Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › stresik
-
AutorWpisy
-
Właśnie wybieram się na rozmowę kwalifikacyjna w sprawie pracy.
Bardzo mi na niej zależy, ale z każda chwila strach przed spotkaniem staje się coraz większy.
¯eby tylko nie wyciać jakiegoś numeru, czyli jak to mam w zwyczaju zrezygnować ze spotkania na minutę przed wyznaczona godzina.
Kilka razy zdażało mi się właśnie zawrocić tuż przed drzwiami pracodawcy, bo strach był zbyt silny, czułem po tym ulgę ale rownocześnie chciało mi się płakać.
Kurcze, mam nadzieję że teraz pojdzie lepiej.Mam stresika gigancika. 😡
PozdrawiamAnonim26 października 2006 o 10:52Liczba postów: 20551sam to przechodzilem ostatnio kilka razy… powodzenia, daj znac jak poszlo 🙂
jest jedenasta, więc chyba już po stresie
i co?
wyciałeś jakiś numer? 🙂Anonim26 października 2006 o 11:37Liczba postów: 20551Ja jak narazie nie pracowalam… echm…
Kurcze udało się, poszedłem, ale i tak byłem spięty na maksa. I nie rozwiazało się nic, w poniedziałek idę na jakiś tam dzien probny przed podpisaniem umowy, maja sprawdzać niedowiarki moje umiejętności. Trochę mnie wkurzyła wypowied¼, że nie chca kupować kota w worku i teraz nie jestem za bardzo pewien swoich umiejętności. Będę miał myślenie przez całego łykenda. No i oczywiście spaprałem jak zwykle ustalenia finansowe, żeby dostać pracę, to ślepo godzę się na wszystko co zaproponuja.
Choroba, teraz to mam dopiero stresa.
Pozdro.Anonim26 października 2006 o 14:22Liczba postów: 20551Skad ja to znam;-) Nie pracowałam, ale mam za soba szukanie praktyk i czułam się dokładnie tak samo. Jakby nie poszło i jakich warunkow finansowych byś nie wywalczył stres byłby taki sam. No i nie ma sobie co wrzucać. Powodzenia i pozdrawiam! 🙂
Anonim26 października 2006 o 14:22Liczba postów: 20551Skad ja to znam;-) Nie pracowałam, ale mam za soba szukanie praktyk i czułam się dokładnie tak samo. Jakby nie poszło i jakich warunkow finansowych byś nie wywalczył stres byłby taki sam. No i nie ma sobie co wrzucać. Powodzenia i pozdrawiam! 🙂
Sztywny,co do rezygnowania i uciekania prawie sprzed drzwi to wiem jak to jest.Swego czasu zawziecie szukalam pracy, co rozmowa to stres, niekiedy naprawde nie zdazylam na czas w umowione miejsce, ale nie raz celowo rezygnowalam, udajac przed sama soba ze nie trafie, to po co w ogole jechac, a jak juz sie udalo trafic to prawie ze trzymajac reke na klamce zastanawialam sie przez dluzszy czas a potem w ostatniej chwili rezygnowalam.A jak juz udalo mi sie nawet dotrzec na rozmowe to i tak prawie zawsze cos na niej spieprzylam, ale coz 🙂 A codo warunkow finansowych, nie wiem jak ty,ale ja zdecydowanie za nisko sie cenie, pozniej tego zaluje.Raz nawet przez to pracy nie dostalam…Brr…
tak samo za nisko się cenię. To znaczy wiem, że moje umiejętności sa wysokie, ale w konfrontacji z pracodawca staję się jakimś nieudacznikiem, niedoceniam siebie i swoich zalet, tanczę jak mi zagraja, a potem mam pretensje do samego siebie i czuję się przydołowany. Inna sprawa, że sytuacja na polskim rynku nie daje wielkiego pola do popisu dla pracownikow, sprobuj za dużo zażadać, to wogole nie dostaniesz pracy. Podobno trzeba umieć trafić w środek, nie za nisko i nie za wysoko, tak by obie strony było zadowolone, ale jak do tej pory to ja nigdy jeszcze z zarobkow nie byłem zadowolony, zawsze oceniam siebie za nisko, a potem sie z tym męczę. Zawsze obiecuję sobie, że poproszę o podwyżkę jak już pracuję jakiś czas, ale boję się odezwać. O kurcze jaki ja jestem słaby i łatwy do manipulowania.
PozdrowkaAle Ty przynajmniej zdajesz spobie sprawe z tego ze sporo umiesz,a moze poprostu nie potrafisz tego pokazac.Ja nawet przed soba nie potrafie sie docenic, a nie wspomne juz o tym zeby przed kims sie hmm wykazac…Juz mnie to zaczyna meczyc z lekka…
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.