Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD przytulanie

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 20)
  • Autor
    Wpisy
  • kaktus
    Uczestnik
      Liczba postów: 694

      To szukać terapii? Meetingów? Sprawdzać, kiedy jest najbliższy Progressteron, może tam coś będzie? Fajna jest śmiechoterapia – tam się dostaje multum energii.
      Od niedbania o swoje przyjemności i potrzeby – takie właśnie jak radość, bliskość, poczucie, że ktoś nas rozumie -mamy problemy ze zdrowiem. Więc tak naprawdę – czego nie robisz teraz dla siebie, będziesz musiała później. Sama mam problemy z układem pokarmowym w całej jego rozciągłości, oraz alergię – pani doktor, która widziała moje wyniki testów, nie była do nich optymistycznie nastawiona. Niestety, wszystkie te choroby, pokroju wrzodów, astmy, już nie mówiąc o somatycznych objawach nerwicy, takich jak mdłości i zawroty głowy – to nerwy. Ukoić je, to jest mocne zadanie na każdy dzień…

      walter
      Uczestnik
        Liczba postów: 86

        Kaktus
        ja miałem prawie wrzody czyli nadżerki i astmę też mam ale to nie z nerwów. No i to serce, raz miałem nerwoból tak że się wystraszyłem (taka jeszcze dodatkowa spirala strachu powstala) że coś może zawał, ale na szczęście emocjonalne serce.
        dobra tyle tytulem żalenia, a byłaś na takiej śmiechoterapii?

        walter
        Uczestnik
          Liczba postów: 86

          Kaktus
          ja miałem prawie wrzody czyli nadżerki i astmę też mam ale to nie z nerwów. No i to serce, raz miałem nerwoból tak że się wystraszyłem (taka jeszcze dodatkowa spirala strachu powstala) że coś może zawał, ale na szczęście emocjonalne serce.
          dobra tyle tytulem żalenia, a byłaś na takiej śmiechoterapii?

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Jesteś DDA, masz wrzody i astmę i przyczyną nie są tłumione emocje? Nie wierzę! Jaka więc jest przyczyna,czy lekarz Ci powiedział?
            Na śmiechoterapii jeszcze nie byłam (bo i tak dużo się śmieję i szukam do tego powodów;) ), ale się wybiorę – choćby z ciekawości i żeby sprawdzić, bo trochę czytałam na ten temat – nawet ostatnio w "Zwierciadle" z lipca czy sierpnia był taki obszerny artykuł. Z ciekawostek terapeutycznych, byłam na terapii tańcem (mężczyźni też mogą) – mocna rzecz i bardzo zaskakujące wnioski. A nic strasznego się tam nie działo. Zadnych przymusów. A jednak działa. Działają też: warsztaty na temat złości, na temat wyrażania potrzeb/myśli/pragnień, maratony terapeutyczne, w tym – wyjazdowe.

            kaktus
            Uczestnik
              Liczba postów: 694

              Aaa, i treningi interpersonalne – bardzo polecam! Oraz, jeśli ktoś ma problemy z podejściem do pracy – nie lubi swojej, nie spełnia się, ciągle trafia na kiepskich współpracowników i chce to zmienić – warsztaty na temat pracy.
              To żem się rozpisała nie na temat…

              walter
              Uczestnik
                Liczba postów: 86

                tak emocje za wszystko, tylko chyba nie astmę, nie mam ataków z powodu stresu.Warsztaty na temat pracy to dobry pomysł (na temat jak się tam przytula), może gdzieś są trzeba poszukać, ale teraz to ja szukam pracy:/

                Edytowany przez: walter, w: 2010/09/01 09:28

                kosmita987
                Uczestnik
                  Liczba postów: 244

                  Ja mam coraz większą obsesję na punkcie fantazjowania o przytulaniu ludzi potrzebujących emocjonalnej opieki i przestraszonych.

                  Mary Yellan
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 63

                    Teraz chyba dużo takich ludzi by się znalazło…

                    dda93
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 630

                      Takie parszywe czasy… Potrzebujemy zwykłego ludzkiego dotyku, który mówi: „Kocham Cię”, „Jesteś dla mnie ważny/ważna”, „Jesteś moim przyjacielem”, „Dzięki Tobie czuję się kobietą/mężczyzną”. A zamiast tego mamy lans na FB, nocne przeceny i raty 0%. Ech… 🙁

                      Kto ma jednak to zmienić, jeśli nie my sami? 🙂

                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez dda93.
                      Mary Yellan
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 63

                        Wszystko takie sztuczne na pokaz. A w 4 ścianach piekło. I nikt nie powie głośno. Z resztą chyba wcześniej też tak było nawet bez fb i pokazówki propagandy sukcesu. Bo wtedy było magiczne słowo „co ludzie powiedzą”🙂

                        Wracając do terażniejszej sytuacji to pokazała ona boleśnie wszystkim co tak na prawdę w życiu jest ważne. Właśnie bliskość. Bez słów. I ten który dotychczas jej nie doświadczył cierpi bo nie można się już oszukiwać bliskością pozorną na spotkaniach, w sklepach, pubach, wycieczkach co do tej pory wystarczało jeśli ktoś nie mógł zdobyć się na więcej. Ci co mają rodziny mogą teraz właśnie wiele zrobić dla swych rodzin. Dla naprawienia relacji. Mają szansę na to. Ale pewnie w wielu wyjdzie znów mała piekiełko. Bo są razem na małej powierzchni.

                        Ale może do ludzi w końcu coś dotrze…

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 20)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.