Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD rozgrzeszenie

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      jest post o pragnieniu spowiedzi, ja czuje cos podobnego, tyle, ze nie pomyslalam o ksiedzu jako moim powierniku. Jakis czas temu pojawia sie umnie potrzeba rozgrzeszenia z niektorych win. zwyczajnie spojrzalam na siebie pod innym kontem i okazalo sie, ze nie jesetem biedna skrzywdzona, na ktora los sie uparl, zobaczylam siebie w roznych sytacjach i tu przyszedl chyba najwiekszy jak do tej pory szok w mojej terapii. jak to mozliwe, nie jestem idealna i tym smym nie mam szans na idealne zycie, nie mogre caly czas szukac winnych i w ten sposob rozwiazywac sowich problemow? ponosze odpowiedzialnosc? Nie jestem malym dzieckiem, ktore wymaga akceptacji, pocieszania i troski, wyreczania we wszystkim w tym zalatwiania za nie wszystkich jego zyciowych problemow.Od wyslania listu, po nawiazywanie relacji z ludzmi, bycie w zwiazku.Najpierw przyszla mysl o pogodzeniu sie i zaakceptowaniu rodzicow takim jacy sa, uzanie ich i mojej winy, chyba tak to nazwac moge, nie bylo lez, kwiatow, wyznani, itd,po prostu pojawily sie we mnie takie emocje. P¼niej kolej przyszla na 'pojednanie’ z ojcem moje corki, tez takie wewnetrzne, z uzaniem wlasnej winy, to chyba wazny element i na koniec ja na razie, uzyskalam "przebaczenie", ale takie wyrazone juz wprost od mojego ex, ktorego kilka lat temu zostawilam, ale wczesniej bylam z nim, chociaz go nie kochalam, mial mi posluzyc jako zapomonacz o kims innym.Teraz ulozyl sobie zycie, jest szczesliwy, nie ma do mnie zalu, a ja wciaz sama. Teraz ja probuje poukladac sobie w glowie sprawy z mezczyzna, ktorego wciaz kocham, dlaczego boje sie z nim porozmawiac, chce z nim porozmawiac, ale boje sie odrzucenia, przeciez chcial rozstania

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        to zalosne odpisywac sobie samej, ale coz 😉 .Ubieglego sylwestra moja serdeczna kolezanka dowiedziala sie, ze mezczyzna z ktorym byla 6 lat, a zostawil ja dla innej wzial z nia slub. Nie byli razem juz jakies 3 lata, wtedy przyznala mi sie, ze przez te wszystkie lata miala nadzieje, ze jednak do niej wroci.Sylwestra spedzilam spacerujac w deszczu z moja zaplakana kolezanka, ktora nie chciala byc sama. wtedy przerazilam sie, ze ze mna bedzie tak samo, wtedy bylismy jeszcze razem, tak bardzo go kochalam, ale nie umialam sie cieszyc, ze wroce a on bedzie dzwonil, pracuje za granica, tylko ten przemozny strach, ze na pewno nie bedziemy szczesliwi, rozstaniemy sie no i mam samo spelniajaca sie przepowiednie. wtedy na sile szukalam dowodow, ze nie bedzie wobec mnie uczciwy, ze na pewno mnie oszukuje, teraz kiedy jak przewidzilalam rozstalismy sie, szukam na sile chociaz cienia uczucia, wzgledow, zeby moc sie na nich zaczepic i sprobowac ratowac to co sie rozsypalo. nie umiem pogodzic sie z odrzuceniem, znowu wpadam w panike. Czy samospelniajaca sie przepowiednia dziala w druga strone, czy teraz moge sobie zaczac wyobrazac ze sie pogodzimy i tak sie stanie

        janusz96
        Uczestnik
          Liczba postów: 572

          U mnie siostro masz rozgrzeszenie ………. i nie grzesz więcej wobec siebie samej ……. i spowiadaj się dalej…….

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Spadaj 😉

            janusz96
            Uczestnik
              Liczba postów: 572

              To była forma żartu …….. życzliwa. Większość wypowiedzi tu zawartych to forma spowiedzi. Ty przychodzisz tu po to samo. Zauważ ,że przychodzisz jako gość , a ja jestem zalogowany. I z takim tekstem ? Spadaj ? Tak jak traktujesz innych , prędzej czy pożniej będziesz sama potrakktowana ……..

