Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Psychologia a sny

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 136)
  • Autor
    Wpisy
  • lol
    Uczestnik
      Liczba postów: 5504

      Nie umiem się do końca przekonać do snów. Choć słyszałam, że sny to pewien rodzaj odczuwania, jakiś przekaz emocji. Osobiście nie chce sie bawić w sny, bo nie che źle tego robić ich interpretować a napewno nie bawić sie w symbole-bo w to nie wierze.
      Ja tu juz mam kolejke spraw do poruszania na psychoterapii-hehe. Ja juz bym chciała wszystko mówić, ale ta 1 godzina tygodniowo, to dla mnie stanowczo za mało. Ja to powinnam chyba dzienie po 5 godzin, aby być zadowolonym z terapii.
      Co wy uważacie o snach w kontekście psychologii? Czy są bardzo istotne.Ja jak sie przyjże swoim to mi sie powtarzają pewne schematy w snach…przeqważnie w koszmarach… Ostatnio mi sie nie powtarzają sny, ale w dzieciństwie mi sie zdarzało. Mi się wydaje, że sny też są dobrym przekazem emocji ukrytych. Oczywiscie ja nie umiem ich odczytywać, ale może psycholog jakoś moze w tym pomóc?
      Ciekawe czy jak coś czujesz jakiś strach albo ból podczas marzenia sennego czy to bezpośrednio na to wskazuje o czym myślisz podczas snu?
      chyba mieszam już..Czekam na jakieś wasze opinie!!!

      Telimena
      Uczestnik
        Liczba postów: 267

        U mnie na terapii dużo rozmawialiśmy o snach, wtedy zaczęłam się bardziej przyglądać własnym. Zazwyczaj terapeuci unikali interpretacji, ale terapia była grupowa.
        Kiedyś (tzn. przed i w trakcie terapi) miałą często sen w którym okazywało sie że moja zmarła mama jednak żyje. I byłam z tego powodu szczęśliwa. Po przebudzeniu zawsze byłam zawiedziona. Teraz po zakończeniu jednej terapii i w trakcie drugiej po raz pierwszy miałam sen że mojam mama żyje, ale ja tego nie chcę. I jakos tak zaczęłam sie nad tym zastanawiać. Doszłam do wniosku, że emocjonalnie dojrzalam do pożegnanaia z nią.
        Myślę, że z naszych snów można dużo wyciągnąć. Pewnie nie ze wszystkich.

        pepa
        Uczestnik
          Liczba postów: 792

          Dla mnie sny stanowią drugie zycie, czasem nawet dominują rzeczywistość.
          Mam całą serię stale powtarzających się motywów, a tym co wypełnia przerwę miedzy nimi jest atmosfera psychozy, śmierci, ucieczki…
          Psychodeliczne, kwiste filmy sprawiają , ze czuję się swojsko, w swoim klimacie, chłonę atmosferę…
          Gdy zaczęłam poznawac problem DDA, pracować nad soba, moje sny stały się terapeutyczne, jak hipnoza, zasysające ale nie cięzkie… po przebudzeniu czułam się jak po uzyciu plastrów detoksykujacych 😉
          To tyle 🙂

          ..np. ogladajac "Dom zły" czułam się jak Alicja po drugiej stronie lustra ( swoją drogą też moje klimaty), byłam u siebie…

          Edytowany przez: pepa, w: 2011/04/03 12:28

          Stern
          Uczestnik
            Liczba postów: 1070

            hmmm…. myślałem ostatnio żeby taki temat założyć… jakiś czas temu zdażyło mi się kilka razy śnić o mojej zmarłej sąsiadce z poprzedniego domu… znałem ją bardzo dobrze bo mieszkaliśmy jakby w jednym domu, podzielonym na pół, takim jakby bliźniaku… śniło mi się zawsze to samo, że wykradam jej czereśnie z drzewa, a ona mnie łapie i dusi… budziłem się przerażony i po kolejnym razie zacząłem się zastanawiać co to może oznaczać…

            21centuryman
            Uczestnik
              Liczba postów: 139

              Mi się często śni, że duszę własną siostrę, albo się na nią rzucam :ohmy:

              To jest dopiero horror… Po tym śnie czuje się zawsze jak jakiś szatan wcielony. Okropna sprawa.

              Edytowany przez: 21centuryman, w: 2011/04/03 13:48

              Stern
              Uczestnik
                Liczba postów: 1070

                jeden z moich najgorszych snów, to w czasie gdy matka nie piła przez rok bo miała wszywkę, śniło mi się że znowu pije… obudziłem się cały spocony i … uffff to tylko sen…. dwa miesiące później znowu zaczęła…:(

                21centuryman
                Uczestnik
                  Liczba postów: 139

                  Jeden sen był dla mnie ostatnio bardzo wyrazisty i myślę, że chyba najbardziej symboliczny jaki mi się zdarzył. Na moim podwórku koło domu rodzinnego zalęgły się szczury… Bałem się, krzyczałem, uciekałem w końcu płakałem z tej niemocy, że nic nie mogę z tym zrobić. Oprócz tego cały dom był brudny i zaniedbany.

                  Jeśli miało by coś z tego wynikać to myślę, że 2 rzeczy: albo zadbać o dom, starać się naprawiać szkody, albo stąd uciekać.

                  Stern
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 1070

                    ja tam nie wiem, nigdy nie umiałem żadnego snu odczytać…

                    Goszka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 534

                      Mnie też zdarzają się bardzo symboliczne sny, to od nich zaczęła się moja terapia – od opowiedzenie ich. To co usłyszałam od terapeuty bardzo trudno było mi przyjąc.
                      W snach doświadczamy tego co zostało wyparte do podświadomości.
                      Twój sen Kellerman bardzo przypomina mi jeden z moich. Warto go przedstawic na terapii, jest w nim cała gama uczuc, relacji…

                      Seefrau
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 18

                        Bardzo ciekawe ujęcie tematu. Jeśli chodzi o interpretacje snów i to czy one odzwierciedlają naszą podświadomość to mam małą historyjkę:
                        byłam długi czas w związku z facetem, niezbyt szczęśliwa i taka jakby "żyjąca obok". (ja humanistka, on ścisłowiec, nie lubił rozmawiać o uczuciach) i przez kilka lat regularnie śnił mi się przyjaciel, z którym nie miałam kontaktu odkąd zaczęłam być w tym związku (bo facet był chorobliwie zazdrosny). Po każdym takim śnie miałam ogromną ochotę zadzwonić do tego przyjaciela i się z nim zobaczyć ale się bałam jakiejś awantury i głupich wyrzutów
                        Kilka miesięcy rozstałam się z tym facetem a sen…zniknął.

                        przyjaciółka stwierdziła, że ten sen i postać tego przyjaciela symbolizowała wolność za którą moja podświadomość tak bardzo tęskniła, również to, że moje potrzeby rozmowy i bliskości duchowej w ogóle nie były respektowane a teraz może mają szansę rozkwitnąć bo nie są już tłamszone.
                        podświadomość to chyba jednak potęga.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 136)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.