Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Proszę o radę

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 13)
  • Autor
    Wpisy
  • Ddatoja
    Uczestnik
      Liczba postów: 5

      Cześć mam na imię Krzysztof.
      Moja historia zaczyna się w roku 1991.
      Oboje rodziców alkoholików i siostra, która obecnie prowadzi takie samo życie jak oni.
      Rodzice wzięli rozwód niedługo po moich urodzinach, mieszkaliśmy z mamą, choć powinienem obrać ją w cudzysłów. Z dzieciństwa pamiętam niewiele, poza tym, że w szkole byłem nielubiany, bo byłem odludkiem i wyzywano mnie, bo byłem biedny, szary, zaniedbany, zastraszony, pełny lęku. Spokojnie, nie użalam sie, ani nie usprawiedliwiam. Moja mama jest/była – tak myślę, chora psychicznie. W dzieciństwie dwukrotnie próbowała mnie zabić. I nie był to amok, a skrupulatnie zaplanowane sytuacje. W domu zawsze byłem najgorszy. Swój do swego ciągnie, wpadłem w towarzystwo i w wieku 13 lat palilem i spożywałem duże ilości alkoholu. Bieda zmusiła mnie do podjęcia pracy, nawet przynosilem pieniądze do domu, ale w pewnym momencie zauważyłem, że im więcej przynoszę, tym częściej matka baluje, a w lodówce nawet światla brak. Gdy poszedłem do pracy, zauważyłem, że wcale nie jestem zły, każdy mnie chwalił, doceniał, byłem traktowany inaczej.. I tak zostałem – bez szkoły.. Dziś mam stałą pracę, pensję powyżej średniej krajowej.. Kokosów nie ma, ale radzę sobie.. Jednak.. Zostało we mnie to poczucie bycia gorszym.. Lęk przed podjęciem ważnej decyzji.. Zła samoocena, brak wiary w siebie.? To są takie małe rzeczy, ale takie ciężkie.. Siedzisz u fryzjera i patrzysz wszędzie, tylko nie w lustro. Ale nie o tym.. Siedem lat temu wyprowadziłem się.. Uciekłem z domu razem z moją partnerką. Moja parterka ma dobre serce i od czasu do czasu woziła moja mamę do lekarzy.. Pech chciał, że mama zaraziła się koronawirusem. Dalej wiadomo. Trafiliśmy na wspólną izolację, bo mama była w złym stanie, a tam jest piec itd. Zamiast podziękowania za okazaną pomoc dostaliśmy kopa w tyłek.
      Mama jest po zawale. Okazało się, że nie przyjmuje leków, za to nadal dużo pije. W Covid nie wierzy, w zawał nie wierzy i uważa, że lekarze chcą ją zabić, obecnie szuka chirurgia, który wyjmie jej stent, a do tego robi jakieś napary z ziółek, o których niema pojęcia. Przez te dwa tygodnie poczułem się jak w dzieciństwie. Moja mama wyzywała mnie i moją partnerkę od najgorszych. Sku*wysyny i takie tam.. Moja siostra jak już wspomniałem wzięła przykład z mamy i.. Ma konkubenta alkoholika i dziecko, które przeżywa teraz to, co ja w dzieciństwie, przez co nie mogę spać. Przepraszam, że piszę tak chaotycznie. Pytania..
      Czy powinienem zgłosić do mopsu, że mojej siostrzenicy dzieje się krzywda? (żeby nie było wątpliwości, nie biją jej czy coś ale między sobą się tłuką, oboje nalogowo piją, nie pracują, mają zadłużone mieszkanie, a dziecko przecież ma potrzeby i marzenia)
      Czy ktoś korzystał z terapii, która pomogła mu dojść do siebie po trudnym dzieciństwie dda?
      Czy normalne jest, że boję się założyć rodzinę?
      Czy w związku z problemami psychicznymi mojej mamy mogę lub powinienem podjąć jakieś kroki?
      Nienawidzę jej, nie chciałbym jej znać, ale mimo wszystko to moja matka, co prawda obcy ludzie nauczyli mnie kochać i dbać o drugą osobę.. O.. Jak to się pięknie mówi „rodzinę”. Ale nie potrafię zostawić jej na pastwę losu jak psa.. Jak ona kiedyś mnie.. Ps.. Idą święta.. Wam też kojarzą się z podeptaną choinką i latającymi talerzami? Wesołych 👋

      rasputnik
      Uczestnik
        Liczba postów: 50

        To nie są małe rzeczy, ta niska samoocena i lęk przed podejmowaniem decyzji to jedne z ważniejszych spraw kształtujących całe życie. Myślę że wiele osób chciało by cofnąć czas i pomóc temu małemu człowiekowi którym kiedyś byli i którego wyszkolono że jest nic niewart i nie zasługuje na nic.
        Twoja siostrzenica raczej na pewno będzie potrzebować pomocy, i jak Ty nie wyciągniesz do niej ręki to się moze okazać że nikt tego nie zrobi.

        Zgłoszenie do MOPSu pewnie wiąże się z tym że kogoś przyślą do zbadania sytuacji w rodzinie,  ale duża szansa że wtedy Ty będziesz oskarżony że donosisz na własną rodzinę  i wymyślasz niestworzone rzeczy.  Pytanie czy jesteś gotów na takie urozmaicenie swojego życia. Poza tym nie mam pojęcia jak to działa i jakie procedury są wszczynane przy takim zgłoszeniu, chyba przed przekazaniem im takiej sprawy warto by było się dowiedzieć co się później wydarzy i jakie są konsekwencje. Może mops-owy telefon zaufania  to jakieś wyjście na poczatek, nawet nie musi być w Twojej miejscowości.

