Aaaale się tu pozytywnie zrobiło! 😛
Gdybym nie miała wady fabrycznej pt dam radę to po przeczytaniu tych postów poszłabym pokroić sobie co nieco 😛
Ciężko jest i ciężko będzie, zęby w beton i lecimy dalej!
czasem jak ja Ci zazdroszczę takiego podejścia. U mnie (mam nadzieję że chwilowo) chęć zniknięcia stąd jest silniejsza niż wiara że będę kiedykolwiek szczęśliwa. Wpadam w jakąś depresję:(
I wywaliło mi całego posta, do tego spaliłam ryż 😛
Ale nie ważne 😀
No gdyby nie ta wada fabryczna to nie wiem co by ze mnie zostało. Patrząc wstecz naprawdę w góFnie po uszy siedziałam. Wstawać wiara z popiołów, jeszcze nie raz w dupska dostaniemy!