Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Relacje DDA z matką.

Przeglądasz 7 wpisów - od 21 do 27 (z 27)
  • Autor
    Wpisy
  • Gniewko
    Uczestnik
      Liczba postów: 185

      Powinniśmy zrozumieć, że one, nasze matki, to też ludzie i tak samo, jak i my chcą być kochane, doceniane. Często wywodzą się z domów podobnych do naszych i nie są nauczone właściwego postępowania. Skąd to wiem? Bo mam matkę. Obserwuję ją, przypominam sobie nasze rodzinne życie oraz to, co opowiadała o swoim dzieciństwie. I wierzcie mi, że nie chcielibyście takiego życia, bo ani mój dziadek nie był aniołem, ani moja babcia uosobieniem dobroci.

       

      Italiana
      Uczestnik
        Liczba postów: 122

        Rodzice mojej mamy też nie byli aniołami. Oczywiście chciała być kochana i doceniana, ale doprowadziła do odwrotnej sytuacji. Jej były nazywał ją debilem, tępakiem, a ona go utrzymywała i była na każde zawołanie. Zapomniała o jednej rzeczy. Ma dwójkę dzieci, przez które mogła być doceniana i kochana. Mogła być, ale na to nie zasłużyła. Dzisiaj ugania się za kolejnymi facetami, ale i tak nie dostaje od ich tego na czym jej zależy. Szkoda, że nigdy nie zrozumie swoich błędów i będzie do końca życia uciekać przed samotnością. Uciec jej się nie uda. Ona jest sama sobie winna.

         

        kosmita987
        Uczestnik
          Liczba postów: 244

          Uważam, że nie jest usprawiedliwieniem, że rodzic nie jest nauczony właściwego postępowania. To (z wyjątkiem schizofreników i chadowców), nie są osoby niepoczytalne i są zdolni pomyśleć, jak właściwe postępowanie powinno wyglądać, a w przypadku niemożności wyciągnięcia wniosku, jak powinno wyglądać, podjąć decyzję o nie zakładaniu rodziny. No ale wygodniej im jest nie myśleć i łykać bezmyślnie schematy ze swojego dzieciństwa. Temu, że nie chce im się myśleć, winni są tylko oni sami.

          Student.ka
          Uczestnik
            Liczba postów: 15

            Witam. Potrzebuję waszej pomocy! Jestem żoną DDA (dlatego wasze problemy nie są mi obce) oraz studentką ostatniego semestru studiów magisterskich. Piszę pracę dyplomową na temat DDA i szukam osób chętnych do wypełnienia anonimowej ankiety, która jest mi potrzebna do badań. Bardzo proszę o poświęcenie kilku chwil. Potrzebuję jeszcze ok. 40 osób które poświęcą chwilę swojego. Ze swojej strony mogę zapewnić, że po zakończeniu badań podzielę się na forum analizą i własną interpretacją badań. Z góry bardzo dziękuję za pomoc. Poniżej podaję link do ankiety:
            https://www.interankiety.pl/i/wa8lO4a9

            Unodostress
            Uczestnik
              Liczba postów: 11

              Ciężko jest w tych relacjach z matką. Moja z jednej strony jest ofiarą, bo ojciec znęcał się nad nią psychicznie (do tej pory to robi), a z drugiej.. jest trochę sama sobie winna . Mogła go zostawić, a trwała przy takim gościu narażając swoje dzieci na przemoc fizyczną i psychiczną. Ile to ja razy słyszałam, że następnym razem pójdzie na policje.. i oczywiście nigdy nie poszła.. no bo to co w rodzinie zostaje w rodzinie. Jak powiedziałam mężowi, że ojciec ma problem z alkoholem to miała do mnie OGROMNE pretensje. Zwykle kobiety, które trwają przy facecie z problemem alkoholowym również mają jakiś problem, że tkwią w czymś takim, takie moje zdanie. Nikt mi nie wmówi, że została z nim dla naszego dobra.. A z osobą, która zachowuje się kompletnie irracjonalnie ciężko jest rozsądnie rozmawiać. Przykład: u mojej matki jak ojca ktoś wkurzył to była wina tej osoby, że go niby sprowokowała, a nie ojca, że jest cholerykiem i dupkiem.

              PannaNikt37
              Uczestnik
                Liczba postów: 201

                Cześć, jestem tu nowa.Ja można powiedzieć nie mam żadnych relacji z matką i było to moim marzeniem od dawna.Mam 37 lat i dopiero 10 mieięcy temu się od niej wyprowadziłam. Matka rozwiodła się z moim ojcem jak miałam 5 lat. Ojciec znęcał się nad nią i miał wyrok w zawieszeniu. Ja i mój starszy brat zostaliśmy z nią. Poznała po jakimś czasie faceta, który pił i ona też zaczęła. Zaczęły się libacje w domu i awantury matki po pijanemu, szczególnie w nocy. Czasem wychodziłą na libacje i nie było jej parę dni. Chodziłam i szukałam jej, a jej kompani okłamywali mnie, że jej tam nie ma, ale ja wiedziałam , że jest. Pamietam jak czekałam na nią co noc, w końcu zasypiałam, a jak wstawałam od razu sprawdzałam czy wróciła. Wtedy opiekowała się nami babcia. Mój ojciec odwiedzał nas ale udawał, że nie widzi problemu. Miał swoje życie. Strasznie się wstydziłam w szkole i przed koleżankami swojej matki, nie zapraszałam nikogo do domu. Nigdy nie miałam fajnych zabawek ani też ładnych ubrań. Patrzyłam na koleżanki ich mamy, jakie były ładne, umalowane i pachnące, jak przytulały swoje dzieci i uśmiechały się. Moja taka nie była nigdy, zawsze oschła, opryskliwa, śmierdząca alkoholem i papierosami. Przykro mi było bardzo. I zawsze słyszałam, że do niczego się nie nadaję, że nic nie potrafię, jak będę miała faceta to takiego co będzie mnie lał i słuchał czy żyję, tego mi życzyła. Wyzwiska i że mam się wynosić z domu….Po co jej córka, która nie daje jej pieniędzy na alkohol, o to też były awantury. Pracowałam wtedy na nocki czasem nie mogłąm porządnie odpocząc, bo jej zabrakło na wino. W wieku 23 lat poznałam faceta, który zabrał mnie z tego piekła. Myślałam, że już wszystko bedzie dobrze, ale nie udało się. Wróciłam z dzieckiem do matki bo nie miałam dokąd pójśc. I znowu to samo piekło. Teraz już na dobre się wyprowadziłam i nie zamierzam wracać. I nie chcę jej widzieć ani mieć żadnego kontaktu. Przez nią mam bardzo niską samoocenę, uważam, że faktycznie do niczego się nie nadaję, a na miłość to sobie trzeba zasłużyć. Chodzę na terapię indywiwidualną, bo grupowej nie ma w moim mieście. Pracuję nad sobą i mam nadzieję, że kiedyś będę „normalna” :)To tak w skrócie o mnie.

                anula51
                Uczestnik
                  Liczba postów: 232

                  Pochodzę z toksycznej rodziny, matka alkoholiczka odkąd pamiętam butelki były wszędzie w szafie, szafce pod zlewem za mąką itp. we mnie znalalzła sobie kozła ofiarnego i sługą do krycia, kiedy ją zbierałam z podłogi. Ojciec typowy służbista „tak, nie, nie wiem”. A na do-klepkę brat 18lat z zespołem Downa.

                  Poprostu za te krzywdy moje, nie ma żadnych relacji…

                Przeglądasz 7 wpisów - od 21 do 27 (z 27)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.