         

         

        truskawek
        Uczestnik
          Liczba postów: 581

          Hej,

          Ja jestem DDD kilka lat po terapii grupowej i trochę indywidualnej. Widzę takie długofalowe zmiany, pewniej się czuję ze sobą i z tym, co wybieram. Mam też kontakt z innymi DDA i DDD i to też mnie trochę uspokaja, że mamy podobne problemy i możemy o tym nawzajem pogadać.

          Mam różne obawy nie tylko na temat rodziny, ale w ogóle związku. Martwię się jak te domowe wzorce mi utrudniają stawianie granic i mówienie wprost, ale nie odrzucam tego, mam nadzieję, że jeśli się zdarzy taka okazja, to wykorzystam to, czego już się nauczyłem i nie jestem przerażony taką wizją ani nie marzę o odcięciu się.

          Mnie się święta kojarzą z nerwowością i lękiem, z kretyńską ilością różnych czynności, które na końcu nie dają satysfakcji, a czasem kończą się ponurą pustką i żalem.

          dda93
          Uczestnik
            Liczba postów: 630

            Ddatoja, myślę, że najlepszym rozwiązaniem dla rodziny Twojej siostry może być założenie im Niebieskiej Karty.

            Tu masz info. Wystarczy, że przeczytasz początek:

            https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/821924,co-to-jest-niebieska-karta-i-jak-wyglada-procedura-jej-zalozenia.html?gclid=Cj0KCQiAnuGNBhCPARIsACbnLzqSC-A8blAZlAwlynOZpREKY0KyaFZdPVa0NQzDR_bOE_GLwvMpcMoaAq4fEALw_wcB

            dda93
            Uczestnik
              Liczba postów: 630

              Po pierwsze, możesz iść do MOPS-u, bo nie jest to donos.

              Po drugie, nie powoduje z automatu żadnego postępowania karnego.

              Po trzecie, możliwe, że dzielnicowy w ogóle się nie pojawi (czego ludzie zwykle boją się najbardziej), bo dzielnicowego zwykle nie ma, jest na chorobowym, nie wyrabia się z robotą lub wykonuje inne, „pilniejsze” zadania zlecone mu przez władze.

              Rodzina Twojej siostry dostałaby natomiast szybko nadzór kuratora, darmową pomoc opiekuna i psychologa z OPS-u oraz wskazówki udania się na terapię.

              Po czwarte, i tak będą mieli żal do Ciebie, że się im „wtrącasz” i psujesz im alkoholowo-przemocową sielankę, więc ten aspekt bym… „uznał za mało istotny”😉

              Po prostu pomóż temu dziecku, jeśli możesz…

              Po piąte, jeśli coś zrobisz, nie masz pewności czy i jak skutecznie to zadziała. Jeśli nie zrobisz nic, a coś się stanie dziecku lub Twojej siostrze, wyrzuty, że nic nie zrobiłeś, możesz mieć do końca życia.

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 4 miesięcy temu przez dda93.
              Ddatoja
              Uczestnik
                Liczba postów: 5

                To jest moja „rodzina” tylko formalnie.. Nie utrzymujemy kontaktu. Czasem widzę zdjęcia w internecie z libacji. Nic więcej. I żal mi tego dziecka, siostry nie, bo sama wybrała takie życie.. Jest dorosła.. Nie mogę zrozumieć, doskonale wie, jakie piekło przechodzilismy w „domu” rodzinnym.. Ja bym sobie nie wybaczył.

                dda93
                Uczestnik
                  Liczba postów: 630

                  Co do matki… Możesz jej pomóc, ale nie masz obowiązku niszczyć swojego życia i swojego związku z powodu alkoholizmu i choroby psychicznej matki – z których nie chce się ona leczyć

                  Czy możesz mieć obawy przed założeniem własnej rodziny po takim dzieciństwie? TAK. Ale mogą to być obawy na zapas.

                  Czy Twoja rodzina musi być taka sama jak ta, w której dorastałeś? Zdecydowanie NIE.

                  Grunt to, moim zdaniem, żebyś nie powtarzał złych mechanizmów ze swojej rodziny pochodzenia, ale też nie szedł w jakąś przeciwną skrajność.

                  dda93
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 630

                    Ddatoja napisał:

                    Czasem widzę zdjęcia w internecie z libacji. Nic więcej. I żal mi tego dziecka, siostry nie, bo sama wybrała takie życie.. Jest dorosła.. Nie mogę zrozumieć, doskonale wie, jakie piekło przechodzilismy w „domu” rodzinnym.. Ja bym sobie nie wybaczył.

                    Ten fragment sugeruje mi, że warto, żebyś porozmawiał czy to z pracownikiem opieki społecznej w tej sprawie, czy to z własnym terapeutą w sprawie Twojego bycia DDA/DDD.

                    Choroba alkoholowa powoduje głęboką dysfunkcję w rodzinie. Choroba psychiczna jednego z rodziców czyni rzecz jeszcze trudniejszą. Osoby z takich rodzin mogą być wycofane i zalęknione.

                    Warto, żebyś trafił na rozmowę z kimś, kto mając fachową wiedzę i doświadczenie dokładnie i bezstronnie zdiagnozuje sytuację.

                    Aggy
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 17

                      ratuj tamto dziecko

                      PannaPorzeczka34
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 1

                        Dzieciństwo ma ogromny wpływ na nasze życie. Determinuje je w znacznym stopniu. Ty byłeś bardzo dzielny i odważny, aby podjąć kroki w celu zmiany. Ja również miałam w życiu problemy, uważam, że podjęcie się terapii dużo zmienia. Osobiście byłam w ośrodku Przebudzenie, który Ci mogę z całego serca polecić. Terapia która daje efekty.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 13)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.