Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Wiatr w oczy…

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 20)
  • Autor
    Wpisy
  • agus
    Uczestnik
      Liczba postów: 3567

      abc58!
      Pisałam już, że sytuacja jest na tyle skomplikowana, że on nie może Póki co wrócić do naszego Kraju…!
      Dzięki za zainteresowanie…!
      Aga
      😉

      Anonim
        Liczba postów: 564

        No i dobrze niech sobie siedzi tam za graniaca a ty siedz tutaj skoro Wam to pasuje
        Tylko nie rozumiem po co ta cała dyskusja,te przepychanki słowne…czy to ma czemus służyć…a może zdrowieniu ????

        agus
        Uczestnik
          Liczba postów: 3567

          Gandi co z Tobą się dzisiaj dzieje…?

          Anonim
            Liczba postów: 564

            Nic sie nie dzieje poprostu pisze to co mysle i czuje.Szczera jestem i tyle.

            Julietta
            Uczestnik
              Liczba postów: 63

              Wiatr w oczy… Co cie nie zabije to Cie…
              Raz na wozie raz pod…
              Baba z wozu…

              To ze w zyciu bywa roznie to chyba kazdy wie nie od dzis.
              Jeden ma lepiej inny gorzej.
              Albo inaczej czasem nam sie wydaje ze mamy tak bardzo bardzo zle ze juz gorzej byc chyba nie moze.
              Nie myslalas poprostu ze to nieszczescie? Ktore moglo sie przydarzyc kazdemu.

              Czy tak naprawde lepiej bysmy sie czuli gdybysmy dowiedzieli sie ze splonelo mieszkanie obok a w nim cala rodzina?
              Czy pomysleli bysmy uffff dobrze ze to nie mieszkanie mojego meza a moze o Boze splonela rodzina jakie nieszczescie.
              Zapewne kazdy komu zdarzy sie nieszczescie lub jak to nazywamy pasma nieszczesc zadaje sobie pytanie czemu JA? co zrobilem lub co zrobil nasz bliski przeciez to taki DOBRY czlowiek.

              Nic nieszczescia sie zdarzaja, czasem jak w zlym snie jedno po drugim.

              Najwazniejsze jest to ze Twoj maz jest caly i zdrowy nic wiecej nie jest tak istotne.

              agus
              Uczestnik
                Liczba postów: 3567

                Tak, cieszę się niezmiernie, że nic mu się nie stało…. Bo tego już na pewno bym nie zniosła…!
                Zawsze ciężkich, czy pechowych sytacjach szukam czegoś dobego, jak nie mogę znalęźć to tłumacze sobie, że tak musiało być…., albo właśnie tak jak większość tu opisała, że to był jakiś znak…!
                Tu akurat dobre są dwie rzeczy: NIC MU SIĘ NIE STALO i znalazł sobie mieszkanie w lepszym miejscu-bliżej do miejsca pracy.
                A trzecia sprawa to, że dał rade psychicznie-nie załamał się (został bez niczego…) i w tej sytuacji potrafił sobie poradzić ze znalezieniem mieszkania (co w Norwegii w tak szybkim czasie graniczy z cudem) i poukładaniem sobie wszystkiego od nowa.
                Tak jak napisałm wcześniej: ja w tej sytuacji byłabym załamana, i nie potrafiłabym w tak szybkim czasie poradzic z tak wielkim problemem jak strata mieszkania, i wszystkiego co posiadał…
                Myślę, że to jest tak jak napisałm wcześniej niektórzy DDA potrafią poradzić sobie w skąplikowanej i strsowej sytacjii…
                Julietta a przy okazji całej tej sprawy poruszyłaś dobry temat : że ludzie często czują ulgę jak stanie się coś złego np. sąsiadom a nie im… A ja jestem jakaś "dziwna", bardziej wrażliwa jestem na problemy kogoś zupełnie obcego….!
                Teraz troszkę to się zmieniło, ale kiedyś mając ogrom swoich potrafiłam nocami nie spać i przejmowac się czyimiś i o wiele mniejszymi jak moje…
                Staram się pracowac nad tym i nie zawsze mi to jeszcze wychodzi…

