesz się leczyć. Niestety choroba taty to nie tylko choroba taty. To choroba Twojej mamy i Twoja. Alkoholizm ma bardzo duży wpływ na ludzi wokół, zwłaszcza na najbliższych.  Może być tak,że Twoi rodzice, kiedy zobaczą,że podjąłeś kroku ku leczeniu sami się nad tym zastanowią? Możesz zawsze im dyskretnie doradzić jakiś miting, bądź grupę samopomocową. Oczywiście nic na siłę. Wiem to z autopsji,że kiedy sama zaczęłam coraz więcej wiedzieć o alkoholiźmie i robić coś w kierunku leczenia.. to było mi łatwiej zrozumieć mechanizmy działania mojej rodziny, a moja mama po moich sugestiach sama zasięgnęła pomocy grupy. Czasem jej daję coś poczytać, teraz wie wiele więcej o tej chorobie niź kiedyś 🙂 Oczywiście ojciec stoi w miejscu, jest jaki był, mimo iź przeszedł terapię w więźnieniu…. to nadal piję, nadużywa przemocy, uważa,że nie ma problemu a terapeuci chcą wyciągnąć pieniądze. Ja natomiast zrobiłam duży postęp, dużo pomaga mi literatura, mam wybór, mogę żyć inaczej niź moi rodzice 🙂 Na pierwszym miejscu stawiam siebie, swoje pragnienia, swoje uczucia, swoje samopoczucie. Niestety w takiej sytuacji, w której jesteś trzeba się na sobie skupić, może to się wydawać dla Twoich rodziców egoistyczne z Twojej strony… ale to Twoje życie, przecież pragniesz żyć a nie babłać się w rodzinnym błocie,nie mając swojego życia, prawda?

      Nawet jeśli mamę zostawisz to co się może stać? Zabiję ją Twój ojciec? A teraz nie może jej zabić? Wiesz też tak myślałam, zanim wyprowadziłam się z domu… ale chęć zerwania toksycznej relacji i próba ratowania siebie były silniejsze niź  życie w przypuszczeniach, obawach, lękach, z dnia na dzień…. Nie chcesz zostawić mamy i ojca w takim stanie… Oni są dorośli, wcześniej też byli ze sobą zanim się pojawiłeś to myślisz,że teraz sobie nie poradzą? Nie możesz być ich bohaterem. A może oni lubią taki stan? Zabronisz im? Wiesz po moich rodzicach widzę,że tak naprawdę lubią być w swoich rolach” mama ofiara, ojciec kat. Pasuję im to mimo,iż mama często mi się żali bądź prosi o pomoc. A co ja mogę? Mam żyć ich życiem, mam się poświęcać, nerwowo wykańczać a gdzie moje życie?? Pomyśl: kiedy rodzice umrą ( a kiedyś na pewno to się stanie) co wtedy powiesz sobie: gdzie podziało się moje życie? Stracisz sens życia,bo już nie będziesz musiał się dla nikogo poświecać… Oczywiście, mam nadzieję,że tak nie będzie, że w porę zrozumiesz,że nie możesz żyć za innych tym bardziej za swoich rodziców . I będziesz miał na tyle odwagi,żeby zmienić coś w swoim życiu, pomóc sobie, bo gwarantuję Ci- masz szansę żyć inaczej jak Twoi rodzice 🙂 Od Ciebie wszystko zależy 🙂 Powodzenia i nie rezygnuj z przeprowadzki 🙂

      marta0006
      Uczestnik
        Liczba postów: 56

        Przepraszam jesli pisałam w formie męskiej, pomyliłam się 🙂

      Przeglądasz 2 wpisy - od 11 do 12 (z 12)
      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.