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                jestem na tym forum od ponad 8 msc, praktycznie codzienni, nie wiem na czym polega roznica miedzy gosciem, a osoba zalogowana, nie ma to dla mnie wiekszego znaczenia, nie bez powodu przy "spadaj’ wkleilam bu¼kę z przymrozonym oczkiem, moim zamiarem bylo odpowiedzenie na zart -twoj, w ten sposob, moim zdaniem zartobliwy – bu¼ka.Mam zly okres, przeczytalam to co wczesniej napisalam i wydalo mi sie to smiertelnie powazne. Nie myslalam, ze poczujesz sie urazony, przykro mi, ze tek sie stalo

                janusz96
                Uczestnik
                  Liczba postów: 572

                  Jest OK ……. masz moja grabe….. :rolleyes:

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    🙂

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      Maja pozdrawiam Cię!
                      Jakoś odruchowo wszedłem na Twoj post być może zasugerowłem się jego tytułem, ktory ma jak najbardziej religjne znaczenie. Wiem, że chyba jestem ostatnia osoba, z ktora byś chciała poromawiać jednak ośmielę się podzielić swoja refleksja jaka wywołały Twoje słowa! Po pierwsze używasz sporo słow majacych znaczenie religijne niekoniecznie we właściwym znaczeniu. Rozgrzeszenie, przebaczenie, pojednanie i inne, probujesz nimi opowiedzieć o swim stanie ducha, ale odnoszę wrażenie, że bardziej dotycza one Twojego stanu emocjonalnego, sytuacji Twojego zycia niż rzeczywiście stanu duchowego! W tym sensie zgodziłbym się z Januszem, że nasze wypowiedzi na forum sa często jaimś spowiedaniem się, dzieleniem się wnętrzem! W zakresie w jakim podziliłaś się swoim doświadczeniem rzeczywiście każdy uczestnik forum mogłby odpowiedziec ci podobnie jak Janusz, bo to jest pewna forma leczenie, wspierania, motywowania do zmiany samego siebie! Ponieważ jestem księdzem zakonnym z dość duża praktyka spowiednicza i kierownictwa duchowego dodam, że nikt z ludzi świeckich nie ma władzy spowiadania, udzielania rozgrzeszenia jak tylko ktoś kogo kościoł uznał za godnego tej funkcji i obdarzył przywilejem jurysdykcji, czyli sprawowania sakramentow w sposob zgodny z prawem kanonicznym!

                      Tak naprawdę to myślę, że i tobie nie chodziło o spowied¼ czy rozgrzeszenie ale bardziej o wyznanie ciężarow, ktore sa dla ciebie trudne, podzieleniem się swoim zycie, za co Ci dziękuję. Jakiś wewnętrzny niepokoj ktory ukryty jest w Twojej wypowiedzi sugeruje, że sprawy rozgryewaja się rownież w płaszczy¼nie Twojego życia duchowego, ale najpierw szukaja zrozumienia w płaszczy¼nie ludzkiej, psychologicznej. ¯yczę, byś znalazła godnego słychacza Twojej historii, i kogoś kto zrozumie! ks. Dariusz

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        dziekuje za wypowiedz, rzeczywiscie do pojecia rozgrzeszenie podeszlamw swieckim, moim rozumieniu, to fakt ja siebie rozgrZeszam, moj terapeuta ujal chyba to bardziej rzeczowo, bo jako jednanie sie z moim zyciem, z tym co sie w nim wydarzylo, zawsze uwazalam sie za ofiare, mialam o to pretensje do wszystkich w tym do Boga, studiowalam filozofie, to pomieszlao mi strasznie, zwatpilam i w tym momencie, zaczelo sie robic jeszcze gorzej, bo jesli nie moge zwrocic sie do Boga o pomoc to gdzie jej szukac Stracilam nadzieje na jakiekolwiek dobro w zyciu, jest mi z tym zle, tym bardziej ciesze sie, ze ksiadz sie do mnie odezwal. Potrzebuje wiary, potrzebuje poukladac moje zycie, okazuje sie, ze i ja krzywdzilam, a tego nie potrafie do siebie przyjac, nie godzi sie to z moim obrazem siebie jaki stworzylam

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.