                Pozdrawiam
                Aga;) 😉

                yucca
                Uczestnik
                  Liczba postów: 588

                  Aguś, coś Ci polecę http://www.polskieradio.pl/podcasting/show/?nr=4&name=radiowe_polecane – audycja pierwsza – Samoocena. (mam nadzieje, że mi sie link nie potnie…) Może to nie do końca związane z tematem Twojego posta, a bardziej odnośnie tego o czym wczoraj pisałam. Zwróć uwagę na tą część w której w audycji poruszany jest problem arogancji.
                  Pozdrówka.

                  agus
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 3567

                    Dzięki Yucco 🙂 ! Na pewno odsłucham jak tylko będe mogła-chwilowa awaria głośników . W związku z tą awarią ubolewm również, że nie mogę wysłuchac audycji na "trójce" o której tak piszecie…!
                    Wiem, że mam z tym problem i to duży-chodzi o wczoraj! Nie mogłam wczoraj usnąć tak analizowałm cała tą sytuację – w głowie pootwierałam wszyskie szufladki szczególnie te dotyczące dzieciństwa… Mam dużo przemyśleń na ten temat, napisze o tym tylko musze to sobie poukładać….!

                    Dzięki Yucco
                    😉
                    Pozdrawiam

                    Ps. Jak tylko odsłucham to napisze o tym…!

                    migi79
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 4

                      Wiesz co,nie ma jednoznacznej odpowiedzi czy pieniądze dają szczęście czy nie dają.Ja wiem to na swoim przykładzie.Kiedyś w dzieciństwie często brakowało chleba i mama starała się jak mogła aby był,robiła długi i te długi ciągną się do teraz.Czasami mimo starań nie było,nie mówię że było to ok.Teraz mi nie brakuje chleba,mąż się stara żeby zawsze był.Powodzi się nam nie najgorzej,ale często są one tematem naszej kłótni,ponieważ ile by ich nie było mojemu mężowi zawsze będzie mało,bo chce to i tamto.Kosztem zarabiania nie ma go w domu,a jak jest to jest wiecznie zmęczony i tu pojawia się problem bo nie ma czasu dla nas,dla swojej rodziny bo pieniądze i pieniądze.Ja jednak uważam,że pięniądze szczęścia nie dają,bo są czy ich nie ma to tak jest źle.Nie wiem czy mam rację,ale gdzie są pieniądze to i są kłótnie o każdą złotówkę.Nieraz usłyszałam od męża że dzięki niemu mam to czy tamto a często tłumaczy że robi to dla nas,tylko kosztem czego…naszego małżeństwa. Pieniądze są potrzebne aby przetrwać ale szczęścia nie dają.To moje doświadczenia i moje zdanie.Pozdrawiam:cheer:

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        Migi-dobrze to określiłaś "jednoznacznej"… Ja mam doświadczenia takie a nie inne, wię sądzę po sobie… Mam wielu znajomych, czy też w rodzinie są przypadki tak zwanych nowobogackich i na podstawie moich obserwacji u nich stwierdziłam, że oni też mają problemy ze sobą według nich są to wielkie…. Ale u nich nie ma kłamstwa, , życia każde osobno, awantur, które i tak do niczego dobrego nie prowadzą.
                        Bo to właśnie przerabiałm… w związku z problemi finansowymi….
                        Ja mam akurat takie zdanie, bo w tej dziedzinie życie nie było dla mnie łaskawe…;)
                        Ale i tu zaczynają znikac chmurki…:)
                        Dzięki tym doświadczeniom jestem całkiem innym człowiekiem jak byłam z 10 lat temu…;)

                        Pozdrawiam
                        Aga;)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 20)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.