Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD toksyczne związki

Przeglądasz 2 wpisy - od 11 do 12 (z 12)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Juleczko – bardzo dziękuję Tobie za wypowiedź. Dała mi ona wiele do myślenia.
      Dotychczas patrzyłam na swoje życie przez pryzmat DDA. Oczywiście nie było tak, że przypięłam sobie etykietę i spoczęłam na laurach. Jakiś czas upłynął od rozpoznania, po czym weszłam na terapię, gdzie dzielnie pracowałam. Wiele udało mi się dzięki niej osiągnąć, lecz to dopiero początek własnej pracy nad sobą. Do czego zmierzam – jest tak, że w dzieciństwie doznaliśmy wielu krzywd. Nasze przeżycia ukształtowały nas na ludzi, którymi jesteśmy obecnie. Większość z nas ciągle nosi w sobie nieuleczone rany dzieciństwa. One bolą. Nasza przeszłość rzutuje na nasze obecne życie – partnerów jakich wybieramy, wybór pracy, specyfikę relacji z innymi ludźmi. Teraz można by było siebie zapytać : "Jestem DDA. Doznałam(em) wielu krzywd w dzieciństwie. Lecz jak ja traktuję teraz innych, bliskich mi ludzi?" Oczywiście doskonale rozumiemy inne dzieci alkoholików. Pytam jednak o inne bliskie osoby . Jak to jest? Czy zawsze pamiętamy o tym, żeby być fair wobec innych?
      Twoja historia Juleczko bardzo mnie poruszyła. Moje spojrzenie na DDA było spojrzeniem na osoby, które wiele przeszły i właśnie te trudne przeżycia próbują przekształcić w dobrą monetę. Nadal tak myślę. Przyłapałam się jednak ostatnio, że mimo wszystko potrafię być bardzo niesprawiedliwa i egocentryczna ; Mam starszą siostrę. Ponieważ oby dwie wychowywałyśmy się w patologicznym domu, nasze relacje nie były najlepsze. Czułam jakoby moja siostra poniżała mnie. Nie lubię wspominać tamtego czasu. Na pewno nie rozumiałyśmy się i nie miałyśmy w sobie oparcia. Tak mijały lata. Rok temu oby dwie, po zrozumieniu pewnych spraw, zabrałyśmy się do naprawiania swoich relacji. Obie zgodnie stwierdziłyśmy, że mamy z czym pracować. Niedawno dostałam od niej list – że ma dość, że nie chce już dłużej obecnych form kontaktu. Opisała mi wszystkie zachowania, jakimi w okresie świątecznym ją uraczyłam. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nie doceniałam, że moja siostra wiele dla mnie zrobiła w ostatnim czasie. Ciągle patrzyłam na nią przez pryzmat "siostry z domu" , a na siebie jako na osobę wiecznie krzywdzoną.
      Myślę, że nieleczone DDA może wiele krzywd wyrządzić, czego dowodem jest wypowiedź Julki. Na mnie wypowiedź ta zadziałała jak przebudzenie. Ogrom bólu, który w nas tkwi, rzutuje na wszystkie dziedziny życia. Obawiam się, że jeśli nie ukształtujemy odpowiedniego sposobu na jego ujście, to i tak znajdzie on własną drogę "na zewnątrz". Oby nie tylko wymierzoną w innych, bliskich nam ludzi.

      kasia1325
      Uczestnik
        Liczba postów: 52

        ja bylam w toksycznym zwiazku hmm mialam 21 lat rozpilam sie przestalam sie ciezyc umawiac ze znajomymi. wogule gosciu to psychopata. W sumie to do dzis nie wiem jak udalo mi sie od niego wyjsc "dzieki" niemu sprubowalam taniego piwa, wina patykiem pisanego, zobaczylam jak to jest ten " pierwszy raz", jak to jest jak sie trawke zapali, jak to jest sie strasznie strasznie bac. w rezultacie wpadlam w nerwice zolodka, depresje i stany lekowe. jedyne dobre co u niego uslyszalam to to ze psychiatrzy to dobrzy ludzie. i z tego skorzystalam bo…… nie pisala bym o tym dzisiaj.:S bylo bardzo zle.
        po tej "znajomosci" zmienilo sie cale moje zycie. dziaj juz wiem i rozumiem jak ktos mowi ze jakies zdarzenie w jego zyciu zmienilo go na zawsze.:dry:

      Przeglądasz 2 wpisy - od 11 do 12 (z 12)
      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.