Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › TOTALNY CHAOS…
-
AutorWpisy
-
empty,
wielu z na ma podobne przeżycia,
wielu z nas udało się „obłaskawić demony przeszłości”.Ja też tak miałam, że bałam się ludzi, był nawet etap, że bałam się wsiąść do autobusu, bo tam byli ludzie… (beznadziejne, nie?)
Dzięki grupie i terapii udało mi się trochę naprostować.
Wiele spraw nie wygląda jeszcze tak jak bym chciała, ale jak patrzę w stecz, to widzę ile się zmieniło.
Bałam się ciepła, a teraz mam swoją rodzinę.
To dla mnie kolosalny postęp „mojej ewolucji”, a jakby kilka lat temu mi ktoś powiedział, że uda mi się wyprowadzić, odciąć od rodziny, założyć własną – to bym nie uwierzyła.Po mału – do przodu! Powodzenia!
Jestem nowa na forum, znam swój problem , przechodziłam terapię . Obecnie szukam dla przyjaciółki a własciwie jej Narzeczonego informacji na temat DDA bo uświadomiłam im , że on jest taki jak ja czy mój brat. No i natrafiłam na tą stronę z czego bardzo się cieszę i muszę namówić na rozmowę ze mną i oczywiście psychologiem mojego kolegę . Bardzo chcę im pomóc i chyba już to robię bo nareszcie zapisał się na terapię…Jego mama jest alkoholiczką . u mnie ojciec …Jakoś mi dziwnie to pisać leczyłam się kilka lat temu i już mi lepiej , wiem co się ze mną dzieję. Chcę Wam tylko napisać kochani nieznajomi że ja zawsze chciaałam być najlepsza, dążyłam do perfekcji , byłam dyrektorem w dużej korporacji a i tak nie mogłam zrozumieć jak do tego doszłam, przecież ja taka zwykła a inni tacy świetni…Strasznie niskie poczucie własnej wartości sprawiało że ciągle myślałam że mnie zwolnią mimo że miałam najlepsze wyniki sprzedaży w moim regionie…Sama odeszłam po 10 latach pracy , dobrej pracy… psycholog uświadomił mi że można inaczej, no i miłość którą w końcu znalazłam. To wszystko w skrócie wielkim. Miałam stany lękowe mam je do dziś ale rzadziej, mam też tężyczkę no jestem DDA , ale sama świadomość tego na co chorujemy itp ułatwia życie . Mój tato to przeinteligentny człowiek , przepił cały swój biznes , mama się z nim rozwiodła 16 lat temu a ja ciągle myslałam że to moja wina bo wyjechałam z domu….Teraz jest inaczej , spotykam się z ojcem , wybaczyłam mu i jest mi lepiej z tym . Zyczę Wam wszystkim normalnego życia , miłości i wsparcia. A jeśli macie koło siebie męża czy żonę która Was kocha i szanuje to odwzajemnajcie to uczucie. Aj się rozpisałam kochani , chciałam się podzielić z Wami kawałkiem mojej histori bo wiem że sami macie podobną
ściskam wszystkich
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.